Zapach siana i żywicy wypełniał przez cały okres świąt Bożego Narodzenia kościół parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Lwówku Śląskim. Przed kościołem stanęła wielka
szopa, w której przeróżne zwierzęta były celem wnikliwych obserwacji najmłodszych parafian. Całe rodziny dostojnym krokiem przybywały, aby nacieszyć się tak oryginalnym widokiem, który wspominał
przyjście Chrystusa na świat. To kolejny już raz ks. dziekan Krzysztof Kiełbowicz z wielką konsekwencją i wysiłkiem zadbał o to, aby jego parafianie poczuli się wyjątkowo
w ten świąteczny czas. Zadbał również, aby ten wyjątkowy nastrój trwał jak najdłużej.
Z pewną tęsknotą za cudowną chwilą, jaka przynależy pasterce wchodziliśmy na niedzielną Mszę św. Zapach siana i żywicy unoszący się w kościele przypominał o tych
niezwykłych Świętach. Wyjątkowym gościem naszej parafii był znany zespół „Spirituals Singers Band”, który koncertował w naszym kościele. Zespół powstał we Wrocławiu w 1978 r.
Jego założycielem i kierownikiem artystycznym do dziś jest kompozytor i aranżer Włodzimierz Szomański. Tak długi okres istnienia zaowocował pokaźną ilością koncertów, obecnością
na wielu renomowanych festiwalach (Jazz Jamboree, Złota Tarka, Festiwal International de Chant Choral, Unsere Zeit, Festiwal Piosenki w Sopocie, Wratislavia Cantans, Międzynarodowy Festiwal
Chóralistyki Jazzowej), udziałem w wielu produkcjach telewizyjnych i realizacjach teatralnych, a także dużą dyskografią. Głównym atutem zespołu było i jest
nadal jego brzmienie wokalne. Mogliśmy się o tym przekonać już po usłyszeniu pierwszych taktów. Gdy kościół wypełnił się dźwiękiem pierwszej kolędy wyśpiewanej w wyjątkowy sposób,
każdy z obecnych wiedział, że to muzyczne wydarzenie niewątpliwie przedłuży nasze świętowanie i radość płynącą z Bożego Narodzenia. Za sprawą niebywałego komentarza
W. Szomańskiego ruszyliśmy w muzyczną wędrówkę po świecie, wsłuchując się w kolędy różnych narodów. Byliśmy w Rosji, Anglii, Austrii, Brazylii, USA i wielu
innych krajach. Była to wyjątkowa podróż. Bez samochodów, samolotów, biletów, bez pośpiechu i nerwów. Zapach siana i żywicy mieszał się z dźwiękami kolęd, a te
prowadziły nas prosto do Betlejem. Gwiazda nad szopą zaczęła świecić wyjątkowym blaskiem, a zwierzęta (żywe) umilkły. Nawet osioł stał spokojnie, a jego uszy stawały się coraz większe.
Głosy śpiewaków niczym tańczące anioły unosiły nas wysoko do nieba. To wszystko stawało się pełnym radości dziękczynieniem za przyjście Chrystusa na świat. Wsłuchując się w niesamowite
współbrzmienia głosów stawaliśmy się częścią tej radości, którą ofiarowaliśmy małemu Jezusowi. Te doznania muzyczne, jakie przyniósł ze sobą koncert, wystrój kościoła, żywa szopa i wiele
innych form, o które zadbał Ksiądz Dziekan, stały się pewną tradycją i na stałe wpisały się w pejzaż naszej parafii. Zadaję sobie tylko pytanie, czy jesteśmy w stanie
dostrzec i docenić te zabiegi, które mają wzmocnić i ubogacić naszą wiarę?
Pomóż w rozwoju naszego portalu