Reklama

Watykan

Kard. Augustin Bea – promotor katolickiego ekumenizmu i dialogu z judaizmem

Niech wspomnienie postaci i dzieła kardynała Augustina Bei będzie bodźcem do ożywienia naszego nieodwracalnego zaangażowania na rzecz poszukiwania jedności między chrześcijanami i braterstwa z żydami. Takie życzenie skierował Franciszek do uczestników spotkania dla uczczenia 50. rocznicy śmierci tego wybitnego niemieckiego purpurata kurialnego, ojca Soboru Watykańskiego II, pierwszego przewodniczącego Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan (poprzednika dzisiejszej Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan). Ojciec Święty przyjął ich na audiencji 28 lutego w Watykańskim Pałacu Apostolskim.

[ TEMATY ]

ekumenizm

Ambrosius007/pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kardynał Bea zasługuje na pamięć nie tylko ze względu na to, co zrobił, ale także z uwagi na sposób, w jaki działał – powiedział papież do swoich gości. Zaznaczył, że z tego powodu pozostaje on wzorem, który winien inspirować dialog ekumeniczny i międzyreligijny, szczególnie zaś „wewnątrzrodzinny” dialog z judaizmem. Mówca przypomniał potrójne określenie zmarłego pół wieku temu purpurata przez ówczesnego przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów Nahuma Goldmanna: kardynał był „pełen zrozumienia, dobroci ludzkiej i odwagi”. „Są to trzy zasadnicze aspekty dla tych, którzy działają na rzecz pojednania między ludźmi” – zauważył Franciszek.

Wskazał, że „kard. Bea był przekonany, iż miłość i szacunek są pierwszymi zasadami dialogu” i dodał, że „nie ma prawdy poza miłością a miłość przejawia się przede wszystkim jako zdolność do przyjęcia, objęcia, wzięcia z sobą, a więc do zrozumienia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gospodarz spotkania zwrócił następnie uwagę na „dobroć i człowieczeństwo, umiejętność tworzenia, a zatem więzi przyjaźni, więzi oparte na braterstwie, łączącym nas jako stworzenia Boga, który jest Ojcem i który uważa nas za braci”. Wyjaśnił, że chodzi o zrozumienie, które akceptuje innego, o dobroć, która obejmuje i tworzy więzy jedności, a wszystko to było w nim [kardynale] wspierane przez odważne usposobienie, które o. Yves Congar nazwał „upartą cierpliwością”.

Papież przypomniał, że kard. Bea napotykał duży opór w swej pracy na rzecz dialogu, ale mimo oskarżeń a nawet oszczerstw szedł naprzód z wytrwałością kogoś, kto nie wyrzeka się kochania. Gdy mówiono mu, że nie nadszedł jeszcze czas na to, co proponował Sekretariat ds. Jedności, odpowiadał żywo: „A więc trzeba sprawić, aby taki czas nastąpił”. Był realistą w sprawie przyszłości jedności: z jednej strony był świadom trudności, z drugiej przekonany o konieczności odpowiadania na zatroskane pragnienie Pana, aby Jego uczniowie stanowili jedno.

Reklama

Ojciec Święty przywołał też inne słowa kardynała, iż „Sobór Watykański II nie może być punktem dojścia, lecz jest raczej punktem wyjścia”. Podkreślił przy tym „owocną drogę przebytą w dialogu z Żydami już po odejściu kardynała i w jego szkole”. Podstawowym etapem tego szlaku jest właśnie Centrum im. Kard. Bei – współorganizator tego spotkania. Gdy Stolica Apostolska poprosiła Uniwersytet Gregoriański o utworzenie takiego ośrodka, to chciała, aby stał się on najważniejszym projektem w zakresie studiów judaistycznych w Kościele katolickim – podkreślił Ojciec Święty.

Pogratulował jego studentom, którzy weszli na „niełatwą drogę poznawania hebrajskiego i obcowania z jakże bogatym i złożonym światem religijnym i kulturalnym”. Zachęcił ich do dalszego kroczenia tą drogą oraz podziękował wykładowcom, którzy „z wielkodusznym oddaniem poświęcają na to swój czas i wiedzę”.

W sposób szczególny Franciszek pozdrowił obecnych na audiencji naukowców żydowskich zarówno z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, jak i pracujących w Centrum. „Uczycie w środowisku, w którym wasza obecność jest nowością i już z tego powodu jest przesłaniem. Jakże bowiem wprowadzać do prawdziwego dialogu bez wiedzy od środka?” – powiedział papież. Wskazał, że dialog wymaga dwóch głosów a „świadectwo naukowców żydowskich i katolickich, którzy nauczają razem, znaczy więcej od wielu przemówień”. Doceniając wkład specjalistów do tego dzieła, zaznaczył, że to nie wystarcza i trzeba szerszego korzystania z owoców dialogu, aby stał się on „płodną okazją dla wszystkich”.

Przyjaźń i dialog między żydami a chrześcijanami winny bowiem przekraczać granice społeczności naukowej i byłoby pięknie, gdyby np. w Rzymie rabini i proboszczowie pracowali razem, wraz ze swymi wspólnotami, w służbie cierpiącej ludzkości – zaproponował Franciszek. Dodał, że mogliby w ten sposób wspierać drogi pokoju i dialogu ze wszystkimi. Wyraził nadzieję, że zaangażowanie jego gości, ich badania i osobiste więzy między chrześcijanami a żydami stworzą płodny grunt pod korzenie dalszej wspólnoty.

Reklama

Organizatorami spotkania były Centrum im. Kard. Bei ds. Badań Judaistycznych, Papieska Rada Popierania Jedności Chrześcijan, Papieski Instytut Biblijny oraz Ośrodek Studiów nad Chrześcijaństwem Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie.

Kard. Augustine Bea (1881-1968) pochodził z niemieckiej archidiecezji Fryburg Bryzgowijski. W szkole średniej po raz pierwszy zetknął się z uczniami luterańskimi, co wywarło pewien wpływ na jego późniejsze zainteresowania. Już w 1898 myślał o wstąpieniu do Towarzystwa Jezusowego, ale ostatecznie uczynił to w 1902. Nowicjat odbywał w Holandii i 25 sierpnia 1912 przyjął święcenia kapłańskie. Aby rozpocząć posługę duszpasterską w Niemczech, musiał uzyskać zgodę władz państwowych. Po pracy w swym kraju ojczystym w 1924 do Rzymu, w którym pozostał już do końca życia. Piastował tam różne stanowiska zarówno w swoim zakonie, jak i w Kurii, m.in. w latach 1930-49 był rektorem Papieskiego Instytutu Biblijnego.

Już wówczas bliskie mu były idee ekumenizmu, chociaż Kościół katolicki odnosił się z dużą rezerwą do tego ruchu. Jego osobiste zdolności i wiedzę bardzo wysoko cenił Pius XII, który w 1945 uczynił go swoim spowiednikiem. Chciał go także mianować kardynałem, ale ówczesny generał jezuitów odradził to papieżowi, obawiając się, że ściągnie to na zakon oskarżenia, że jest za bardzo faworyzowany w Watykanie (jezuici kierowali już Radiem i Obserwatorium Watykańskim).

Ale już bez przeszkód w skład Kolegium Kardynalskiego włączył niemieckiego jezuitę św. Jan XXIII na konsystorzu 14 grudnia 1959. Tenże papież powołał go również na pierwszego przewodniczącego utworzonego 6 czerwca 1960 Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan. Biskupem tytularnym 73-letni wówczas kardynał został mianowany 5 kwietnia 1962 (sakrę przyjął w dwa tygodnie później). Zmarł w wyniku zakażenia dróg oddechowych 16 listopada 1968 w Rzymie; spoczął w swym kościele parafialnym w rodzinnym Riedböhringen.

Kard. A. Bea był czynnym uczestnikiem wszystkich sesji Vaticanum II, wnosząc duży wkład zwłaszcza w prace nad Dekretem o ekumenizmie, ale też angażując się w teksty dotyczące Biblii i dialogu międzyreligijnego. Pozostawił po sobie 10 książek i ponad 430 artykułów na różne tematy, głównie o jedności chrześcijan, antysemityzmie, Soborze Watykańskim II, wschodnim chrześcijaństwie, ale też z dziedziny archeologii, mariologii i egzegezy Starego Testamentu.

2019-03-01 06:50

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: Duch Święty jest sprawcą ekumenizmu

[ TEMATY ]

ekumenizm

Duch Święty

papież Franciszek

screenshot TVP

Duch Święty jest sprawcą ekumenizmu – przekonywał Franciszek w homilii odczytanej w bazylice św. Pawła za Murami w Rzymie podczas nieszporów na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.

W imieniu papieża przewodniczył im kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. W nabożeństwie wzięli udział przedstawiciele Kościołów i wspólnot kościelnych działających w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

[ TEMATY ]

prawosławie

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku; przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie właśnie nawet pięć tygodni po katolikach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję