Reklama

Polska

Kard. Dziwisz o personalistycznym charakterze praw człowieka

Dziś ostatnia część obchodów XII Dni Jana Pawła II. Główne wydarzenia naukowe pod hasłem „Prawa człowieka i prawa narodów" przeniosły się do Collegium Novum UJ. Jednym z prelegentów był tam kard. Stanisław Dziwisz, który mówił o personalistycznym charakterze praw człowieka i komunijnej wizji praw narodów w nauczaniu św. Jana Pawła II.

[ TEMATY ]

Dni Jana Pawła II

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na otwarciu czwartkowej sesji naukowej obecny był również abp Marek Jędraszewski, który w krótkim słowie skierowanym do uczestników odwołał się do wydanej w 1991 roku encykliki „Centesimus annus". Jak zauważył, Ojciec Święty odnosił się w niej do przemian, jakie miały miejsce wówczas w Polsce, w Europie i w świecie.

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

- Zwrócił uwagę na to, że demokracja - jeżeli traci odniesienie do wartości - łatwo może zamienić się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Za tym kryło się bardzo wyraźne przesłanie, nie do końca przez wszystkich zrozumiałe, że demokracja to nie jest tylko pewien system czysto formalny sprawowania władzy według pewnych procedur, ale że jest to system, który domaga się wartości. Jeżeli tych wartości nie ma, zaczyna się dekadencja i możliwe kolejne konflikty - stwierdził metropolita krakowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Jak zauważył, to niezrozumienie wynikało również z tego, że Europa nie chciała przyjąć wielokrotnych apeli papieża, aby w preambule konstytucji Unii Europejskiej znalazło się słowo „Bóg". - Nie znalazło się. Dzisiaj mamy do czynienia z systemem, który odchodzi od wydawałoby się najbardziej podstawowych wartości związanych z naturą człowieka. Gdzie są wartości, tam jest zagrożenie, bo wartości z samej swej istoty są zagrożone. Ale gdzie jest zagrożenie, tam jest konieczne świadectwo - przekonywał.

Następnie nawiązał do przemówienia Ojca Świętego z 2 czerwca 1980 roku w UNESCO w Paryżu. Papież mówił tam o niezależności narodów poprzez ich kulturę i jako przykład swoich postulatów stawiał Polskę.

- Ta wspaniała nauka Jana Pawła II odnosząca się do praw człowieka i do praw narodów, wielokrotnie głoszona na różnych areopagach świata, była poświadczana przez niego osobistym cierpieniem i świadectwem przelanej krwi. Ale podkreślam ten fakt, dlatego że prawa człowieka i prawa narodów nie mogą być tylko pięknie brzmiącymi hasłami, przewspaniałymi systemami, opracowanymi bardzo szczegółowo. To są wartości, które każdego dnia domagają się od nas świadectwa. Bez niego pozostaną po prostu pustą literą, a ludzie będą się dziwili, że tak pięknie te doktryny i hasła brzmią, a życie jest takie, jakie jest - mówił.

Reklama

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Z kolei kard. Stanisław Dziwisz już na samym wstępie swojego wystąpienia podkreślił, że Kościół od początku istnienia bierze udział w formułowaniu praw człowieka i praw narodów, a także w ich poprawną interpretację i praktyczną realizację. Przekonywał też, że wkład Jana Pawła II w tej dziedzinie jest niepodważalny.

- Nie bez powodu nazywany jest on papieżem praw człowieka. Ojciec Święty bronił niestrudzenie godności ludzkiej, stając na straży życia od jego początku aż do naturalnej śmierci. Na forach międzynarodowych upominał się o los prześladowanych i dyskryminowanych przez różnorakie reżimy państwowe i ideologiczne. Troska o człowieka była głęboko zapisana w jego sercu. Świadczą o tym niezliczone dokumenty, przemówienia i spotkania - zauważył.

Zdaniem kardynała, wiele postulatów Ojca Świętego w dziedzinie obrony i poszanowania praw człowieka wybrzmiewa dziś z nową siłą, a jego pojmowanie norm regulujących zasady życia społecznego może rzucić nowe światło na współczesną rzeczywistość.

Uznał, że analizę praw człowieka należy poprzedzić refleksją nad prawami Boga. Mówił zarówno o respektowaniu właściwego miejsca Boga w życiu ludzkim, jak i o wypełnianiu woli Bożej w naszej codzienności. - Od czasu wybuchu rewolucji francuskiej w 1789 roku, zainteresowanie prawami człowieka i upowszechnianie haseł: wolności, równości, postępu, demokracji oraz niezależności nauki wypierało powoli z ludzkiej świadomości zagadnienie praw Boga. Tymczasem Bóg ma prawo do obecności w świecie. Jest przecież jego Stwórcą, jest również Zbawicielem świata i to od Boga ostatecznie zależą losy świata i człowieka - wyjaśnił.

Reklama

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Tłumaczył, że Bóg ma prawo ustalać reguły ludzkiego postępowania i z tego prawa skorzystał, czego dowodem może być m.in. Dekalog. - Bóg ma prawo do interwencji w naszym życiu. Ma prawo do roztaczania opieki nad nami, co nazywamy działaniem Bożej Opatrzności, a więc ma prawo do ukierunkowania naszego życia, do pomagania nam, do wspierania swoją łaską. Bóg ma również prawo osądzania naszych zachowań i czynów, jak i wymierzania nagrody lub kary. To wszystko nie przeczy temu, że Bóg szanuje wolność człowieka. Stworzył go przecież na swój obraz i podobieństwo - zauważył.

Metropolita senior zwrócił również uwagę na przekonanie Jana Pawła II o tym, że źródłem wszelkiego prawa jest prawo naturalne. Przypomniał, że jest ono kwestionowane przez pozytywistów prawnych, którzy mówią jedynie o źródłach stanowienia prawa - o parlamentach państwowych czy o instytucjach międzynarodowych. Przyznał jednak, że wartość prawa naturalnego bywa rozmywana też przez samych jego zwolenników.

- Twierdzi się często, że prawo naturalne jest niezmienne w swojej istocie, ale zmienne w swoim istnieniu, bo uzależnione od kontekstów cywilizacyjnych, kulturowych i uwarunkowań historycznych. Podważa to rolę prawa naturalnego jako trwałego punktu odniesienia - ocenił.

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Jak opowiadał, Ojciec Święty w swoich przemyśleniach ujmował prawa człowieka i prawa narodów zawsze w aspekcie wspólnotowym. Dodał, że jeśli zakwestionuje się prawo naturalne, stracą rację bytu prawa człowieka. Omawiając personalistyczny charakter praw człowieka w świetle nauczania Jana Pawła II, kardynał wyróżnił trzy istotne sprawy - tajemnicę ludzkiego istnienia, podmiotowość i przedmiotowość osobową, a także relacyjność człowieka. Uznał, że w kontekście tych rozważań szczególne ważne są dwie ostatnie kwestie.

Jako przykład podmiotowości człowieka podał postulowaną przez Jana Pawła II opcję na rzecz ubogich. Przypomniał wtedy sympozjum, które w 1989 roku odbyło się w Lourdes. Podczas niego postulowano właśnie konieczność uczestnictwa ubogich w formułowaniu praw, które ich dotyczą.

Reklama

- Do tej pory prawa odnoszące się do ubogich były jedynie wynikiem kompromisu między możnymi tego świata. Pewne jest, że każdy człowiek otrzymując, równocześnie daje. Przysługujące każdemu z nas uprawnienia powinny nas angażować, uaktywniać i mobilizować do działania - podkreślał.

Zauważył, że o przytoczonej wcześniej zasadzie uczestnictwa Karol Wojtyła pisał w książce „Osoba i czyn". Dodał też, że człowiek jest relacyjny, bo w jego naturę wpisane jest tworzenie wspólnoty. Temu - zdaniem kardynała - służy dialog, podejmowany również w dziedzinie stanowienia praw. Stwierdził też, że personalizm Jana Pawła II, właśnie przez to, że jest personalizmem dialogicznym, stał się personalizmem komunijnym. - W personalistycznym ujęciu praw człowieka istnieje równowaga między uprawnieniami a powinnościami. Dochodzenie własnych uprawnień kończy się tam, gdzie zaczynają się obowiązki wobec innych osób czy wspólnot - mówił.

Jak zauważył, prawa ludzkie są też zhierarchizowane. Wśród fundamentalnych praw wymienił prawo do życia, prawo do życia godnego oraz prawo do osobowego rozwoju indywidualnego i społecznego. Dodał, że za nimi idą prawa kardynalne, takie jak prawo do prawdy, do wolności, do sprawiedliwości czy do miłości.

- Dopiero w trzeciej kolejności mówimy o prawach pochodnych. Należą do nich m.in. prawa kobiet, prawa dzieci, prawo do informacji czy prawo do migracji. W takiej sytuacji prawa kobiet ustępują przed ważniejszym prawem, jakim niezaprzeczalnie jest prawo do życia. W rzeczywistości, która nas otacza, dochodzi do tworzenia praw fałszywych, które manipulują ludzką świadomością i uzurpują sobie najważniejsze miejsce w hierarchii praw - zaznaczył.

Reklama

Przechodząc z kolei do komunijnego ujęcia praw narodów przez Jana Pawła II, zauważył, że ten charakter praw człowieka wynika ze społecznego aspektu natury ludzkiej, która kształtuje więzi międzyludzkie. Wyjaśnił, że komunia - gdy chodzi o naród - obejmuje zarówno relacje interpersonalne, jak i szeroko rozumiane stosunki społeczne.

- Naród, jako wspólnota naturalna, trwała i autonomiczna, powstaje na gruncie ojczyzny pochodzenia, łączy ludzi w żywy organizm, który spajają: wspólna przestrzeń egzystencji, dzieje, tradycja, język, religia i kultura. Ten organizm ma charakter materialny, psychiczny i społeczny, jest żywą wspólnotą zarówno fizyczną, jak i duchową - porównał.

Przekonywał, że Kościół - a w czasach najnowszych Jan Paweł II - wniósł poważny wkład w rozwój praw narodów. Powołał się przy tym na dwa wystąpienia papieża na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 2 października 1979 roku i z 5 października 1996 roku. W pierwszym z nich Ojciec Święty mówił, że wszelka działalność polityczna powinna respektować prawa człowieka i służyć jego dobru. W drugim z kolei tłumaczył, że postmodernizm i wielokulturowość często negują uniwersalizm praw człowieka, zapominając o tym, że prawo naturalne zapisane jest w ludzkich sercach i stanowi „specjalną gramatykę", której potrzebuje współczesny świat.

Na koniec kardynał powtórzył za Janem Pawłem II, że nie da się zbudować prawdziwej komunii w narodzie i komunii narodów, jeśli z ich życia zostaną wyrzucone relacje z Bogiem. - Bez relacji z Bogiem, a więc bez wymiaru wertykalnego wspólnoty, wypaczeniu ulegają relacje międzyludzkie, czyli jej wymiar horyzontalny - dodał.

Wśród prelegentów czwartkowej konferencji znaleźli się również bp Jan Piotrowski, s. Małgorzata Chmielewska czy ks. Andrzej Szostek MIC.

Reklama

XII Dni Jana Pawła II zakończy Msza św. w Sanktuarium św. Jana Pawła II pod przewodnictwem metropolity krakowskiego. Po niej nastąpi wręczenie nagród przyznanych w ogólnopolskim konkursie literackim i fotograficznym, adresowanym do studentów.

- Rola tych konkursów jest nie do przecenienia z uwagi na to, że dają młodym możliwość zagłębienia się w myśl papieską. Trzeba tę myśl poznać, żeby napisać esej na temat związany z konkretną edycją Dni Papieskich. Trzeba się w nią wgłębić. Często jest tak, że my wszyscy bardzo kochamy papieża, ale niekoniecznie znamy jego myśl i jego pisma - mówiła we wtorek na konferencji prasowej prof. Zofia Zarembianka z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

2017-11-09 17:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski o post-prawdzie

[ TEMATY ]

Dni Jana Pawła II

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

- Ten nowy świat jest światem demiurgów, którzy kontynuują dzieło rozpoczęte przez czerwony totalitaryzm ponawiając próbę wyprodukowania nowego człowieka, który nie troszczy się kwestie egzystencjalne, który nie troszczy się o antropologię. Tacy demiurgowie uważają, że mają prawo burzyć wszystko, co było. Nie ma prawdy obiektywnej, nie ma świata, który powinni uznać i poznać jego reguły. Jest przekonanie, że zmieniać trzeba wszystko - mówił we wtorek metropolita krakowski podczas sesji naukowej „Veritatis splendor wobec post-prawdy".

Konferencja w auli bł. Jakuba w bazylice Ojców Franciszkanów była częścią rozpoczętych we wtorek obchodów XII Dni Jana Pawła II. Abp Marek Jędraszewski mówił tam o post-prawdzie w kontekście papieskiej encykliki.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję