Reklama

Polska

Modlitwa w intencji żołnierzy poległych poza granicami kraju

Mszą św. w katedrze polowej Wojska Polskiego uczczona została pamięć żołnierzy poległych i zmarłych w czasie wojskowych misjach zagranicznych. Eucharystii przewodniczył biskup polowy Józef Guzdek, który w homilii podkreślał, że śmierć żołnierza jest przede wszystkim ciosem dla jego najbliższej rodziny. We Mszy św. pamiętano także o tragicznie zmarłych saperach, którzy październiku ponieśli śmierć w czasie rozbrajania ładunku wybuchowego. Uroczystości odbyły się w związku z obchodami Dnia Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa.

[ TEMATY ]

wojsko

Cezary Piwowarski/ pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Msza św. rozpoczęła się od wprowadzenia pocztu sztandarowego Wojska Polskiego.

W homilii bp Guzdek podkreślił, że czas świąt Bożego Narodzenia to trudny moment dla rodzin, które straciły najbliższych. Zaapelował o szacunek dla żołnierzy, którzy w imię bezpieczeństwa naszej Ojczyzny pełnią służbę na misjach poza granicami państwa. – Wielu ludzi nie rozumie wagi posługi żołnierza sprawie pokoju. Niewiele osób wczuwa się też w sytuację rodzin, które straciły swoich bliskich – powiedział. Podkreślił, że społeczeństwo nie jest też świadome ceny jaką za służbę męża, ojca i syna płacą rodziny najbliższych żołnierzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zapewnił o swojej modlitwie w intencji poległych żołnierzy i całej wojskowej rodziny. Dodał, że dziś potrzeba „wiele szacunku wobec poświęcenia żołnierzy i wobec dramatu wojskowych rodzin”. – Niech nasza modlitwa będzie potwierdzeniem, że pamiętamy o tym jak wielki sens mają służba i życie żołnierza, że z empatią patrzymy na ból wojskowych rodzin i rozumiemy, że nie raz trzeba płacić cenę życia w imię najwyższych wartości – podkreślił. Dodał, że społeczeństwo powinno być dumne z żołnierzy, którzy do końca wypełnili rotę przysięgi, a rodziny poległych powinny zostać otoczone opieką i szacunkiem. Na koniec zachęcił zebranych do modlitwy w intencji pokoju.

Eucharystię koncelebrowali ks. płk SG Zbigniew Kępa, notariusz Kurii Ordynariatu Polowego i ks. kpt. Marcin Janocha, sekretarz biskupa polowego.

Uczestniczyli w niej m.in. Marek Łapiński, sekretarz stanu w MON, gen. dyw. Krzysztof Radomski, dowódca 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, gen. dyw. Jan Śliwka, zastępca dowódca Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i gen. bryg. Jacek Ostrowski, dowódca 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, rodziny poległych i zmarłych na misjach żołnierzy, a także członkowie Stowarzyszenia Poszkodowanych w Misjach Pokojowych poza Granicami Kraju i Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Obecni byli także żołnierze i weterani misji.

Reklama

Przed błogosławieństwem bp Józef Guzdek podziękował kierownictwu Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa i dowódcom jednostek za opiekę, jaką sprawuje nad rodzinami poległych i poszkodowanych żołnierzy. Złożył także życzenia świąteczne zebranym w katedrze polowej. W południe przed Pomnikiem Żołnierzy Poległych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa, znajdującym się obok Centrum Weterana odbył się apel poległych oraz ceremonia złożenia wieńców.

Dzień 21 grudnia został ustanowiony Dniem Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa na mocy decyzji Ministra Obrony Narodowej z 23 lipca 2015 r.

Ustanowienie Dnia Pamięci w tym konkretnym dniu ma na celu uczczenie pamięci pięciu żołnierzy 20 Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc, którzy 21 grudnia 2011 r. polegli w Afganistanie. Byli to: st. kpr. Piotr Ciesielski, st. szer. Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach. Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Najmłodszy z żołnierzy miał 22, a najstarszy 33 lata. Ponieśli śmierć w wyniku wybuchu miny-pułapki pod pojazdem opancerzonym, którym wracali do bazy w Ghazni. Był to najtragiczniejszy (pod względem liczby poległych) dzień dla Wojska Polskiego od czasu zakończenia drugiej wojny światowej.

W misjach pokojowych i bojowych poza granicami państwa zmarło lub zginęło ok. 130 żołnierzy.

2019-12-17 13:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystko oddał Ojczyźnie

Niedziela wrocławska 45/2018, str. I

[ TEMATY ]

wojsko

100‑lecie niepodległości

Marek Zygmunt

Kpt. Franciszek Jakowczyk w otoczeniu najblizszej rodziny i Pary Prezydenckiej podaczas Aktu Nadania Obywatelstwa RP

Kpt. Franciszek Jakowczyk w otoczeniu najblizszej rodziny i Pary Prezydenckiej podaczas Aktu Nadania Obywatelstwa RP

To bardzo ważny dzień, wielka radość w moim życiu. Cieszę się, że choć po wielu latach, ale wreszcie, zwyciężyła sprawiedliwość – mówił kpt. Franciszek Jakowczyk, żołnierz Armii Krajowej, Żołnierz Wyklęty w czasie uroczystości nadania mu polskiego obywatelstwa. – Dziękuję Panu Bogu i dobrym ludziom, że ja jeszcze żyję. Dziękuję Panu Prezydentowi i jego Małżonce za to, co mnie tutaj dzisiaj spotkało. Dla mnie najważniejszym życiowym drogowskazem zawsze były, są i będą słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Wszystko oddałem Ojczyźnie – mówił drżącym ze wzruszenia głosem pan Franciszek Jakowczyk. – Teraz mieszkam w niepodległej Polsce, we Wrocławiu, razem z siostrą Leokadią, która wraz ze swoimi synami bardzo troskliwie się mną opiekuje.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Kim była Helena Kmieć?

2024-04-20 16:02

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Rozpoczyna się proces beatyfikacyjny świeckiej misjonarki i wolontariuszki Heleny Kmieć, zamordowanej 24 stycznia 2017 r. podczas misji w Cochabambie w środkowej Boliwii. Zginęła od ciosów nożem podczas napadu na ochronkę dla dzieci. W chwili śmierci miała zaledwie 25 lat. - Ona pokazuje, że w XXI w. świętość ludzi młodych jest możliwa i jest realna - mówi KAI przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży bp Grzegorz Suchodolski. W piątek 10 maja o godz. 10.00 w Kaplicy pałacu Arcybiskupów Krakowskich odbędzie się pierwsza sesja trybunału, która tym samym oficjalnie rozpocznie proces wyniesienia Heleny na ołtarze.

Kim była Helena Kmieć?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję