Reklama

Spotkanie "Niedzieli Lubelskiej"

Niedziela lubelska 43/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień wspomnienia bł. Wincentego Kadłubka - 9 października br. - był dniem świętowania 75-lecia Tygodnika Katolickiego "Niedziela" w Lublinie. Eucharystia sprawowana w Archidiecezjalnym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego, w kościele rektoralnym pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w przy ul. Staszica 16 w Lublinie, zgromadziła redakcję edycji lubelskiej, pracowników Kurii Metropolitalnej w Lublinie związanych z kolportażem Tygodnika oraz współpracowników, dzięki którym powstaje lubelska edycja Tygodnika Katolickiego "Niedziela".

W homilii wygłoszonej przez ks. Krzysztofa Podstawkę można było usłyszeć diagnozę, postawioną dzisiejszemu społeczeństwu w kontekście przyjmowania Słowa Bożego w różnej formie - w kontekście znaczenia mediów katolickich na rynku wydawniczym. Wspominany w liturgii słowa Jonasz przedstawiony został jako obraz biblijnego "dziennikarza", który po swoim nawróceniu niestrudzenie głosił orędzie usłyszane od Boga do mieszkańców Niniwy. Odpowiednia forma przekazu Bożego przesłania spowodowała przemianę "błądzących w życiu" mieszkańców Niniwy. Słowo Boga, jego przekaz i przyjęcie określają odpowiedzialność współczesnych dziennikarzy za świadome włączanie się w ten proces ewangelizacji także przez media. Ewangeliczne postacie Marty i Marii Kaznodzieja sparafrazował w obraz współczesnych słuchaczy - jednych nie włączających się w nurt budowania duchowej rzeczywistości ludzkiego życia oraz świadomych "synów i córek" Boga, którzy wykorzystując wszystkie możliwe środki do przemiany swojego życia, na wzór proroka Jonasza, zanoszą orędzie o Miłości do wszystkich napotkanych ludzi. Podczas jubileuszowej Eucharystii wszyscy pracownicy, współpracownicy i czytelnicy "Niedzieli" zostali zawierzeni Niepokalanemu Sercu Maryi.

Kolejną częścią spotkania był wykład ks. Jarosława Woźniaka, pracownika Katedry Współczesnych Form Przekazu Wiary KUL. Wstępem referatu było ukazanie przekazu wiary w historii Kościoła. W dalszej części można było usłyszeć tezy o potrzebie "żywego" przekazu wiary współczesnemu człowiekowi dzięki profesjonalnemu wykładowi Katechizmu Kościoła Katolickiego. Wykład taki może nastąpić tylko wtedy, gdy sam dziennikarz - "współpracownik Boga" doskonale porusza się w różnych dziedzinach wiedzy kościelnej oraz sam jest stale przemieniany oraz uświęcany. Odpowiedzialność za tworzone słowo dziennikarskie jest dzisiaj tym większa, gdyż żyjemy w czasach pogłębiania się wtórnego analfabetyzmu kulturowego. Liczby statystyczne ostatnich badań nad tym procesem nie napawają optymizmem (77% badanych Polaków nie w pełni rozumie przeczytane teksty). Inną rzeczywistością motywującą do większego profesjonalizmu w mediach katolickich są atrakcyjność świeckich periodyków oraz ich krótki proces wydawniczy. Podstawowym atrybutem mediów katolickich może stać się podawanie prawdziwych i sprawdzonych wiadomości. Tylko takie treści zmieniają czytelnika i społeczeństwo oraz przyczyniają się do promocji kultury chrześcijańskiej. Warsztat dziennikarza jest tym lepszy im on sam reprezentuje wyższy poziom życia duchowego.

W części nieoficjalnej redaktor odpowiedzialny edycji lubelskiej przedstawił w zarysie historię Tygodnika Katolickiego "Niedziela" ( cztery okresy istnienia na rynku wydawniczym) oraz informacje o wydarzeniach związanych z powstawaniem Tygodnika w Lublinie. Redaktor Urszula Buglewicz nakreśliła w swoim wystąpieniu formy działalności Tygodnika w archidiecezji oraz strukturę funkcjonowania redakcji lubelskiej. Ostatnią częścią spotkania było przedstawienie przez każdego z uczestników uroczystości swojego dorobku dziennikarskiego, form pracy i współpracy oraz osobiste wspomnienia i doświadczenia. Jubileuszowe spotkanie zakończyło się Apelem Jasnogórskim.

Obecnie z lubelską edycją "Niedzieli" na stałe współpracują: kolporterzy i kierowcy: Stanisław Bazyl, Władysław Dajek, Józef Fatyga, Bogdan Karczmarz, Dariusz Niewiadomski, Zbigniew Winiarczyk; finanse: s. Urszula Piwko; fotografowie: Katarzyna Artymiak, Stanisław Kocaj, Stanisław Sadowski; korespondenci: Anna Artymiak, Jan Achremowicz, Tadeusz Boniecki, s. Halina Borucka MSF, Tomasz Brzustowski, Edward Cimek, Anna Frąckiewicz, Piotr Gach, Marcin Kamiński, ks. Piotr H. Kieniewicz MIC, Krzysztof Kołtun, Stanisława Kozak, Marek Kruk, Helena Miturska, Mariusz Olszka, Grzegorz Pelica, Zofia Peroń, Leszek Pobereżko, Halina Pochwatka, br. Marcin Radomski OFM Cap., Monika Skarżyńska, Monika Skrzypa, Krzysztof Sobot, Paweł Sobot, Stanisław Sprawka, Zdzisław Szostak, Joanna Szubstarska, Krzysztof Szulej, Teresa Tatara, Przemysław Wójcik, br. Marek Urbaniak FSC.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję