Reklama

Kod języka

Niedziela w Chicago 22/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Używamy języka do rozumienia świata i bycia rozumianym przez świat. Dzięki językowi posiadamy pamięć werbalną, która pozwala uczyć się i zapamiętywać bez konieczności fizycznego doświadczania; np. wiemy, jak wygląda spirala DNA, mimo że nigdy nie widzieliśmy jej osobiście; wystarczy jednak, że posłuchaliśmy lub przeczytaliśmy informacje genetyków.
Niemowlęta są obywatelami świata, otwarte na wszelką percepcję, niezależnie od miejsca urodzenia. Ich mózgi są gotowe do przyswojenia języka rodziców, języka niani, jak również języka lokalnego, jeżeli należą do społeczności wieloetnicznej. Każdy język, który słyszą małe dzieci, staje się integralną częścią ich życia. Maluchy rosnące w izolacji, bez stałej obecności dźwięków języka wokół siebie, rozwijają się znacznie wolniej i słabiej. Język stymuluje prawidłowy rozwój psychomotoryczny dziecka już od dnia narodzin.

Czego Jasiek się nie nauczy

Powszechnie panująca opinia, oparta na obserwacji, że dzieci szybciej niż dorośli przyswajają języki obce, niemal mimowolnie, bez wysiłku, ma swoje naukowe uzasadnienie. Centrum mowy w mózgu, zwane „obszarem Broca”, pracuje w zadziwiający sposób. Jeżeli małe dziecko uczy się drugiego języka, mózg używa tej samej partii „obszaru Broca” do „zapisania” obu języków, z których żaden nie jest uprzywilejowany, ale które stanowią dla niego jakby jeden język. Efektem jest idealna dwujęzyczność dziecka z uwzględnieniem charakterystycznych dla każdego z języków dźwięków, akcentów, melodii i intonacji.
Wiemy z własnego doświadczenia, że w miarę upływu czasu proces uczenia się języków wymaga znacznie większej aktywności ucznia, nieustannego powtarzania i żmudnej, długotrwałej pracy. Nawet osiągając biegłość lingwistyczną zawsze pozostaje „cień” obcego akcentu. I ten fakt wyjaśnili naukowcy. Otóż obszar „mowy Broca” jest aktywny tylko przez pierwsze 6-11 lat życia. Po wykonaniu swojego zadania, czyli przyswojeniu jednego, lub więcej języków, powoli „przechodzi na emeryturę”. Im później mózg jest „zmuszany” do nauki języka obcego, tym bardziej musi angażować do pracy inne partie tkanek, mające zgoła odmienne cele i dlatego nie tak już zdolne do zapamiętania języka, jak specjalnie do tego przeznaczone centrum mowy.
Możemy zaryzykować przewrotną, ale prawdziwą tezę: Nauka języków jest tak trudna, że tylko dzieci zdolne są po mistrzowsku opanować tę sztukę. Dorośli muszą pokonywać wiele ograniczeń.
Krótki czas dzieciństwa, ten szczególny okres chłonności umysłu, który już nigdy się nie powtórzy w życiu człowieka, powinien być właściwie wykorzystany na wprowadzenie dziecka w świat kilku języków, na kształtowanie poliglotyzmu. Te kilka pierwszych lat, kiedy dziecko wchłania, jak gąbka wodę, nowe struktury gramatyczne i nowe słownictwo, niezależnie, czy pochodzą z języka ojczystego, czy z jakiegokolwiek innego, i co najważniejsze, niezależnie od stopnia trudności językowych reguł i zasad, to fundament, na którym można zbudować wspaniałą przyszłość dziecka. Najkorzystniej jest uczyć równolegle dwóch (lub więcej) języków). Uzyskamy wówczas efekt pełnego poliglotyzmu naszej pociechy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Polityka wobec małych emigrantów

Jaką więc należy przyjąć „taktykę językową” wobec małych dzieci, które emigrują wraz z rodzicami do Ameryki? Czy postawić na jak najszybszą lingwistyczną asymilację z językiem angielskim odkładając „do lamusa” język polski? A może dobrym rozwiązaniem byłaby sobotnia szkoła polska jako dodatek do regularnej nauki w szkole amerykańskiej? A gdyby spróbować zapewnić dziecku pełną dwujęzyczność?
Ten ostatni wariant oferuje już od ponad dwudziestu lat Szkoła im. Franka W. Reilly zlokalizowana w Chicago przy 3650 W. School Street. W ramach polskiego programu dwujęzycznego dzieci przyswajają równolegle język polski i angielski. Dwa języki traktowane są jako równe sobie i żaden nie jest dominujący. „Pierwszaki” uczą się czytać, pisać i wypowiadać ustnie w obu językach. Poznają gramatykę i ortografię polską oraz spelling (literowanie) i gramatykę języka angielskiego. Rozwijają swe słownictwo anglojęzyczne w sposób naturalny, percepują całe wyrażenia i frazy i posługują się nimi. Równocześnie kształtują wszystkie sprawności językowe w ojczystym języku.
Program dwujęzyczny w Szkole Reilly jest unikalny z uwagi na to, że jest prowadzony w samodzielnych klasach („self - contain”), a nie w systemie „pull-out”. Oznacza to, że dzieci nie są zabierane z klasy na lekcje języka angielskiego, ale są zawsze razem ze swoimi rówieśnikami.
Po latach nauki w Szkole Reilly, w klasach od „zerówki” do ósmej, uczniowie są doskonale przygotowani do dalszej edukacji w średniej szkole amerykańskiej mając dodatkowo „w posagu” znajomość języka polskiego, co czyni ich w pełni poliglotami.
Jak wskazują badania, uczniowie z programu dwujęzycznego uzyskują lepsze wyniki w standartowych testach stanowych i plasują się powyżej średniej krajowej w stosunku do swych rówieśników uczących się w tylko w klasach anglojęzycznych. Wynika to z faktu, udowodnionego naukowo, iż dodatkowy „trening” mózgu wynikający z równoległej nauki dwóch języków skutkuje wzmożonym wysiłkiem, a każde ćwiczenie, niezależnie czy dotyczy mięśni bicepsu, czy mózgu, powoduje akcelerację rozwoju ćwiczonego narządu, zdobywanie nowych sprawności, poszerzanie zakresu działania.

Bez stresu i z dobrym efektem

Dzięki tym osiągnięciom wielu uczniów polskiego programu dwujęzycznego zostaje zakwalifikowana do placówek typu „magnet”. Obecnie 56 uczniów z 75 kontynuuje naukę w szkołach dla dzieci uzdolnionych.
Program dwujęzyczny w Szkole Reilly łączy skutecznie „polską” metodykę nauczania z amerykańską pedagogiką, bowiem nauczyciele są absolwentami uczelni w Polsce, jak również ukończyli dodatkowe studia w Stanach Zjednoczonych. W wyniku tego polsko - amerykańskliego „mariażu” mali przybysze z Polski nie czują się rzuceni na „głęboką wodę” języka angielskiego i obcego otoczenia, lecz spokojnie i bez stresu, krok po kroku, są wprowadzani w tajniki początkowo bardzo obcego dla nich języka, który jednak szybko, jakby mimowoli, przestaje być tak bardzo obcy...
Do atutów omawianego programu, jak i całej Szkoły, należy nie tylko wysoki poziom nauczania, ale - co bardzo ważne dla psychiki dzieci - panująca na codzień przyjazna atmosfera sprzyjająca motywacji do nauki oraz wielokulturowe środowisko, które przygotowuje dzieci do życia w „melting pot”, jakim jest Chicago.
Szkoła zaprasza nowych uczniów na rok szkolny 2006/07. Zapisu można dokonać szybko i sprawnie, bez zbędnych formalności, w czym pomaga przemiła Danuta Leja, polskojęzyczny pracownik sekretariatu Szkoły. Wszelkie informacje można także uzyskać przez telefon: (773) 534-5250.
W Szkole Reilly nie obowiązuje rejonizacja, a więc nauka jest dostępna dla wszystkich chętnych niezależnie od miejsca zamieszkania. Panie Marzena, Janina, Ela, Dorota, wymieniając tylko nauczycielki pracujące z „pierwszakami”, z uśmiechem, cierpliwie, ale i konsekwentnie realizują zaplanowane zadania dydaktyczne i serdecznie opiekują się uczniami.
Pamiętajmy, iż nauka języków to odkrywanie niezmierzonego bogactwa kultur i tradycji, a znajomość języków etnicznych, oprócz języka amerykańskiego, szczególnie tu, w Stanach Zjednoczonych, ojczyźnie emigrantów, warunkuje nie tylko zachowanie dziedzictwa kraju pochodzenia, ale znacząco wpływa na powodzenie w pracy i przyszły sukces życiowy dzisiejszych 5-6 latków. Wyposażmy więc nasze dzieci w ten niebagatelny posag poliglotyzmu w Szkole im. Franka W. Reilly w Chicago.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję