W Sześćdziesiątą Rocznicę Mordów dokonanych
na Narodzie Polskim na Kresach Wschodnich
ku Ich pamięci poświęca Autor
W skalnym cokole - śmierć zagęszcza konanie -
W kamiennej bryle jak na mapie wiele dróg,
Krew, widły, noże - ludzkie cierpienie...
Gdy zapada noc - w pustce, gdzie wisi człowiek -
Oczy jak gwiazdy wpatrują się w ziemską dal
W nich zakrzepła krew, w oczodole tkwi kołek,
Zmiażdżone ręce, a pierś przebita przez stal.
Obok dzieciątko z wyrwanymi nóżkami,
Zakrzepnięta krew zbrylona jak woda w lód,
Śmierć chichotała nocą przed ich domami.
Płonące piekło zamyka dwudziesty wiek...
Bandyci z UPA - prawe ręce demonów...
Płonące domy, trupy - żywy rachunek,
Morderstwa, grabież i żałobny dźwięk dzwonów...
Tysiące oczów jak niebo w błękicie -
W zorzy dnia gasną - śmierć zadał ci sąsiad twój...
Człowiek - ofiarą - bólu głos w zenicie.
Lato, szum zboża, świt poranka, psy wyją...
Spod znaku UPA - idą upiory zabijać...
W chmurach zawisł krzyk, w polach dymy się snują...
Te wielkie zbrodnie czy można zapomnieć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu