W ogłoszonym 21 lutego liście apostolskim Il rapido sviluppo Jan Paweł II pisze: „Istnieje z kolei kulminacyjny moment, kiedy komunikacja staje się pełną Komunią: to spotkanie eucharystyczne” (pkt 5). Te słowa, ukazujące związek między komunikacją a Eucharystią, nabierają szczególnej mocy w Roku Eucharystii, tym bardziej że Papież dodaje, odwołując się wprost do spotkania w Emaus, wiodącego tematu listu Mane nobiscum Domine: „Poznając Jezusa przy łamaniu chleba (por. Łk 24, 30-31), wierzący czują się nakłonieni do głoszenia Jego śmierci i zmartwychwstania i do tego, ażeby stać się odważnymi i radosnymi świadkami Jego Królestwa (por. Łk 24, 35)”.
Komunia eucharystyczna jest w oczach chrześcijanina szczytem komunikacji. Nieco dalej, w punkcie 8., Ojciec Święty dodaje, że liturgia w ogólności jest najwyższym i podstawowym wyrazem komunikacji z Bogiem i z braćmi. Może ktoś chciałby zakrzyknąć: Co za nowości głosi tu Jan Paweł II! Nie, to nie są nowości. Papież podaje tu tradycyjną, sięgającą Ojców Kościoła naukę o Eucharystii. Przecież po dziś dzień łaciński czasownik communicare (komunikować) oznacza uczestnictwo w Eucharystii czy po prostu przystępowanie do Komunii św. Także w języku polskim mówi się „komunikować” o przystępowaniu do Komunii św. To prawdziwa Tradycja Kościoła.
To, co nowe w orędziu papieskim zawartym w liście apostolskim Il rapido sviluppo, to wyraźne stwierdzenie, że w liturgii trzeba się liczyć z kulturą medialną, w której żyjemy. Co więcej - potrzeba tu jakiegoś przełomu, rewizji dotychczasowych praktyk. Ojciec Święty pisze, wskazując na odpowiedzialność pasterzy: „Aktualne zjawisko społecznego przekazu skłania Kościół do swego rodzaju duszpasterskiej i kulturalnej rewizji, tak aby być w stanie podjąć w odpowiedzialny sposób epokowy przełom, którego jesteśmy świadkami” (pkt 8).
Jak należy rozumieć te słowa? Myślę, że jest to wołanie o zastanowienie się nad formą sprawowania przez nas liturgii. W Roku Eucharystii zwracamy szczególną uwagę na wierność duchowi liturgii z punktu widzenia wiary, Tradycji, teologii, przepisów kościelnych. Trosce o to ma służyć nowe wprowadzenie do Mszału Rzymskiego i instrukcja Redemptionis sacramentum. To za mało, trzeba pójść krok dalej i zastanowić się także z duszpasterskiego punktu widzenia nad komunikacyjnym aspektem liturgii czy może lepiej - nad sytuacją komunikacyjną, jaką tworzymy, sprawując liturgię. Taką rewizję zacząć należy chyba od pytań podstawowych: Czy homilia jest komunikatywna dla tych ludzi, którzy zgromadzili się w tej konkretnej świątyni? Czy znaki liturgiczne komunikują, ukazują misterium, czy może raczej praktycznie nic nie znaczą dla ludzi? Czy wygląd kościoła, paramentów liturgicznych i sposób sprawowania liturgii komunikują prawdę, że tu jest coś godnego najwyższej czci? Z czasem, daj Boże, przejść będzie można do pytań trudniejszych: Jak dostosować formę liturgii do wrażliwości człowieka ukształtowanego w kulturze medialnej? Jak uczynić komunikację liturgiczną na tyle skuteczną, by szeroko otworzyć wrota dla głębokiej komunikacji z Bogiem i dla pełnej komunii? Potrzeba odwagi, by zadać te pytania. Ojciec Święty do niej zachęca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu