Papież białą chusteczką żegna figurę Matki Bożej Fatimskiej
Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie otrzymało w ub.r. ponad 250 tys. próśb o modlitwę. Wśród nich większość to prośby pozostawione przez pielgrzymów w rektoracie sanktuarium, w Kapliczce Objawień oraz przy grobach trójki pochowanych w Fatimie małych wizjonerów: św. Franciszka i św. Hiacynty Marto, a także Sługi Bożej Łucji dos Santos.
Jak poinformowały władze sanktuarium część z próśb trafia do tego miejsca kultu poprzez e-maile oraz listy pocztowe. Wśród nich jest wiele próśb za osoby, które targnęły się na swoje życie. - Większość listów dotyczy problemów natury osobistej i rodzinnej. Nie brakuje wśród nich próśb wynikających z desperacji osób. Stan ten wynika z różnych powodów: finansowych, uczuciowych, zdrowotnych i innych – wyjaśniła Sandra Dantas z biura prasowego portugalskiego sanktuarium maryjnego.
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska
To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem
z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył
Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć,
jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może
się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.
Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św.,
którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno,
tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie,
które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza,
gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem
i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz
przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i
rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć
Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę
stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało
mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września
- i nic z tego.
Swoim oprawcom dałbym różaniec i zaprosił na adorację [wywiad]
2025-06-17 10:17
ks. Łukasz
Archiwum prywatne
18 kwietnia 2022 roku Mateusz Walkowiak został uderzony w głowę kijem bejsbolowym. Od tego momentu jego życie uległo zmianie. W rozmowie z Niedzielą Wrocławską opowiada nam o tym tragicznym wydarzeniu, a także dzieli się świadectwem wiary.
ks. Łukasz Romańczuk: Jak wspominasz swoje życie przed tą tragedią?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.