Reklama

Kościół w dziejach Rzeszowa

Pan i dobroczyńca

Niedziela rzeszowska 11/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydaje się, że ludzie naszej epoki wpadli w samouwielbienie. Szczycą się bowiem nie tylko zdobyczami technicznymi i społecznymi, ale także osiągnięciami w dziedzinie humanitaryzmu. Pozwala im to patrzeć „z góry” na ludzi żyjących w poprzednich epokach. Taka postawa jest jednak błędna! O wielkości człowieka nie decyduje bowiem poziom rozwoju technicznego, a nawet cywilizacyjnego; decyduje o niej przede wszystkim jakość jego życia - im lepsza, tym większy jest człowiek. Stąd też ludzie żyjący przed nami mogą nas wiele nauczyć, nawet w dziedzinie humanitaryzmu. Takim wzorem może być jeden z właścicieli Rzeszowa - Mikołaj Spytek Ligęza.
Urodził się on ok. 1562 r. w rodzinie zasłużonej dla Ojczyzny. Ojciec zatroszczył się o jego dobre wykształcenie i wychowanie. Wartości wyniesione z okresu dzieciństwa stały się fundamentem jego kariery politycznej i urzędniczej. Szybko wkroczył na arenę służby publicznej. W swoim życiu sprawował wiele urzędów. Do najważniejszych należą: kasztelania czechowska, starostwo żydaczowskie, starostwo bieckie, starostwo ropczyckie, kasztelania sandomierska. Był także posłem i senatorem Rzeczypospolitej. Przyświecała mu troska o dobro Ojczyzny. Zapisał się bowiem jako dobry, zatroskany o dobro publiczne urzędnik i polityk.
Zaangażowanie publiczne nie przeszkodziło mu zatroszczyć się o dobra rodzinne. Zadbał więc o ich zagospodarowanie i rozwój. Pozwoliło mu to stać się właścicielem ogromnych posiadłości, m. in. Gorzyc, Dąbrowy, Skotnik, Głowowa i Sędziszowa. Natomiast w posiadanie dóbr rzeszowskich wszedł poprzez małżeństwo z ich dziedziczką Zofią Rzeszowską. Posiadany majątek zapewniał mu z jednej strony wysoką pozycję w społeczeństwie, zaś z drugiej - dawał fundusze na zakrojoną na szeroką skalę rozbudowę posiadanych miast i zamków, m. in. w Rzeszowie zbudował zamek i ratusz oraz otoczył miasto wałami obronnymi. Można rzec, że Ligęza otrzymał od Boga talent dobrego administratora i właściciela, i ten talent wykorzystał w pełni. Co więcej, nie czynił tego kosztem poddanych. Potwierdzeniem tego jest opinia o nim przytoczona przez Władysława Łozińskiego w Prawem i lewem: „Kasztelan sandomierski Ligęza (…) dba po ojcowsku o losy swego chłopa, funduje domy dla ubogich włościan w swoich dobrach, ubezpiecza ład w gospodarstwie gmin wiejskich”.
Niezwykle ważnym rysem jego postępowania była głęboka religijność oraz szeroko rozbudowana dobroczynność. Ligęza był bowiem przez całe życie gorliwym katolikiem, spełniającym nie tylko podstawowe obowiązki religijne, ale również broniącym wiary przed innowiercami. Zapisał się też w historii polskiej literatury jako autor kilku dzieł religijnych. W swoich dobrach ufundował wiele kościołów i klasztorów, np. w Rzeszowie dzięki jego fundacji wybudowano klasztor i kościół bernardynów oraz odbudowano po pożarze kościół farny. Był także wielkim dobroczyńcą ubogich. W tej dziedzinie na uwagę zasługują ufundowane przezeń liczne szpitale dla ubogich, w tym i szpital rzeszowski oraz inne dzieła dobroczynne, np. rzeszowski fundusz posagowy dla ubogich dziewcząt.
Ligęza był postacią nietuzinkową. Był człowiekiem wszechstronnie wykształconym, dobrym mówcą oraz mecenasem kultury i sztuki; był doskonałym gospodarzem i hojnym dobroczyńcą. Był wzorem szlachcica i chrześcijanina.
Zmarł w 1637 r. Pochowano go zgodnie z jego ostatnią wolą pod progiem ufundowanego przezeń rzeszowskiego kościoła bernardynów. Chciał bowiem, „aby każdy (…) wchodzący do kościoła (…) trumnę (…) nogami zawsze deptał”. Dziwne życzenie! Wielki i majętny pan każe pochować się w miejscu bardzo skromnym.
W długim życiu Ligęzy dominowały trzy zasadnicze cele: rodzina, Ojczyzna oraz służba Bogu i Kościołowi. Zadania te traktował łącznie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Arnold Schwarzenegger: Kościół katolicki motorem działań na rzecz klimatu

2025-09-30 17:33

[ TEMATY ]

Kościół Katolicki

Arnold Schwarzenegger

motor działań

na rzecz klimatu

Vatican Media

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Od 1 do 3 października w Castel Gandolfo odbędzie się konferencja pod hasłem „Raising Hope for Climate Justice” (Wzbudzić nadzieję na sprawiedliwość klimatyczną). Podczas prezentacji konferencji, która miała dziś miejsce w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger podkreślił m.in. kluczową rolę katolików w trosce o nasz wspólny dom.

CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się peregrynacja relikwii świętego Carlo Acutisa

2025-10-01 11:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

peregrynacja relikwii

ks. Emil Dudek

św. Carlo Acutis

ks. Aksel Mizera

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.

28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję