Reklama

Wiara

To Duch Święty daje papieża

W tym pontyfikacie chodzi o ewangelizację, o pokazanie wszystkim ludziom, że są kochani i że Chrystus jest przy nich, a nie o rewolucję - ocenia Deborah Castellano Lubov, watykanistka agencji Zenit. Autorka książki „Franciszek nieznany. Papież w oczach bliskich” przyznaje jednocześnie, że Franciszek czasem mógłby mówić jaśniej o wierze i doktrynie katolickiej.

[ TEMATY ]

wywiad

Duch Święty

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paweł Bieliński (KAI): Masz możliwość obserwowania Franciszka na co dzień, nie tylko w Watykanie, ale także podczas jego zagranicznych podróży apostolskich. Jaki - z Twojego punktu widzenia - jest obecny papież? Czy go lubisz?

Deborah Castellano Lubov: - Lubię go, bo jest bardzo kapłański. W jego obecności czujesz się jak w swojej parafii. Uważam, że jest świadomy presji, jaką mogą na niego wywierać dziennikarze w niektórych kwestiach. Rozmawiając z nimi w samolocie dzieli się z nimi tym, co leży mu na sercu, co go zajmuje. Jest prawdziwy, pokorny, przyjacielski, przystępny i serdeczny.

- Zdarza się jednak, że niektóre jego słowa czy działania bywają źle rozumiane. Jak myślisz - dlaczego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ponieważ czasem rozmawia z nami otwarcie, jak przyjaciel, z którym siedzimy przy stole. Nie myśli wtedy: jestem papieżem Kościoła powszechnego i to, co powiem może być źle zrozumiane i wywołać problemy błędną interpretacją. Być może byłoby bardziej roztropne, gdyby przemyślał używane sformułowania w niektórych delikatnych kwestiach, zanim je wypowie. Ale właśnie to u niego lubimy, że jest po argentyńsku szczery, spontaniczny, otwarty. I w swej otwartości spontanicznie mówi coś, czego konsekwencji nie rozważył.
Były dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej o. Federico Lombardi powiedział mi, że gdyby odpowiedzi na pytania dziennikarzy w czasie powrotnych lotów do Rzymu były przygotowane wcześniej, straciłyby swą spontaniczność. Rodzi ona jednak ryzyko złego rozumienia jego słów. Dlatego o. Lombardi prosi zarówno dziennikarzy, jak i czytelników, by zawsze starali się wyłuskać istotę wypowiedzi Franciszka.

- Jaki jest, Twoim zdaniem, główny kierunek tego pontyfikatu?

- W tym pontyfikacie chodzi o ewangelizację, o pokazanie wszystkim ludziom, że są kochani i że Chrystus jest przy nich. Nie chodzi natomiast o rewolucję, jak się czasem sądzi. Niektóre media i niektórzy ludzi mieli nadzieję na wielkie zmiany w Kościele, na przykład w kwestii celibatu. Są postępy, gdy chodzi o rolę kobiet, ale nie ma mowy o święceniach kapłańskich dla nich, nic się tu nie zmieniło.
Papież mniej się skupia na doktrynie, niż to robili jego poprzednicy. Bardziej zależy mu na słuchaniu ludzi i byciu blisko nich. Ma inne podejście, ale jego pontyfikat zasadniczo stanowi kontynuację poprzednich, nawet jeśli niektóre jego wypowiedzi i dokonywane zmiany niewątpliwie wywołały obawę w niektórych kręgach.

Reklama

- Jakiego Kościoła chce papież Franciszek?

- Kościoła miłosiernego, Kościoła bliskiego, Kościoła, w którym ubodzy czują się kochani i wiedzą, że Kościół jest z nimi. Widzimy, że papież podróżuje do krajów, w których katolicy stanowią mniej niż jeden procent mieszkańców, a nie jedzie tam, gdzie jest ich dziewięćdziesiąt procent.
Siedzi w nim jezuita, który każe mu wyjść i podejmować dialog nawet w takich miejscach, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jedzie na przykład tam, gdzie prawa człowieka są zagrożone, przekonany, że trzeba się włączyć i wejść w kontakt, otworzyć drzwi i zacząć rozmawiać, aby zapoczątkować zmiany, których na razie, ale może zobaczą je ci, którzy przyjdą po nas. Przykładem takiego działania jest dokument o braterstwie międzyludzkim, podpisany przez papieża i wielkiego imama uniwersytetu Al-Azhar, w którym znajdują się konkretne sugestie w takich kwestiach, jak: praca na rzecz wolności religijnej, obywatelstwa, potępianie radykalizacji religii. Powstał już komitet zajmujący się wcielaniem w życie tego dokumentu, z udziałem Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
Podjęto więc konkretne kroki w dialogu, mimo że niełatwo przełożyć ten dokument na czyny, gdyż w przeciwieństwie do katolicyzmu w innych religiach nie ma nadrzędnej władzy. Imam al-Azharu nie reprezentuje wszystkich muzułmanów. Mimo to jest to bardzo dobry krok, tym bardziej że nie ogranicza się już tylko do chrześcijaństwa i islamu, lecz zaczyna obejmować także żydów i wyznawców innych religii...

- KAI:...na przykład buddystów.

- Widzieliśmy to podczas papieskiej wizyty w Tajlandii. Papież mówi: zróbmy ten krok i zobaczymy, co się będzie działo, jak odpowiedzą inni, nie zamykajmy drzwi do dialogu, który pozwala nam pójść naprzód. To inne podejście niż papieża Benedykta XVI, którego też kocham. W swoim wykładzie w Ratyzbonie rzucił on wyzwanie dialogowi z islamem [mówiąc o relacji między islamem i przemocą - KAI]. Nie ma nic złego w tym, co jasno i zgodnie z prawdą powiedział wówczas Benedykt, ale jeśli chce się zrobić postęp w dialogu, trzeba nawiązać relacje na nowo i papież Franciszek właśnie tak postępuje. Ale czasem mógłby mówić jaśniej o wierze i doktrynie katolickiej. Nieraz może się wydawać, że interesują go głównie sprawy migracji i ludzi ubogich.

- Tylko że to zainteresowanie jest zakorzenione w jego głębokiej wierze.

- To prawda. Jest zakorzenione w wierze katolickiej. Ale prawdopodobnie papież byłby lepiej rozumiany, gdyby tyle samo mówił o innych sprawach, np. o obronie życia nienarodzonych. Oczywiście Franciszek wypowiedział bardzo mocne słowa przeciwko aborcji, nazywając ją zabójstwem i mówiąc, że nie można jej niczym usprawiedliwić, nieraz opowiadał się także za tradycyjnym małżeństwem kobiety i mężczyzny. Ale przeważnie nie był wtedy słyszany, mimo że w istocie głosił to samo, co Benedykt XVI i Jan Paweł II - bo o wiele częściej mówi o czymś innym.

- Czy dostrzegasz dużą opozycję w Kurii Rzymskiej wobec pontyfikatu Franciszka, o której tyle piszą media?

- Taka opozycja bez wątpienia istnieje. Do dziennikarzy docierają „zagubione” watykańskie dokumenty, do których nie powinni mieć dostępu. Przekazują je ludzie, którym nie podobają się pewne zmiany czy nominacje. Niektóre nominacje rzeczywiście bywają zagadkowe, ale trudno oczekiwać, by papież był w stanie tak się na tym koncentrować i w tym orientować, mieć tyle czasu i sił, by wszystkie te decyzje podejmować absolutnie samodzielnie. Naturalnie musi zaufać ludziom, którzy mu w tym pomagają. Podobnie dzieje się także w innych instytucjach i zasadniczo nie ma nic złego w tym, że polega się na rekomendacjach innych osób.

2019-12-14 08:16

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Szewczuk wyraża zadowolenie z powodu wizyty Franciszka w ambasadzie rosyjskiej przy Stolicy Apostolskiej

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Abp Szewczuk

inwazja na Ukrainę

ambasada Rosji

Artur Stelmasiak

Abp Światosław Szewczuk

Abp Światosław Szewczuk

Przebywający w atakowanym przez rosyjskie wojska Kijowie arcybiskup większy kijowsko-halicki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, abp Światosław Szewczuk wyraził zadowolenie z powodu dzisiejszej wizyty Franciszka w ambasadzie Federacji Rosyjskiej przy Stolicy Apostolskiej.

Oto krótki komunikat wydany w stolicy Ukrainy:

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.

CZYTAJ DALEJ

Papież przyjął przewodniczące i delegatki Federacji Karmelitanek Bosych

2024-04-24 09:23

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Karmelitanki Bose

Włodzimierz Rędzioch

Papież przyjął przewodniczące i delegatki Federacji Karmelitanek Bosych obradujących nad rewizją tekstu konstytucji zakonnych.

Rozmowa z s. Teresą, przewodniczącą Federacji Karmelitanek Bosych w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję