Reklama

Duszne pogawędki

Powrót Nerona

Niedziela rzeszowska 2/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolędy, choinka, szopka - to wszystko tradycyjne elementy Bożego Narodzenia. Trudno nam sobie dziś wyobrazić chrześcijaństwo bez tego wszystkiego. Choć to nie one stanowią istotę naszej wiary, są jednak bardzo ważnym jej elementem. Przypominają nam o najważniejszych dla nas prawdach. Tak bardzo Bóg umiłował świat, tak bardzo zapragnął przyjść nam z pomocą, że zesłał swego Syna, aby nas zbawił. Pan Bóg nie pozostawia człowieka w kłopocie, ale przychodzi mu z pomocą. Choć może nieraz nam się wydaje, że jesteśmy przez Boga zapomniani, że zwleka ze swą interwencją, On jednak wie, kiedy jest najlepszy czas i jaki jest najlepszy sposób.
Chrześcijaństwo u początku swego istnienia spotkało się z wrogością ówczesnych. Oskarżano chrześcijan o najgorsze zbrodnie, potępiano nie próbując nawet sprawdzić, jaka jest prawda. Wystarczyło być podejrzanym o sprzyjanie chrześcijanom, by znaleźć się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Czasy te jednak minęły; u początku czwartego wieku wielcy ówczesnego świata zezwolili na oddawanie czci Chrystusowi. Chrześcijaństwo mogło się swobodnie rozwijać. Szybko stało się powszechną religią, a jej wpływ łatwo można było dostrzec we wszystkich dziedzinach życia. Nie ma się więc co się dziwić, że wspomniane na początku elementy takie, jak choćby choinka, szopka czy kolędy, stały się poniekąd elementem naszego dziedzictwa kulturowego. Nie wolno nam jednak zapomnieć, że ich pochodzenie jest chrześcijańskie i to chrześcijanie właśnie mają do nich szczególne prawo, którego nikomu nie wolno sobie zawłaszczyć. Dlaczego o tym wspominam?
Chrześcijaństwo cieszyło się wolnością w Europie przez półtora tysiąca lat. Dlaczego pisze o tym w czasie przeszłym? Bo coraz łatwiej dostrzec, że czasy wolności religijnej i tolerancji dobiegły końca. Zaledwie kilka tygodni temu, gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia, dało się tu i ówdzie słyszeć niepokojące głosy. W niektórych krajach okazało się bowiem, że szopki, choinki czy jasełka są - jak to się dziś zwykło mówić - „politycznie niepoprawne”. Zabroniono wystawiania w szkołach jasełek, bo „mogłoby to obrażać uczucia religijne wyznawców innych religii”. W zamian za to zaproponowano np. przedstawienie Czerwonego Kapturka - dość ciekawy pomysł zrównania bajki z historią zbawienia. Z powodu wspomnianej już politycznej poprawności choinka też jest dopuszczalna jedynie pod warunkiem, że nie jest ona „bożonarodzeniowym drzewkiem”. Z kolęd nakazano usunięcie imienia Chrystusa, gdyby miały być wykonywane w miejscach publicznych i zastąpienie go np. wyrazem „cnota”. Owszem - w domu, w ukryciu przed zewnętrznym światem, można zachować tradycje chrześcijańskie, nie wolno jednak okazywać ich na zewnątrz; może to być bowiem powodem do oskarżenia o obrazę uczuć religijnych i skazania z odpowiedniego paragrafu. Czy można się jednak temu dziwić, gdy wcześniej tak zajadle walczono, by nie było żadnego odwołania do Boga w konstytucji europejskiej, a uczniom szkół publicznych zabroniono używania oznak swej religii? Czy na tym polega wolność religijna? Czy to jest tolerancja? Dla mnie skojarzenie jest jedno... Gdyby za czasów Nerona chrześcijanie nie okazywali w żaden sposób swych przekonań religijnych, gdyby w imię „politycznej poprawności” oddawali cześć bogom rzymskim, gdyby dla uniknięcia „obrazy uczuć religijnych” pogan trzymali swe chrześcijaństwo w najgłębszej tajemnicy - czy byliby wtedy prześladowani? Chyba nie. Zostali odrzuceni przez Rzym, ponieważ ośmielili się wyznać Chrystusa przed ludźmi. Tak więc powoli dochodzimy do sytuacji sprzed blisko dwóch tysięcy lat. Neron powrócił i jak kiedyś - w majestacie prawa - stara się wyplenić chrześcijaństwo. Szkoda tylko, że my - chrześcijanie nie bardzo mamy odwagę zabrać głos w dyskusji i głośno powiedzieć, że takie postępowanie obraża nasze uczucia religijne. Dla politycznej poprawności jesteśmy gotowi zgodzić się na wszystko.
Nie pozwólmy sobie odebrać naszego religijnego i kulturalnego dziedzictwa. Odważmy się głośno zaprotestować, gdy w imię wolności religijnej zabrania się nam przyznawania do wiary. Miejmy odwagę stanąć w obronie Nowonarodzonego Zbawiciela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adam Chmielowski - porzucił sztukę i został św. Bratem Albertem

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Albert Chmielowski

Archiwum bp. Mariusza Leszczyńskiego

Św. Brat Albert Chmielowski

Św. Brat Albert Chmielowski

Adam Chmielowski do pewnego czasu żył jak prawdziwy artysta. Był gościem na salonach, przyjacielem wielkich postaci, sławnych malarzy i pisarzy. Dążąc do doskonałości artystycznej, odkrył inną doskonałość-służbę ubogim. Zobaczył nędzę człowieka i z ubogimi pozostał do końca życia.

Uważał, że aby zrozumieć ludzi bezdomnych trzeba stać się jednym z nich. Adam Chmielowski był postacią niezwykłą. Osobą, która rozpaliła w ludziach wyobraźnię miłosierdzia. 17 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie św. Brata Alberta.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

2024-06-14 07:30

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy kiedykolwiek słyszałeś o lekarzu, który potajemnie odprawiał sakramenty w najciemniejszych czasach stalinowskich represji? Poznaj niesamowitą historię doktora Henryka Mosinga – wybitnego epidemiologa, który poświęcił swoje życie walce z tyfusem plamistym, a jednocześnie tajnym kapłanem, odpuszczającym grzechy w ukryciu.

Metafora ziarnka gorczycy jest bardzo podobna do koncepcji efektu motyla. Wspólnie ilustrują one, jak małe działania mogą prowadzić do dużych i często nieprzewidywalnych skutków. W tej perspektywie zauważmy wartość nawet najdrobniejszych aktów wiary, odwagi i determinacji, które mogą przekształcić się w coś wielkiego i wpływowego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: czy królestwo Boże rośnie w Tobie?

2024-06-16 19:08

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archidiecezja Łódzka

W Ksawerowie k. Łodzi, w parafii pw. MB Częstochowskiej odbyły się dziś uroczystości związane z jubileuszem 25-lecia przedszkola prowadzonego przez Siostry Karmelitanki. W dziękczynieniu, któremu przewodniczył kard. Grzegorz Ryś uczestniczyły dzieci wraz ze swoimi rodzicami, absolwenci przedszkola oraz cała ksawerowska wspólnota parafialna.

- Królestwo Boże rośnie w nas z tego, co my lekceważymy: ze Słowa Bożego, z sakramentów, z drugiego człowieka, którego uważamy za gorszego od siebie, słabego, grzesznego, który nie ma mi nic do powiedzenia, od którego nic nie przyjmę. Możesz nie przyjmować, ale to jest dowód na to, że jesteś królestwem własnym, a nie Bożym!- mówił kard Ryś.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję