Reklama

Parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej w Nowogardzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dekanat: Nowogard
Siedziba: Nowogard, adres tymczasowy; ul. Wojska Polskiego 2/3
Liczba wiernych: 2 339
Proboszcz: ks. Ireneusz Kamionka
Kościoły filialne: Lestkowo - pw. Matki Bożej Królowej Polski, Miętno - pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
Wspólnoty: Żywy Różaniec (5 róż), Rada Parafialna, Rada Katechetyczna, Rada Budowlana, Rady Kościelne, Parafialny Zespół Caritas, Schola dziewczęca, Schola młodzieżowa, ministranci (30 osób) i lektorzy (5 osób)
Czasopisma: „Miłujcie się”, „Niedziela” - 10 egzemplarzy

1 lipca 1996 r. abp Marian Przykucki erygował nową parafię pw. Matki Bożej Fatimskiej w Nowogardzie. Kierował się troską o zaspokojenie potrzeb religijnych mieszkańców północnej części miasta.
Zabudowa miasta Nowogard jest mocno rozciągnięta wzdłuż dróg wyjazdowych. Ta trzecia parafia Nowogardu objęła duże osiedle im. gen. Józefa Bema, wybudowane w czasach, gdy funkcjonowało tam Państwowe Gospodarstwo Rolne. Jego mieszkańcy w liczbie 2100 osób mieli dość daleko do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Kolęda w 1997 r. potwierdziła, że ludzie chcieli tego podziału. Do parafii włączono także trzy miejscowości poza miastem. Są to niewielkie wioski: Miętno (160 osób), Lestkowo (60 osób) i Otręby (6 rodzin). Przed pierwszym proboszczem ks. Ireneuszem Kamionką stanęło trudne zadanie budowy nowego kościoła w niełatwym dla tego typu przedsięwzięć czasie.
Ksiądz Proboszcz otrzymał święcenia kapłańskie 18 czerwca 1989 r. z rąk bp. Kazimierza Majdańskiego, po czym pracował jako wikariusz w Stargardzie Szczecińskim (parafia pw. Ducha Świętego), dalej w parafiach w: Szczecinie (pw. Stanisława Kostki), Trzebiatowie, Drawnie i Nowogardzie (Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Obowiązki proboszcza podjął 1 lipca 1996 r. Rozpoczął od postawienia tymczasowej kaplicy, przerobionej z drewnianej świetlicy, pochodzącej z Pogorzelicy (służyła do 2000 r.). Postawiono ją na skraju osiedla, przy lokalnej drodze wychodzącej z Nowogardu w kierunku północnym. W 1996 r. został uzbrojony teren oraz wykonano projekt kościoła i plebanii. Projekt przygotował inż. arch. Walenty Zaborowski według wzoru kościoła z Przecławia (z dużymi modyfikacjami). Za konstrukcję odpowiadał mgr inż. Mirosław Hamberg. Kierownikiem budowy został miejscowy parafianin Michał Sołowiej. Oprócz kierownika budowy głównym doradcą Księdza Proboszcza był także jego ojciec - Ignacy Tadeusz Kamionka.
W 1997 r. wylano betonowe ławy fundamentowe kościoła i plebanii, a w 1998 r. żelbetowe mury fundamentowe. 15 maja 1999 r. kamień węgielny poświęcił abp Marian Przykucki. Ksiądz Arcybiskup odprawił wówczas pierwszą Mszę św. i udzielił sakramentu bierzmowania. Od tamtego dnia aż do zimowych chłodów Ksiądz Proboszcz odprawiał Mszę św. w murach budującego się kościoła. Także nawiedzenie obrazu Chrystusa Miłosiernego odbyło się w murach kościoła. Budowę murów kościoła i plebanii zakończono jeszcze tego roku. W 2000 r. zadaszono plebanię i kościół, w którym począwszy od uroczystości Chrystusa Króla, odprawiano Mszę św. 13 maja tego roku abp Zygmunt Kamiński poświęcił tabernakulum. W 2001 r. kościół otrzymał ławki (200 miejsc siedzących). W 2002 r. wykonano chór i przywieziono organy elektroniczne z Bawarii (ofiarodawcą był proboszcz jednej z bawarskich parafii pragnący pozostać anonimowy). W 2003 r. pokryto dachówką dach kościoła. Poza tym nad chórem założono witraż z patronką świątyni - Matką Bożą Fatimską. Dwa obrazy do naw bocznych wykonał Edward Rogalski ze Szczecina. Po lewej stronie zawieszono obraz Miłosierdzia Bożego, po prawej zaś - Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Kościół zbudowano na planie krzyża łacińskiego, z dwuspadowym dachem. Na skrzyżowaniu naw wzniesiono wieżyczkę - latarnię. Wymiary kościoła są następujące: długość 28,5 m, szerokość 21,5 m. Mury kościoła, wykonane z cegły, posiadają 8 m wysokości, a wraz z więźbą dachową - 12,38 m, latarnia zaś - 8,3 m. Powierzchnia użytkowa kościoła wynosi 465 m2. Kościół może pomieścić ok. 650 wiernych. Po prawej stronie wejścia do kościoła znajduje się tablica pamiątkowa. Budynek plebanii usytuowany jest od strony południowo-wschodniej.
W parafii są dwa kościoły filialne. Starszy, gotycki z XV w. znajduje się w Lestkowie. Drugi - neogotycki z XIX w. uległ po wojnie zrujnowaniu. Jego odbudowę przeprowadzono w 1974 r. Przy trzech kościołach parafii postawiono krzyże. Ufundowano też dwa krzyże przydrożne na rozstajach.
Msza św. niedzielna w kościele parafialnym sprawowana jest o godz.: 9.00, 11.00 i 18.00. Są także dwie Msze św. w Lestkowie i w Miętnie. W tygodniu natomiast Msza św. odprawiana jest w kościele parafialnym o godz. 18.30. Czcząc Patronkę kościoła, już przy kapliczce na placu budowy, zainaugurowano nabożeństwo fatimskie - 13. każdego miesiąca objawień. Kultowi służy przywieziona z Fatimy statua Matki Bożej Fatimskiej. Poświęcił ją Ojciec Święty Jan Paweł II podczas swego pobytu w Gorzowie Wielkopolskim 2 czerwca 1997 r. W środy odprawiane jest nabożeństwo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w piątki do Miłosierdzia Bożego.
Na terenie parafii istnieje Szkoła Podstawowa nr 4, mająca ok. 250 uczniów. Katechezę prowadzi w niej Gabriela Łatka. W Gimnazjum nr 31, liczącym ok. 120 uczniów, religii uczą Edward Tychoniec oraz Henryka Bogdanowicz, będąca też organistką w parafii. Prowadzi ona zespoły w Domu Kultury, w parafii zaś ćwiczy obie schole.
Wybudowanie kościoła na tym osiedlu wpłynęło na wzrost praktyk religijnych jego mieszkańców. By dokończyć rozpoczęte dzieło, oprócz ofiar parafian Ksiądz Proboszcz ciągle szuka sponsorów w kraju i za granicą. W roku obecnym zaplanował całkowicie wykończyć dach na plebanii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecz o aniołach

Niedziela łowicka 40/2002

[ TEMATY ]

anioły

UMB-O/pl.fotolia.com

Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?

Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie górskim - złoty medal Zwolińskiej w C1

2025-10-02 08:07

PAP/EPA/DAN HIMBRECHTS

Klaudia Zwolińska zdobyła złoty medal w konkurencji kanadyjek jedynek (C1) w mistrzostwach świata w kajakarstwie górskim w australijskim Penrith.

26-latka slalomistka z Nowego Sącza przed rokiem została wicemistrzynią olimpijską w K1, a w 2023 roku w tej specjalności miała brąz mistrzostw świata. W kanadyjkach nie odnosiła dotychczas większych sukcesów, np. była 17 w paryskich igrzyskach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję