Reklama

Franciszek

Franciszek: nieskończona miłość Boga do grzeszników - sercem Ewangelii

Sercem Ewangelii jest nieskończona miłość Boga do nas, grzeszników - mówił Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” ma placu św. Piotra w Watykanie.

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przypomniał wspaniałą wieść zawartą w Ewangelii: „Jezus przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. - Właśnie to dzieje się z nami podczas każdej Mszy świętej, w każdym kościele: Jezus cieszy się przyjmując nas przy swoim stole, gdzie ofiarowuje się za nas. To zdanie moglibyśmy napisać na drzwiach naszych kościołów: „Tutaj Jezus przyjmuje grzeszników i zaprasza ich do swego stołu” - zaproponował papież.

Nawiązał do trzech przypowieści Jezusa, „które ukazują Jego szczególną miłość względem tych, którzy czują się od Niego oddaleni”: o zabłąkanej owcy, zagubionej monecie i powrocie syna marnotrawnego. Podkreślił, że Bóg z nas „nie rezygnuje, Jemu zależy właśnie na tobie, który jeszcze nie znasz piękna Jego miłości, tobie, który jeszcze nie przyjąłeś Jezusa w centrum swojego życia, tobie, który nie potrafisz przezwyciężyć swojego grzechu”. - Jesteś cenny w Jego oczach, wyjątkowy. Nikt nie może ciebie zastąpić w sercu Boga - przekonywał Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dodał, że „Bóg na nas czeka, nie przestaje, nie upada na duchu. Ponieważ to my, każdy z nas, jesteśmy tym synem ponownie branym w objęcia, tą odnalezioną monetą, tą owcą pogłaskaną i braną na ramiona. Codziennie czeka, abyśmy zauważyli Jego miłość”. - A ty mówisz: „Ale zbyt wiele nakombinowałem!”. Nie bój się: Bóg ciebie kocha i wie, że tylko Jego miłość może zmienić twe życie - wskazał Ojciec Święty.

Przestrzegł jednocześnie, że „ta nieskończona miłość Boga do nas, grzeszników, będąca centrum sercem Ewangelii, może zostać odrzucona”. Grozi nam „wiara w boga bardziej rygorystycznego niż miłosiernego, boga, który pokonuje zło raczej siłą niż przebaczeniem”. Tymczasem „Bóg zbawia miłością, a nie siłą; proponując siebie, a nie narzucając”.

Komentując postawę starszego syna z przypowieści o synu marnotrawnym, papież wskazał, że uważał się on za sprawiedliwego i wszystko oceniał na podstawie swojej sprawiedliwości. Zaznaczył, że tak jak on „my również się mylimy, gdy uważamy się za sprawiedliwych, gdy uważamy, że to inni są źli”. - Nie uważajmy siebie za dobrych, ponieważ sami, bez pomocy Boga, który jest dobry, nie potrafimy pokonać zła - zachęcił Franciszek.

Reklama

Odpowiadając na pytanie: „Jak można pokonać zło?”, stwierdził, że „przyjmując Boże przebaczenie”. - Dzieje się tak za każdym razem, kiedy idziemy do spowiedzi: tam otrzymujemy miłość Ojca, który zwycięża nasz grzech: już go nie ma, Bóg o nim zapomina. Przeciwnie niż my, którzy powiedziawszy „nie ma sprawy”, przy pierwszej okazji przypominamy sobie z nawiązką o doznanych krzywdach. Nie, Bóg usuwa zło, czyni nas nowymi wewnętrznie i w ten sposób sprawia, że odradza się w nas radość. Odwagi, z Bogiem żaden grzech nie ma ostatniego słowa - zachęcił Ojciec Święty.

- Niech Matka Boża, która rozwiązuje węzły życiowe, uwolni nas od uważania siebie za rzekomo sprawiedliwych i sprawi, abyśmy odczuwali potrzebę pójścia do Pana, który nas oczekuje, aby nam przebaczyć - zakończył Franciszek.

Treść rozważania:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiejsza Ewangelia (Łk 15, 1-32) zaczyna się od pewnych osób krytykujących Jezusa, które widząc Go w towarzystwie celników i grzeszników mówią pogardliwie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi” (w. 2). Zdanie to okazuje się w istocie wspaniałą wieścią. Jezus przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Właśnie to dzieje się z nami podczas każdej Mszy świętej, w każdym kościele: Jezus cieszy się przyjmując nas przy swoim stole, gdzie ofiarowuje się za nas. To zdanie moglibyśmy napisać na drzwiach naszych kościołów: „Tutaj Jezus przyjmuje grzeszników i zaprasza ich do swego stołu”. A Pan, odpowiadając tym, którzy go krytykowali, przytacza trzy cudowne przypowieści, które ukazują Jego szczególną miłość względem tych, którzy czują się od Niego oddaleni.

Reklama

Wspaniale byłoby dzisiaj, żeby każdy z was wziął Ewangelię, Ewangelię św. Łukasza, rozdział 15 i przeczytał trzy przypowieści. Są cudowne!

W pierwszej przypowieści mówi: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną?” (w. 4) Któż z was? Człowiek rozsądny tego nie czyni: porachuje dwa razy i poświęca jedną, by zachować dziewięćdziesiąt dziewięć. Bóg zaś nie rezygnuje, Jemu zależy właśnie na tobie, który jeszcze nie znasz piękna Jego miłości, tobie, który jeszcze nie przyjąłeś Jezusa w centrum swojego życia, tobie, który nie potrafisz przezwyciężyć swojego grzechu, tobie, który z powodu złych rzeczy, które wydarzyły się w twoim życiu, nie wierzysz w miłość. W drugiej przypowieści jesteś tą drobną monetą, z której utratą Pan się nie godzi i której nieustannie szuka: chce tobie powiedzieć, że jesteś cenny w Jego oczach, wyjątkowy. Nikt nie może ciebie zastąpić w sercu Boga. Masz miejsce, to ty i nikt inny nie może ciebie zastąpić, a także mnie, nikt nie może zastąpić mnie w sercu Boga. Natomiast w trzeciej przypowieści Bóg jest ojcem, który oczekuje powrotu syna marnotrawnego: Bóg zawsze na nas czeka, nie przestaje, nie upada na duchu. Ponieważ to my, każdy z nas, jesteśmy tym synem ponownie branym w objęcia, tą odnalezioną monetą, tą owcą pogłaskaną i braną na ramiona. Codziennie czeka, abyśmy zauważyli Jego miłość. A ty mówisz: „Ale wiele nakombinowałem, zbyt wiele nakombinowałem!”. Nie bój się: Bóg ciebie kocha, miłuje ciebie takim, jakim jesteś i wie, że tylko Jego miłość może zmienić twe życie.

Ale ta nieskończona miłość Boga do nas, grzeszników, będąca centrum sercem Ewangelii, może zostać odrzucona. To właśnie czyni starszy syn z przypowieści. On w tej chwili nie rozumie miłości i ma na myśli bardziej pana niż ojca. Grozi to także i nam: wiara w boga bardziej rygorystycznego niż miłosiernego, boga, który pokonuje zło raczej siłą niż przebaczeniem. Ale tak nie jest, Bóg zbawia miłością, a nie siłą; proponując siebie, a nie narzucając. Ale starszy syn który jest zamknięty, nie akceptuje miłosierdzia swego ojca, popełnia gorszy błąd: uważa się za sprawiedliwego, uważa się za zdradzonego i wszystko ocenia na podstawie swojego wyobrażenia sprawiedliwości. Dlatego rozzłościł się na brata i zarzucił ojcu: „Skoro jednak wrócił ten syn twój, kazałeś zabić utuczone cielę” (por. w. 30). Ten twój syn: nie mówi o nim „mój brat”, ale „twój syn”. Czuje się jedynakiem. My również się mylimy, gdy uważamy się za sprawiedliwych, gdy uważamy, że to inni są źli. Nie uważajmy siebie za dobrych, ponieważ sami, bez pomocy Boga, który jest dobry, nie potrafimy pokonać zła.

Reklama

Nie zapomnijcie dzisiaj wziąć Ewangelię i przeczytajcie trzy przypowieści św. Łukasza w rozdziale 15. Będzie to dla was korzystne, będzie dla was zbawienne.

Jak można pokonać zło? Przyjmując Boże przebaczenie, przyjmując przebaczenie braci. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy idziemy do spowiedzi: tam otrzymujemy miłość Ojca, który zwycięża nasz grzech: już go nie ma, Bóg o nim zapomina. Bóg przebaczając, traci pamięć, zapomina o naszych grzechach, zapomina. Bóg jest bardzo dobry wobec nas. Przeciwnie niż my, którzy powiedziawszy „nie ma sprawy”, przy pierwszej okazji przypominamy sobie z nawiązką o doznanych krzywdach. Nie, Bóg usuwa zło, czyni nas nowymi wewnętrznie i w ten sposób sprawia, że odradza się w nas radość, a nie smutek, nie mrok w sercu, nie podejrzenie. Radość. Bracia i siostry, odwagi! Z Bogiem żaden grzech nie ma ostatniego słowa.

Niech Matka Boża, która rozwiązuje węzły życiowe, uwolni nas od uważania siebie za rzekomo sprawiedliwych i sprawi, abyśmy odczuwali potrzebę pójścia do Pana, który nas zawsze oczekuje, aby nas wziąć w ramiona, aby nam przebaczyć.

2019-09-15 12:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stolica Apostolska: chrześcijanie są nadal najbardziej prześladowaną grupą na świecie

[ TEMATY ]

Watykan

Adobe Stock

Stolica Apostolska jest zaniepokojona faktem, że chrześcijanie są nadal najbardziej prześladowaną grupą na świecie. Słowa te zawarte są w oświadczeniu watykańskiego sekretarza stanu, kardynała Pietro Parolina z okazji 30. rocznicy przyjęcia przez ONZ Deklaracji Praw Osób Należących do Mniejszości Narodowych lub Etnicznych, Religijnych i Językowych.

W swoim oświadczeniu, odczytanym przez ks. prałata Josepha Grecha z watykańskiego Sekretariatu Stanu kard. Parolin stwierdził, że terminy „mniejszość” i „większość” są etykietami opisowymi, a ich użycie nie może naruszać zasady, że wszyscy są równi w godności i dlatego mają równe prawa. Z głębokim niepokojem zauważył również, że chrześcijanie są nadal najbardziej prześladowaną grupą na świecie. Szacuje się, że 360 milionów chrześcijan w 76 krajach świata spotyka się z dyskryminacją, przemocą i prześladowaniami, a podobnie traktowane są również inne mniejszości religijne.

CZYTAJ DALEJ

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję