Reklama

„Wśród nocnej ciszy” w sandomierskim Nadbrzeziu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miało być zupełnie inaczej. I miało być trochę wcześniej, ale, niestety, bp Edward Frankowski nie mógł przybyć na odpust parafialny św. Jana Kantego i sam zaproponował, że w Pasterkę zechce z parafianami z Nadbrzezia śpiewać „Bóg się rodzi, moc truchleje” w ich nowo pomalowanym kościele. Ks. prał. Jan Młynarczyk nie ma wątpliwości, że Pan Bóg chce często inaczej niż chce człowiek, no a przede wszystkim chce On o wiele lepiej. Może to było właśnie Jego marzenie, żeby poświęcenie malowania dokonało się właśnie w taki dzień, kiedy przychodzi w cudzie swojego narodzenia?…
Pewnie też Bożym marzeniem było, żeby 32 lata temu nad Wisłą powstała nowa parafia. A ponieważ działa On zawsze przez człowieka, dlatego decyzją bp. Ignacego Tokarczuka ustanowiono 17 czerwca 1974 r. parafię, której pierwszym proboszczem został ks. Jan Młynarczyk. Czasy to były dziwne dla Kościoła w Polsce i jeszcze dziwniejsze dla przemyskiej diecezji, w której był nielubiany przez ówczesne władze bp Tokarczuk. W Nadbrzeziu ciężko było o pozwolenie na budowę kościoła, więc przez 11 lat modlono się w kaplicy, którą ozdobił artysta Stanisław Urban z Krakowa. Za adaptację miejsca na potrzeby kultowe bez pozwolenia władz były procesy sądowe. Te jednak nie złamały ani nie zniechęciły mieszkańców z ks. Młynarczykiem - dopięli swego. Chcieli kośioła i wywalczyli pozwolenie. Teren pod jego budowę poświęcił bp I. Tokarczuk 6 czerwca 1982 r., a projekty świątyni i plebanii wykonali architekci z Krakowa: dr Z. Paszkowski i mgr Z. Nowakowski, konstruktor mgr Marian Olender. Zezwolenie na budowę kościoła parafia otrzymała 25 lipca 1984 r. Prawie rok wcześniej, 7 kwietnia 1983 r., rozpoczęto budowę plebanii, a samego kościoła 14 lipca 1984 r. Kamień węgielny poświęcił Ojciec Święty Jan Paweł II 19 lipca 1985 r. w Rzymie, a wmurowany został 19 października 1985 r. Spełniły się marzenia Pana Boga, zrealizowały się marzenia nadbrzeziańskich parafian. Kościół dolny poświęcił 20 października 1991 r. bp Edward Frankowski.
Kościół nie jest orientowany. Nawę główną przykryto blachą trapezową w 1991 r., a nawy boczne w maju 1992 r. Budowę zakończono w 1993 r. Trzy lata później urządzono prezbiterium (ołtarz, ambona). 20 maja 1996 r. umieszczono wierną kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej wykonaną przez artystów z Krakowa - no bo przecież to Patronka parafii. 20 października 1996 r. bp Wacław Świerzawski poświęcił kościół. W 1999 r. wykonano schody górne zewnętrzne z granitu wypalanego, ukończono wykładanie granitem posadzki kościoła i odwodniono teren wokół świątyni. 12 czerwca 1999 r. Ojciec Święty Jan Paweł II pobłogosławił świątynię. W 2002 r. wykonano schody na chór, dokonano konserwacji 30 okien dębowych, dokończono grodzenia cmentarza, położono chodnik do kościoła dolnego i urządzono 3 sale katechetyczne w dolnej części. Te suche daty nie opisują radości i wyrzeczeń całej parafii, ofiarności tych, dla których to miejsce jest tak ważne. Z nim związali swoje życie, tutaj przynoszą Panu Bogu swoją radosną i smutną codzienność.
Ksiądz Proboszcz oczami wiary patrzy na wszystko, co się nad Wisłą dzieje. Wiara pozwala mu wierzyć, że przesunięte poświęcenie malowania to pomysł Pana Boga, który podsyła dobrych ludzi, pozwalających na nieustanne upiększanie świątyni - no bo przecież dużą część sfinansowała Wspólnota Gruntowa, dzięki czemu można było wypłacić należności rzeszowskiej firmie Wojtdach, wykonującej prace. Są już zamówione pająki oświetleniowe i ławki do kościoła - wypięknieje jeszcze bardziej na przyszłoroczne uroczystości. A o tych Ksiądz Jan mówi z dziwną dumą: - No bo w maju prymicje dk. Piotra Kary, którego kiedyś chrzciłem, a potem misje parafialne - czas wielkiej łaski, bez której człowiek niewiele może.
„Bóg się rodzi, moc truchleje” zaśpiewają w Nadbrzeziu w noc Bożego Narodzenia. Truchlała moc w historii tej parafii już nie raz, ustępowała przed Bogiem, którego mieszkańcy tej parafii chcieli mieć pośród siebie. Pastelowe ciepłe kolory ścian górnego kościoła, które bp Edward Frankowski uroczyście poświęci, wśród nocnej sandomierskiej ciszy stają się kolejnym świadectwem Bożego błogosławieństwa, modlitwy Księdza Proboszcza i księży tutaj pracujących oraz ofiarności i wyrzeczeń parafian, którym Matka Boża Częstochowska i św. Jan Kanty objawiają swoim życiem dziwne plany Pana Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Odpustowy weekend u franciszkanów [zaproszenie]

2024-05-04 08:48

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

Franciszkanie Konwentualni z ul. Kruczej we Wrocławiu zapraszają na dwa wydarzenia, które będą miały miejsce w kościele pw. św. Karola Boromeusza. W sobotni wieczór będzie można posłuchać koncertu organowego, a w niedzielę sumie odpustowej będzie przewodniczył bp Maciej Małyga.

4 maja o godz. 19:00 rusza cykl koncertów organowych „Franciszkańskie Wieczory Muzyczne: Mater Familiae” w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ul. Kruczej we Wrocławiu. Jest to okazja do promocji muzyki sakralnej, a także kultu maryjnego. Pierwszy koncert zagra Tadeusz Barylski, który przez wiele lat posługiwał jako organista w sanktuarium św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej. Podczas koncertu zagra m.in utwory: Johanna Sebastiana Bacha – Fantazja G-dur, Improwizację: Fantazja Regina Coeli czy Bogurodzicę. Koncert rozpocznie obchody odpustu ku czci Matki Bożej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję