Poniński wezwał straż - to łajdak jakich mało,
Do dalszych spraw polecam
z czystym sercem go,
Branicki twarz przy wszystkich dłońmi zakrył,
Szczęsny Potocki był zupełnie comme il faut,
(...)
Wszyscy krzyczeli, nie pojąłem ani słowa
Autorytetu władza nie ma tu za grosz,
Więc bez gwarancji nadal dwór ten finansować,
To może znaczyć dla nas zbyt wielki koszt
(J. Kaczmarski, Rejtan czyli Raport Ambasadora)
5 sierpnia 1772 r. podpisano w Petersburgu konwencję między Rosją, Prusami i Austrią o rozbiorze Rzeczypospolitej. Tak okrutny los spotkał jedno z największych
(pod względem obszaru) państw w Europie. Stało się tak głównie dlatego, że mało w Rzeczypospolitej było obywateli, którym dobro Ojczyzny leżało na sercu. Zlekceważono przestrogi
ks. Piotra Skargi (bardzo pragnął założyć kolegium jezuitów w Przemyślu) zawarte w Kazaniach sejmowych. Coraz więcej natomiast było tych, którzy za swe "zdradzieckie usługi"
brali pieniądze od dworu rosyjskiego i pruskiego. Europa na los Polski pozostała obojętna.
Moralno-polityczne dno upadku osiągnęła Rzeczypospolita w czasach sejmu delegacyjnego (1773-1775). W połowie kwietnia 1773 r. "w gronie - jak pisał Konopczyński - najgorszych
wyrzutków, dawnych kreatur saskich i rosyjskich" zawiązano jeszcze przed otwarciem sejmu konfederację mającą służyć ratyfikacji rozbiorów. Postanowiono, iż bez względu na wybory w sejmie
zasiądą tylko posłowie, którzy wyrażą zgodę na ten haniebny czyn. Nadszedł dzień 21 kwietnia 1773 r. Poseł nowogródzki własnym ciałem zagrodził posłom przejście do sali obrad, krzycząc: "zabijcie
mnie, ale nie zabijajcie Ojczyzny!". Był sam: Tadeusz Rejtan. Kilkanaście lat po jego tragicznej śmierci los Rzeczypospolitej znalazł się w rękach Suchorzewskich, Potockich, Rzewuskich i Branickich.
Na słynnym obrazie Matejki Rejtan pod nogi trzech głównych - targowiczan - toczy się złoty pieniądz, symbol przekupstwa. W loży Izabela Lubomirska wdzięczy się do ambasadora Repnina, niżej
stoi bezradny król, nad nim króluje portret carycy.
Przez wielu obraz ten odbierany był jako szkalowanie pamięci Ojczyzny. Ignacy Kraszewski pisał: "....powiedzą obcy... Ha, sami winni, że padli, bo żyć nie byli godni... Policzkować trupa matki się
nie godzi...". Nawet sam Norwid był nieco urażony: "To parlament? To wielka karczma flamandzka, gdzie hałaburdują z kijami i pięściami".
Rejtan stał się symbolem upadku Polski, ale jednocześnie symbolem bezkompromisowego patriotyzmu, a obraz Jana Matejki częścią narodowej pamięci i przestrogą.
To szczególna kartka z kalendarza, na której warto choćby na chwilę zatrzymać wzrok.
Pomóż w rozwoju naszego portalu