Twierdzi się, że dla wielu spraw ich pełne rozwiązanie, satysfakcjonujące wszystkich zainteresowanych, znajduje się w uznaniu dwóch stanowisk, czy też dwóch ewentualnie punktów widzenia. Tym
sposobem chce się zamanifestować otwartość, pogłębioną życzliwość, zrozumienie i uznanie. Powoływanie się na dwie strony - ich liczba tymczasem naprawdę nie ma tutaj większego znaczenia - wnosi
do dyskusji, o czym nieraz się zapomina, płaszczyznę, która jest niejako wspólnym torowiskiem pozwalcym w ogóle tym stronom zaistnieć. Świadomość tego torowiska nieraz jest planowo
gaszona. Czasami jest tak naświetlana, że przestaje być czymś wspólnym, a staje się wyraźnie stroną. W tym wszystkim trzeba umiaru, czyli cnoty, a zwłaszcza roztropności,
która delikatnie i z miłością wprowadza prawdę do dialogu. Skorzystajmy z trzech przykładów.
W kontekście głośnego jednoczenia się Europy, nieprzerwanie mówi się o potrzebie dwóch płuc, jakimi Stary Ląd powinien oddychać. Co jest tym istotnym torowiskiem, które łączy jeden i drugi
biegun argumentów i postaw? Napewno terytorium, płaszczyzna geograficzna, ale ona jest raczej neutralna. Wschód i zachód Europy zdecydowanie jednak łączy jedna historia. Ten ciąg
wspólnego trwania i przeżywania wielu wydarzeń nie jest mało istotny. Jest to coś niesłychanie ważnego. Wspólna historia łączy, a jej prawdziwe odczytanie i przypominanie
nie może być dewastowane ideologicznym pomysłem. Ludzie, którzy fałszują historię są kanibalami własnej przyszłości. Powiedzieć to trzeba zwłaszcza wobec autorów preambuły do przyszłej konstytucji Unii
Europejskiej, którzy ośmielają się profanować historię, marginalizując istotny dynamizm jaki chrześcijaństwo wniosło w kulturę Europy.
Symbol dwóch płuc odnieść również należy do ekumenizmu europejskiego. Wschodnie i zachodnie chrześcijaństwo też ma swoją historię. W tym przypadku trzeba powiedzieć - tradycję.
Chrystus nie założył dwóch czy więcej Kościołów, ale jeden. Jest on zbudowany na fundamencie Apostołów. Ich nauka jest jednoznaczna i powszechnie znana. Pamięć o niej, jej rozumienie
i postawa przylgnięcia do niej swoim życiem, jest gwarancją trwania w prawdziwym Kościele, bo jak przyobiecał Chrystus: "bramy piekielne nie zwyciężą go" (Mt 16, 18). Co jest
Boże nie ginie, ale przynosi dobre i obfite owoce.
Trzeci przykład niech na nowo uprzytomni, że droga do prawdy wiedzie przez rozum i wiarę. Nie tylko przez rozum (racjonalizm, fundamentalizm oświeceniowy) i nie tylko przez wiarę
(fideizm, fundamentalizm religijny). Torowiskiem łączącym wiarę i rozum, religię z nauką, jest dobra wola. Charakteryzuje się ona otwartością na nowe i szacunkiem wobec
nieznanego. Trzyma się ona prawdy odkrytej i na niej buduje swoją pewność. Dobra wola przede wszystkim nie lekceważy wątpliwości, ale nadaje im taką wartość, jaka im się rzeczywiście, w kontekście
dotychczasowego ludzkiego doświadczenia, ale i świadectwa, słusznie należy. Wiara sięga poza widoczny horyzont, rozum buduje statki, aby tam dopłynąć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu