Reklama

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

List Rektora z okazji uroczystości Chrystusa Króla

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 47/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Bracia i Siostry!

Zgodnie z wieloletnią tradycją w uroczystość Chrystusa Króla - święto patronalne Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu - modlimy się w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej za wszystkich przygotowujących się do przyjęcia święceń prezbiteratu oraz o nowe powołania kapłańskie z naszych parafii. Taki sens i charakter dzisiejszej uroczystości wyznaczyły wydarzenia sprzed 60 lat, kiedy prymas Polski kard. August Hlond wraz z administratorem apostolskim ks. Edmundem Nowickim dokonał poświęcenia Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie Wlkp. Właśnie w uroczystość Chrystusa Króla 26 października 1947 r. pierwszych 22 alumnów rozpoczęło swoją drogę formacyjną do kapłaństwa. Ówczesny rektor ks. Gerard Domagała ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego ŕ Paulo powiedział im w tamtych dniach: „Pamiętajcie, to głęboka wiara ludu polskiego pozwoliła mu przetrwać groźne chwile ostatnich czasów. Ta sama wiara każe ludowi wołać o kapłanów dla siebie i dla swoich dzieci. Ta wiara pozwala mieć nadzieję, że z tego seminarium będą wychodzili żniwiarze Pańscy o szlachetnym sercu i jasnym umyśle, kapłani godni Chrystusa Króla”.
Dzisiaj, kiedy rozpoczęliśmy 60. rok pracy formacyjnej, mamy głębokie poczucie, że piękna przeszłość seminarium duchownego jest owocem wiary, modlitwy i troski całego naszego diecezjalnego Kościoła. To dzięki pracy i trudowi wszystkich wiernych - kapłanów, sióstr zakonnych i świeckich - drogę do kapłaństwa odczytało i podjęło już ponad 1000 księży z ziemi lubuskiej. W ten sposób spełniły się słowa kard. Augusta Hlonda, który w 1947 r. powiedział do naszych seminarzystów: „Wy, młodzi lewici, miejcie przeświadczenie, że jesteście tym ziarnem gorczycznym, z którego ma wyróść olbrzymie drzewo rzesz kapłańskich pracujących na ziemi lubuskiej dla Boga i Ojczyzny”.
Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu w przeciągu 60 lat przekształciło się rzeczywiście z ziarnka gorczycy w piękne drzewo formacji kapłańskiej. Ale wdzięczność wobec całych pokoleń za lata wytrwałej modlitwy i wsparcia dla seminarium jest równocześnie dla nas zobowiązaniem. Tak jak kiedyś, tak i dzisiaj potrzeba naszemu Kościołowi kapłanów o szlachetnym sercu i jasnym umyśle. Słowa kard. Augusta Hlonda z 1947 r. brzmią ciągle tak samo aktualnie:
„Wam, kochani seminarzyści, którzy wstępujecie tu na drogę kapłaństwa, powiem tylko tyle: Powołanie wasze bierzcie poważnie, bo kapłaństwo to nie jest fach, który można rzucić i w każdej chwili zamienić na inny. Kapłaństwo jest wieczne, a wy będziecie kapłanami dla człowieka!
Gdy zatem będziecie studiować filozofię, wpatrujcie się w tego człowieka i uczcie się pilnie dla niego.
Gdy będziecie studiować teologię dogmatyczną, starajcie się poznać prawdę o Bogu, którą podacie człowiekowi tak, by ją zrozumiał.
Gdy będziecie studiować teologię moralną, studiujcie ją uważnie, bo w tej biedzie trzeba ją podać człowiekowi jasno. Trzeba wskazać, co jest cnotą i przestrzec przed złem, powiedzieć - tego nie wolno czynić!”.
Od tamtej pory nic nie zmieniło się w zadaniach seminarium duchownego. Ciągle jest to takie samo seminarium, z tymi samymi celami. „Powołanie wasze bierzcie poważnie, bo to nie fach, który można zmienić. Wpatrujcie się w człowieka i uczcie się pilnie dla niego. Zyskujcie jak największy kapitał umysłu i serca dla człowieka, który was potrzebuje”. To nie tylko jubileuszowe wspomnienie, ale nasze seminaryjne zobowiązanie. Podejmowali je, pracując w seminarium duchownym, wszyscy nasi poprzednicy, a wśród nich całe pokolenia księży misjonarzy ze Zgromadzenia św. Wincentego ŕ Paulo, później cała rzesza księży diecezjalnych. Teraz również podejmujemy je tak, jak potrafimy najlepiej, prosząc jednak o modlitwę, troskę i wsparcie wszystkich naszych wiernych - czcigodnych księży, drogich braci i siostry! Bez waszej wiary, bez waszej wytrwałej modlitwy, bez waszej ofiary trudno byłoby sprostać ideałom formacji do kapłaństwa, które ciągle jest przecież wyczekiwane przez tak wielu wiernych. My w seminarium potrzebujemy, Kochani, waszej modlitwy o powołania kapłańskie i o ich właściwą pielęgnację. Wy natomiast potrzebujecie dobrych księży w waszych parafiach, którzy trafią do nich właśnie z naszego Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu.
Dzisiaj wspólnotę seminaryjną tworzy 103 alumnów na sześciu rocznikach. W maju tego roku 6 diakonów przyjęło święcenia prezbiteratu. W tym samym miesiącu 11 alumnów przyjęło święcenia diakonatu, a we wrześniu 13 nowych kandydatów rozpoczęło formację na I roku. Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu jest więc żywym organizmem Kościoła diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, który patrzy w przeszłość, aby umocnić się tradycją, i patrzy w przyszłość, aby lepiej rozumieć współczesność i właściwie podejmować zadania wyznaczone przed laty:
„Bierzcie swoje powołanie poważnie, bo kapłaństwo to nie fach, który można zmienić. Wpatrujcie się pilnie w człowieka. Studiujcie pilnie dla niego”.
Jeszcze raz w imieniu całej wspólnoty seminaryjnej dziękuję wszystkim księżom, siostrom zakonnym, „Przyjaciołom Paradyża”, grupom modlitewnym, każdemu z osobna za wszelką dotychczasową dobroć okazaną seminarium paradyskiemu i proszę w dniu naszego święta patronalnego o modlitwę oraz wszelkiego rodzaju wsparcie, które uczynią nasz formacyjny wysiłek bardziej skuteczny i owocny.
Bóg zapłać!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Arnold Schwarzenegger: Kościół katolicki motorem działań na rzecz klimatu

2025-09-30 17:33

[ TEMATY ]

Kościół Katolicki

Arnold Schwarzenegger

motor działań

na rzecz klimatu

Vatican Media

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Od 1 do 3 października w Castel Gandolfo odbędzie się konferencja pod hasłem „Raising Hope for Climate Justice” (Wzbudzić nadzieję na sprawiedliwość klimatyczną). Podczas prezentacji konferencji, która miała dziś miejsce w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger podkreślił m.in. kluczową rolę katolików w trosce o nasz wspólny dom.

CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję