Reklama

Nasza rozmowa

Kard. Ratzingerowi nie dawałem szans

Niedziela warszawska 41/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przecież Duchowi Świętemu wolno pomagać

Grzegorz Polak: - Czy spodziewał się Pan, że kard. Ratzinger zostanie wybrany papieżem?

Winfried Lipscher:- Po śmierci Jana Pawła II zastanawialiśmy się z żoną i ze znajomymi, kto może zostać papieżem. Nazwisko Ratzinger było często wymieniane, ale ja nie dawałem mu raczej szans.

- Dlaczego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Po pierwsze dlatego, że to Niemiec, a po drugie, że uchodził za konserwatystę. Przed ostatnim konklawe byłem akurat w Warszawie. Rozmawiałem z nuncjuszem abp. Józefem Kowalczykiem, który bez wahania powiedział:

- Na pewno wybiorą Ratzingera. Ja na to: - Księże Arcybiskupie, chyba jednak nie. A on mówi:

- Zobaczycie, na pewno będzie Ratzinger. Ja wtrącam: „Przepraszam, trzeba poczekać, co zrządzi Duch Święty”. A abp Kowalczyk mówi: - Przecież Duchowi Świętemu wolno pomagać. Przypuszczam, że kardynałowie polscy głosowali na Ratzingera. No i jak już został papieżem, wszyscy się w Polsce cieszyli. W Roku Jubileuszowym 2000 byliśmy z żoną na prywatnej Mszy św. u Jana Pawła II. Niedługo potem siedzieliśmy w pizzerii blisko Placu św. Piotra. Szedł akurat kard. Ratzinger, żona go zauważyła, ja podszedłem do niego i zagadnąłem. Od razu mnie rozpoznał. Rozmawialiśmy, a on powiedział wtedy: - Jutro lecę do Polski po kolejny doktorat. Bo jechał właśnie do Wrocławia, aby odebrać doktorat honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego. Gdyby wtedy ktoś powiedział, że ten skromny człowiek idący rzymską ulicą będzie papieżem, nie uwierzyłbym. I dlatego myślę, że trzeba wierzyć w to, że Duch Święty to zrządził. Niedawno abp Alfons Nossol, otrzymując w Berlinie polsko-niemiecką nagrodę, powiedział, że nikt nie mógł sobie czegoś takiego wymyślić. Na ten luksus mógł sobie pozwolić tylko Duch Święty. A ja mówię, że to jest wielki symbol nie tylko dla Polski i Niemiec, ale dla Europy i może całego świata, że po papieżu Polaku jest papież Niemiec. W tej właśnie kolejności. W innym porządku nie miałoby to sensu.

Reklama

- Co może dla nas, Polaków i Niemców, oznaczać to zrządzenie Opatrzności?

- Nie możemy, broń Boże, zaprzepaścić tej wielkiej szansy, jaką stworzyła nam Opatrzność. Stosunki między naszymi narodami są tak dobre, przyjazne i poprawne, bo mają mocny fundament. Nawet jeśli zdarzają się nieporozumienia i kłótnie między politykami w Niemczech i w Polsce, to i tak to nic nie zmieni. Kościoły w obu naszych krajach zarówno katolickie, jak i ewangelickie, zrobiły tak wiele dla pojednania polsko-niemieckiego, że ten fundament jest trwały. Chrześcijanie byli pierwsi w procesie pojednania, choć nie można zapomnieć też o znacznej roli polityków.

- Kard. Ratzinger był uważany za wielkiego przyjaciela Polaków. Wiele razy był w Polsce, w tym dwukrotnie w Oświęcimiu. Za drugim razem, w 1980 r., był członkiem delegacji biskupów niemieckich, która wystąpiła z apelem do papieża Pawła VI, żeby o. Maksymilian Kolbe został kanonizowany jako męczennik.

- Rzeczywiście, trzeba bardzo mocno podkreślić, że od dawna bliska mu była sprawa pojednania Polaków i Niemców. To uczucie szacunku wobec Polaków pogłębiło się podczas długoletniej współpracy z Janem Pawłem II, któremu bardzo zależało, aby kard. Ratzinger kierował Kongregacją Nauki Wiary. Doskonale widać, jak Benedykt XVI odnosi się do Polaków. Abstrahuję od tego, że co niedzielę ze swojego okna wita pielgrzymów z Polski i wychodzi mu to coraz lepiej. Chcę przede wszystkim podkreślić, że jest on do bólu szczery. Gdyby nie lubił Polaków, naprawdę by się tak wobec nich nie zachowywał. To bardzo wymowne, że wybrał Polskę na swoją pierwszą podróż zagraniczną. A jak wspaniale został przyjęty przez Polaków, widział cały świat.

- Czy uważa Pan, że Benedykt XVI jest lepiej odbierany w Polsce niż w swojej ojczyźnie?

- Ależ tak. To się wprawdzie teraz w Niemczech troszeczkę poprawiło, ale z początku wielu Niemców było przerażonych, że Ratzinger został papieżem. Niektórzy kontestatorzy non stop występowali w telewizji i włosy sobie rwali z głowy. Rozmawiałem z księdzem Polakiem studiującym w Paderborn. Gdy usłyszał, że kard. Ratzinger został papieżem, rzucił wszystko i popędził do katedry, żeby zobaczyć, co się dzieje. Ale nic się nie działo, katedra była zamknięta. On nie mógł zrozumieć, że cały Paderborn nie biegnie do katedry, żeby się cieszyć. Mało kto reagował w Niemczech w sposób spontaniczny na wybór papieża rodaka.

- Czy Benedykt XVI ma lepszą prasę niż kard. Ratzinger?

- Tak, oczywiście. Opinie są teraz bardziej wyważone, a prasa, nawet świecka, coraz częściej pisze o Papieżu dobrze. Jego wypowiedzi są przyjmowane z szacunkiem, a zwykli ludzie zaczynają się troszeczkę cieszyć, że mają papieża rodaka i wcale nie jest on taki zły. W Rzymie jest coraz więcej pielgrzymek z Niemiec, coraz częściej słyszy się tam język niemiecki i widzi więcej niemieckich flag.

- Czy fakt, że papieżem został kard. Ratzinger, który miał opinię surowego strażnika wiary, nie utrudnia dialogu ekumenicznego w Niemczech?

- U nas stosunki ekumeniczne są dobre, ale odnoszę wrażenie, że chrześcijanie w Niemczech patrzą na sprawy jedności za bardzo w kategoriach lokalnych. Oczekuje się od tego Papieża, że powinien zrobić znaczący krok w dziedzinie ekumenii, np. zezwolić na interkomunię w Niemczech. Ja uważam, że gdyby do tego doszło, stalibyśmy się w Niemczech sektą. Musimy patrzeć na ekumenię w kategoriach światowych. Bendyktowi XVI bardzo zależy na jedności chrześcijan. W dziele tym wspiera go inny Niemiec, kard. Walter Kasper. Otworzyła się szansa na poprawienie stosunków z Patriarchatem Moskiewskim, bo wcześniej Rosjanom prawosławnym przeszkadzało, że papież był Polakiem. Arcybiskup Nossol zawsze podkreśla, że zapominamy o prawosławiu. W Niemczech, gdy mówimy o ekumenii, to zawsze mamy na myśli Kościół katolicki i Kościół ewangelicki. Tymczasem dialog z prawosławiem nie może nam znikać z pola widzenia.

- Jakie wydarzenie pontyfikatu Benedykta XVI, poza Światowym Dniem Młodych w Kolonii, wywarło największy rezonans w ojczyźnie Papieża?

- Wydarzeniem dla świata teologicznego i naukowego w Niemczech była pierwsza encyklika Benedykta XVI Deus caritas est, która spotkała się z poważnymi komentarzami. Jestem przekonany, że największym wydarzeniem była wrześniowa wizyta Papieża w Bawarii.

Winfried Lipscher - ukończył teologię w Münster. Od 1971 r. pracował jako tłumacz i szef służby językowej w ambasadzie RFN w Warszawie. W ostatnim okresie swej służby dyplomatycznej był radcą tejże ambasady. W czasach komunistycznych podejmował się sekretnych misji, pośredniczył m.in. w kontaktach między prymasem Stefanem Wyszyńskim a kanclerzem Helmutem Schmidtem, torował drogi pierwszej delegacji Episkopatu Polski w Niemczech w 1978 r. z kardynałami Wyszyńskim i Wojtyłą. W latach 70. inicjował wymianę młodzieży polskiej i niemieckiej. W 1996 r. wraz z żoną Brigitte Waterkott założył duszpasterstwo niemieckojęzyczne w Warszawie. Państwo Lipscherowie prowadzili w swoim domu salon towarzyski, gdzie spotykali się politycy, biskupi, księża, twórcy kultury, naukowcy i dziennikarze. Winfried Lipscher jest też tłumaczem, to on przełożył na niemiecki Tryptyk rzymski Jana Pawła II. Po przejściu na emeryturę p. Winfrieda państwo Lipscherowie przeprowadzili się do Berlina. Jan Paweł II odznaczył Winfrieda Lipschera Orderem św. Sylwestra.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

2024-04-23 12:01

[ TEMATY ]

Sosnowiec

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Karol Porwich "/Niedziela"

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego.

Decyzję Papieża ogłosiła dziś w południe (23 kwietnia 2024) Nuncjatura Apostolska w Polsce. Mianowany biskupem sosnowieckim bp Artur Ważny urodził się 12 października 1966 r. w Rzeszowie. Święcenia prezbiteratu przyjął 25 maja 1991 r. w Tarnowie. 12 grudnia 2020 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Święcenia biskupie przyjął 30 stycznia 2021 r. Jego dewizą biskupią są słowa: „Patris corde” („Ojcowskim sercem”). Bp Ważny w swojej dotychczasowej posłudze duszpasterskiej współpracował z różnego rodzaju ruchami i stowarzyszeniami, wiele czasu poświęcał też małżeństwom i rodzinom. Głosił rekolekcje w wielu krajach europejskich, w Ameryce Południowej oraz w USA. Jest autorem takich książek, jak: „Ewangelia bez taryfy ulgowej”, „Jesteś źrenicą Boga” czy „Warsztat św. Józefa”. Ponad dwadzieścia razy pielgrzymował pieszo w pielgrzymce z Tarnowa na Jasną Górę. W Konferencji Episkopatu Polski pełni funkcję przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa, wchodzi też w skład Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję