Reklama

Warszawa nieznana

Niedaleko Traktu Królewskiego, będącego jedną z letnich atrakcji stolicy, biegnie kanionem pośrodku kamienic ulica Mokotowska. Ujęta w karby regulacji topograficznej dopiero w XVIII wieku jako trakt łączący starannie zaplanowane gwiaździste place, które w założeniu Stanisławowskim miały otaczać główny dukt łączący zamek w Ujazdowie z polem elekcyjnym na Woli.

Niedziela warszawska 32/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dukt ów dał początek wielu zmianom w organizacji życia w tej części Warszawy. Później jednak król porzucił swe plany, by oddać się rozrywkom w pałacu na wodzie. Tymczasem ul. Mokotowska powołana do nowego życia zaczęła zapełniać się budynkami. Zawdzięczała to swej atrakcyjnej lokalizacji w południowej części miasta, między handlową Kruczą a reprezentacyjnymi Alejami Ujazdowskimi, wiodąca od ładnie skomponowanego placu Trzech Krzyży do terenów wyścigów konnych na Polach Mokotowskich i była miejscem inwestycji. Nie przeszkodziło, a nawet pomogło jej lekkie zakrzywienie przebiegu bardziej na zachód zaraz za ul. Wilczą.
W kamienicy pod 73. niegdyś była

słynna Karczma Warszawska

Reklama

zachowująca jako jedna z niewielu jeszcze klimat przedwojennej jadłodajni z nieodłącznymi flakami wołowymi - prawdopodobnie jedynymi w mieście niepowodującymi rozstroju żołądka. Jej bywalcami byli prócz cinkciarzy i taksówkarzy rozmaici warszawscy cwaniacy. Sama kamienica (Puścikowskich) - podobnie jak wiele przedwojennych kamienic znajduje się dziś w opłakanym stanie, a trzeba o niej wspomnieć tyle, że mieściła przed wojną salę teatralną i kinową na łącznie 700 widzów.
Naprzeciwko znajduje się gruntownie przebudowany budynek przedwojennej destylarni wódek Karola Schneidera z frontonem od Alej Ujazdowskich, który obecnie pomieścił wiele instytucji i biur, w tym wydział informacji i kultury ambasady Japonii. Tuż obok śliczna neobarokowa kamienica ks. Michała Korybuta Woronieckiego, będąca tylną oficyną budynku w Alejach Ujazdowskich. Po co to piszę? Aby pokazać, iż dbałość o zaplecze była niegdyś podobna jak o fronton, zresztą pozostała część kamienic parzystej strony mokotowskiej na tym odcinku do Wilczej to właściwie tylne oficyny „Fronotnów” od Alej Ujazdowskich.
Na rogu Mokotowskiej i Wilczej znajduje się wysoka, pięciopiętrowa kamienica Wiktora Bychowskiego, wzniesiona na początku ubiegłego wieku. Dom ten o pięknej wczesnomodernistycznej bryle góruje nad sąsiednimi domami, ale wcale ich nie przytłacza. Nie przytłacza np. kamienicy Rodryga Mroczkowskiego (nr 57.), który przyozdobił swój budynek w modne u schyłku na przełomie XIX i XX wieku motywy ludowe krakowiaków i górali, którzy niczym antyczni atlasi dźwigają na swych karkach trzypiętrowe balkony. Architektura domu jest wybitnie eklektyczna, nawiązująca do baroku. Zresztą podobny eklektyzm nawiązujący do gotyku charakteryzował sąsiedni budynek należący również do Mroczkowskiego, jednakże zburzony w czasie ostatniej wojny. Obecnie w jego miejscu wznosi się powojenna plomba przebudowywana obecnie z biurowca na apartamentowiec. Ale wracając do krakowiaków i górali, trzeba wspomnieć, że ta nuta ludowa wspólna dla polskiego modernizmu obecna jest w architekturze w różnych częściach Warszawy. Na przeciwko kamienicy Mroczkowskiego, pod nr. 50. znajduje się inny dom -

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

kamienica Dietzów

Reklama

- ciekawy nie tyle może ze względu na swój wygląd, ile na lokatora, który go zamieszkiwał w 1918 r. Był to Józef Piłsudski, który po powrocie z twierdzy w Magdeburgu przebywał w skromnym dwupokojowym lokum, nim nie wyszykowano mu odpowiedniejsze dla jego roli (naczelnika państwa) kwatery. Fakt ów z dziejów tego budynku upamiętnia stosowna tablica znajdująca się na frontonie. Sąsiedni niewielki budyneczek - wyglądający bardziej na podmiejską willę niż śródmiejską kamienicę należał do tak wielu właścicieli, z których każdy jakoś się zapisał w historii Polski. W 1812 r. rodzina d’Alfonce wzniosła tu niewielką oficynkę, którą rozbudowywała w miarę posiadanych środków. W 1860 r. nieruchomość nabył Leopold Kronenberg i ufundował Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu dom.
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku zmienił się charakter zabudowy na wielkomiejską. Pisarz zamieszkiwał ów dom do 1863 r., kiedy został zmuszony do opuszczenia Królestwa Polskiego i wyjazdu do Drezna. Budynek został przejęty przez rodzinę Kronenbergów - przemysłowców polskich pochodzenia żydowskiego, którzy w 1846 r. przyjęli kalwinizm i walnie przyczynili się nie tylko do rozwoju gospodarczego kraju, ale również do rozwoju kultury polskiej, bo ta po upadku powstania styczniowego wymagała olbrzymiego wsparcia moralnego i duchowego. W 1873 r. budynek ów na krótko przejęła rodzina Lubomirskich. Po 1877 r. do 1889 r. stanowił on własność Tytusa Chałubińskiego - lekarza i przyrodnika - „odkrywcy” i popularyzatora Zakopanego. Po śmierci Chałubińskiego dom należał do 1921 r. do jego rodziny, która następnie sprzedała budynek rodzinie Hofmanów. Po wojnie został on odebrany właścicielom w 1956 r. i przez jakiś czas mieściło się w nim teatr studencki „Hybrydy”. Od 1976 r. znajduje się tu Warszawskie Centrum Studenckiego Ruchu Naukowego.
Mokotowska to nie tylko uliczka eklektycznych kamienic i urokliwych dworków, lecz również śmiałych rozwiązań architektonicznych lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Przykładem jest tu niewątpliwie olbrzymi budynek utrzymany w tonie modernizmu akademickiego spółdzielni kupców, przemysłowców i wolnych zawodów.

„Dom przy Mokotowskiej”

zrealizowany został w latach 1926-28 według projektu Mariana Lalewicza. Jest on przykładem monumentalnych budynków spółdzielni mieszkaniowych skupiających przedstawicieli różnych zawodów. Naprzeciwko zaś widnieje mniej okazały, ale nowoczesny dom czynszowy należący do Juliana Glassa. Podobne budynki znajdują się przy ul. Kredytowej, Szpitalnej, Wiejskiej, Lwowskiej. Był to okres burzliwego rozwoju budownictwa w oparciu o nowoczesne rozwiązania techniczne i architektonicze. Żelbetowa bryła wypełniona cegłą, duże okna, często „szwedzkie”, oblicowane kamieniem mury i przestronna, świetlista klatka schodowa należą do standardów wyposażenia. Także w tym przypadku ma to zastosowanie. Granit i jasny piaskowiec pokrywają elewację, sień pokryto stiukiem marmurowanym, choć w innych rozwiązaniach nieobcy jest marmur lub zlepieniec zygmuntowski. Drzwi, poręcze, dodatkowe elementy zdobnicze wykonane są z żelaza. Całość ma charakter surowego piękna, skromnego, lecz eleganckiego. To właśnie wyróżniało funkcjonalizm lat 30.
Losy wojny sprawiły, iż odcinek ul. Mokotowskiej przy ul. Pięknej (przed wojną Piusa XI) kończył się olbrzymim placem śródmiejskim. Obecnie został on zabudowany nowoczesnymi biurowcami, z których tylko narożny komponuje się z charakterem tej ulicy… I dobrze, gdyż następna część Mokotowskiej to już rzeczywisty pomnik moderninistycznej architektury. Otwiera ją olbrzymia kamienica narożna, zbudowana przez Hermana Knothego - wielkiego łowczego dworu cesarskiego. Warto wspomnieć, że ul. Mokotowska cieszyła się w na początku XX wieku dużym zainteresowaniem żydowskich kamieniczników, którzy budowali bądź kupowali domy właśnie w tej części miasta. Jedną z takich kamienic jest

dom Heleny Szwarcmacherowej

Można by o nim nie wspominać, gdyż specjalnie się nie wyróżnia, gdyby nie to, że od 1958 r. należy on do wydawnictwa PAX i długi czas w nim mieściła się redakcja „Słowa - Dziennika katolickiego”, a obecnie redakcja warszawskiej edycji „Niedzieli”. Po nieparzystej stronie ul. Mokotowskiej trudno nie zauważyć bogatej w oranamentykę secesyjną kamienicy pod nr. 41. Dla tego widoku warto przejść na drugą stronę ulicy i podziwiać ją od ul. Szopena.
Pod nr. 25. znajduje się perełka ul. Mokotowskiej - dawny dworek Kazimiery Ćwierciakiewiczówny - należący przed wojną do Zarządu Cukrowni lubelskich. Podczas wojny nie został zniszczony i przez długie lata mieścił się w nim Instytut Matematyczny Polskiej Akademii Nauk. Od 2005 r. dom jest własnością Instytutu im. Adama Mickiewicza. Na rogu Mokotowskiej i pl. Zbawiciela wznosi się okazała modernistyczna kamienica - ongiś najwyższa w Warszawie, po wybudowaniu której straż pożarna zaapelowała, aby wyższych domów nie wznosić, gdyż drabiny strażackie nie będą mogły sięgnąć „drapaczy nieba”. W latach 30. kamienica przeszła w ręce Williama Beauchampa - biskupa metodystycznego, który umieścił w niej towarzystwo „Nauka i Oświata” (rozpoczęło ono m.in. naukę języka angielskiego). Naprzeciw stoi kamienica Pawłowiczów, która w czasie generalnego remontu na początku obecnego wieku nie uległaby całkowitej ruinie, jednak podczas jego trwania doszło do przypadkowego wyburzenia frontonu od ul. Marszałkowskiej. Inwestor odbudował go i podniósł całość, dobudował dodatkowo jedną kondygnację - przeszklony pawilon, który mieści biura.
Po przeciwległej stronie pl. Zbawiciela ul. Mokotowska wcina się pomiędzy Kościół Najświętszego Zbawiciela a budynki mieszkalne, m.in. Dom Katolicki parafii Najświętszego Zbawiciela, w którym do dziś mieści się Teatr „Współczesny”.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łzy na obrazie Matki Bożej. "Cud lubelski"

[ TEMATY ]

rocznica

cud lubelski

Marek Kuś

Wierni podczas procesji w dniu "Cudu Lubelskiego"

Wierni podczas procesji w dniu Cudu Lubelskiego

Dziś 3 lipca obchodzone jest Święto Najświętszej Maryi Panny Płaczącej, ustanowione decyzją Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a obchodzone w rocznicę „cudu lubelskiego”, który miał miejsce w 1949 r.

"Cud lubelski" miał miejsce 3 lipca 1949 roku. Jak zawsze przed obrazem Matki Bożej w lubelskiej katedrze modlili się wierni, gdy nagle s. Barbara Sadowska zauważyła, że pod okiem Maryi pojawiła się krwawa łza. Od razu poinformowała o tym zdarzeniu ówczesnego kościelnego lubelskiej katedry, a on kapłanów tej parafii. Biskup Zdzisław Goliński, do którego dotarła wiadomość, nie uznał jej za ważną, przypuszczając, że to jakiś naciek wilgoci uwidocznił się akurat w tym miejscu. Jednak do Lublina zaczęły przyjeżdżać rzesze wiernych, którzy modlili się za swoich bliskich, za rodziny i za Ojczyznę, która przeżywała trudny okres PRL-u.
CZYTAJ DALEJ

Lewica złoży poselski projekt ustawy ws. likwidacji Funduszu Kościelnego

2025-07-03 07:43

[ TEMATY ]

Fundusz Kościelny

Karol Porwich/Niedziela

Parlamentarny klub Lewicy zamierza złożyć poselski projekt ustawy ws. likwidacji Funduszu Kościelnego - poinformował PAP rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik. Według niego, klub złoży projekt najprawdopodobniej po przerwie wakacyjnej.

Pod koniec marca br. szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) poinformowała, że skierowała wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu projektu ustawy likwidującej Fundusz Kościelny. Wśród zmian zaproponowano współfinansowanie składek na renty i emerytury osób duchownych przez te osoby i przez kościoły. "Chcielibyśmy, by ten podział był 50 na 50, czyli 50 proc. składek opłaca osoba duchowna, 50 proc. Kościół, w ramach którego osoba pełni swoją funkcję czy po prostu pracuje" - dodała.
CZYTAJ DALEJ

Wimbledon - awans Świątek do trzeciej rundy

2025-07-03 19:56

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Wimbledon

PAP/TOLGA AKMEN

Iga Świątek po wygranej w drugiej rundzie turnieju Wimbledon Championships w Wielkiej Brytanii, 3 lipca 2025 r., w meczu przeciwko Caty McNally z USA.

Iga Świątek po wygranej w drugiej rundzie turnieju Wimbledon Championships w Wielkiej Brytanii, 3 lipca 2025 r., w meczu przeciwko Caty McNally z USA.

Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pokonała Amerykankę Caty McNally 5:7, 6:2, 6:1. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Danielle Collins, również ze Stanów Zjednoczonych.

Świątek i McNally bardzo dobrze znają się jeszcze z czasów juniorskich. Na seniorskim poziomie grały wcześniej raz, w 2022 roku w Ostrawie, a górą była Świątek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję