Policja wciąż nie zna przyczyny pożaru katedry Notre Dame
Miesiąc po pożarze w katedrze Notre Dame francuska prokuratura daleka jest od ustalenia jego przyczyny. Dochodzenie będzie długie i skomplikowane – podały w ubiegłym tygodniu oficjalne źródła. Nie wyklucza się żadnej hipotezy, choć za najbardziej prawdopodobne uznaje się przypadkowe wzniecenie ognia.
Taką hipotezę wykluczył zaraz po pożarze były główny architekt katedry. Przypomniał on, że kilka lat temu w świątyni wymieniono całą instalację elektryczną. Przy tej okazji katedra została wyposażona w nowoczesny system przeciwpożarowy. A poza tym tak stare tramy wcale tak łatwo nie płoną – dodał Benjamin Mouton.
Dla policji najbardziej prawdopodobne są tymczasem trzy hipotezy związane z remontem katedry. Pierwsza bierze pod uwagę zaprószenie ognia przez robotników, którzy wbrew zakazowi palili w pracy papierosy. Druga i trzecia uwzględnia możliwość spięcia w instalacji elektrycznej windy lub dzwonów.
W katedrze tymczasem obok śledztwa prowadzone są już prace restauratorskie. Obecnie trwa jeszcze zabezpieczanie obiektu. Pracuje nad tym 60 osób, w tym czterech architektów. Bardzo ostrożnie podchodzą oni do wyznaczonego przez prezydenta Emmanuela Macrona pięcioletniego terminu odbudowy. Jest to stymulujące – przyznaje główna architekt Charlotte Hubert. Zastrzega jednak, że ona byłaby zadowolona, gdyby za pięć lat udało się ponownie udostępnić katedrę wiernym i turystom, kontynuując przy tym prace restauratorskie.
Katedra Notre Dame (Naszej Pani) w Paryżu (przed pożarem)
Katedra nadal żyje, bo sprawowana jest w niej Eucharystia - mówił arcybiskup Paryża Michel Aupetit w homilii podczas pierwszej Mszy św., jaką odprawił w katedrze Notre-Dame, dokładnie w dwa miesiące od jej pożaru z 15 kwietnia.
Liturgia sprawowana była w kaplicy Najświętszego Sakramentu w absydzie świątyni. Koncelebrowało ją kilkunastu kapłanów - wikariusze generalni archidiecezji i kapelani katedralni. Uczestnikami była grupa pracowników zabezpieczających świątynię i przygotowujących ją do odbudowy. Z powodów bezpieczeństwa wszyscy, łącznie z arcybiskupem, nosili na głowie białe kaski.
W czwartek planowana jest ewakuacja kolejnych 65 osób z Izraela, tym razem będą to tylko obywatele polscy; samolot zabierze ich z Ammanu - poinformowała w środę wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys. Dodała, że grupa 13 polskich obywateli opuszczająca Iran powinna nad ranem wylecieć z Baku.
Na konferencji prasowej Mościcka-Dendys przypomniała, że pierwsza grupa ewakuowanych wylądowała w środę rano w Warszawie; z Izraela w konwoju lądowym dotarli oni do Egiptu, a stamtąd samolotem do kraju. Wiceszefowa MSZ poinformowała, że na pokładzie samolotu, który wylądował w Warszawie przyleciały 154 osoby, z czego 130 obywateli polskich. Pozostałe osoby to obywatele Niemiec, Austrii, Francji i Ukrainy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.