Reklama
Krzyż waży ponad 500 kg, ma prawie 7 m wysokości i prawie 5,5 m szerokości. Za jakiś czas planowane jest jego uroczyste poświęcenie. Autorem i wykonawcą dzieła jest artysta plastyk Mirosław Grzelak z Łodzi. 3 lata temu zaprojektował dla kolegiaty stacje drogi krzyżowej. Przyznał, że dla niego to spore przeżycie. – Po realizacji drogi krżyżowej narodził się pomysł tego krzyża, który w jakiś sposób nawiązuje do stylistyki drogi krzyżowej. To stylistyka inspirowana ikoną. Krzyż jest dziełem współczesnym, opracowanym na podstawie wzorów średniowiecznych. Biorąc pod uwagę jego kolorystykę i stylistykę, wpisuje się w harmonijny sposób do wnętrza kolegiaty – wyjaśnia Mirosław Grzelak. – W tej chwili, poza ołtarzem, który jest najważniejszy w każdej świątyni, nie było w kolegiacie takiego elementu, który skupiałby w czasie modlitwy. Jest tutaj bardzo duże prezbiterium, wzrok nam gdzieś ucieka. Natomiast to, co sprawi ten krzyż, jest zupełnie nową wartością. Ma on dwie strony. Będzie możliwość obracania go. Z jednej strony przedstawia Chrystusa Ukrzyżowanego, z drugiej – Zmartwychwstałego, który błogosławi. Widać też Jego rany. W scenie ukrzyżowania, po bokach, widać przedstawienia Maryi i św. Jana Ewangelisty. Cała scena jest bardzo tradycyjnym ujęciem. Można powiedzieć, że jest to czysta ikona. Po stronie Zmartwychwstania, po bokach, widać przedstawienia św. Jadwigi Śląskiej i św. Hieronima. Jest tutaj również przedstawienie Trójcy Świętej, ponieważ widać gołębicę, symbolizujacą Ducha Świętego i dłoń Boga Ojca, tak zwaną Manus Dei. Na dole znajduje się napis: Marana Tha, który w zależności od tego, jak jest tłumaczony znaczy: „Pan przyjdzie” lub „Pan przyszedł” – wyjaśnia Mirosław Grzelak. Warto dodać, że autor ma na swoim koncie wiele prestiżowych projektów i realizacji.
Krzyż został najpierw spionowany na konstrukcji wsporczej, potem zabezpieczyło go rusztowanie, a po około godzinie prac zawisł w prezbiterium. Jego montażem zajęły się firmy Kazet i Radoxim. – To, co dzisiaj oglądamy, to finał całej akcji, bo prace trwały od wielu tygodni. Zaczęliśmy od projektu konstrukcji, która trzyma to dzieło sztuki – wyjaśnia Mariusz Kędziora, dyrektor ds. inwestycji z firmy Radoxim. – Wykonaliśmy konstrukcję wsporczą krzyża, która znajduje się nad sklepieniem kolegiaty. Do tego zostało zamontowane specjalne urządzenie, które pozwoli obracać krzyżem. Jak tylko krzyż zostanie zamontowany w tym urządzeniu, to cała konstrukcja wsporcza zostanie zdemontowana. Zaangażowanie parafian w przedsięwzięcie jest ogromne i budzi wielkie emocje – dodaje.
W kolegiacie był też obecny ks. prał. Ryszard Dobrołowicz, któremu Głogów zawdzięcza odbudowę zniszczonej przez wojnę świątyni. Jak mówi, jest to swego rodzaju zwieńczenie ważnego etapu odbudowy kościoła. – To jest ukoronowanie wykańczania kolegiaty, jej odbudowy. Patrzę z podziwem na pracę i myślę, że takie momenty bardzo ludzi jednoczą. Widać, jak wielka to dla nich satysfakcja. Dla mnie też, bo to ja zaczynałem odbudowę, a Bóg pomagał i myślę, że teraz też pomaga. To jest naprawdę wielkie wydarzenie – zauważa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
