Ponad tysiąc pątników 47. Pieszej Pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę 14 sierpnia dotarło do domu Matki Bożej Częstochowskiej. W 12 dni (grupa chełmska w 14.) pokonali ponad 300 kilometrów. Jednak pielgrzymka nie skończyła się, bo jak powiedział przewodnik ks. Paweł Saran, nieustannie jest w sercach tych, którzy ją przeżywali; to nie turystyczna wędrówka, ale rekolekcje w drodze, które zostawiają trwały ślad.
Pielgrzymi nadziei
Reklama
W Roku Jubileuszowym pątniczy trud podjęło 1100 osób; do nich dołączyło 350 na szlaku w ramach opcji „Ile możesz”. W pielgrzymkowej rodzinie znalazło się też niemal 1500 osób, które złożyły intencje w funduszu „Idę z Tobą”, a także liczeni w tysiącach krewni i przyjaciele pątników, którzy duchowo towarzyszyli im w drodze. Opiekę sprawowało 29 kapłanów, 1 diakon, 7 kleryków i 8 sióstr zakonnych. W służbach pielgrzymkowych (m.in. porządkowych, kwatermistrzowskich, medycznych i w sekretariacie) służbę pełniło ponad 60 osób. Najmłodszym pątnikiem było 3-miesięczne dziecko, które z prowadzonego przez zgromadzenie zakonne rodzinnego domu dziecka zabrały siostry Kapucynki; najstarszym 83-letnia kobieta. Szczególnym pątnikiem był ks. Józef Brodaczewski, który w 70. roku życia, po przejściu na emeryturę, wyruszył z Tomaszowic, by podziękować Matce Bożej za opiekę; to była jego pierwsza piesza pielgrzymka. – Właściwie to nie ma znaczenia, czy ktoś idzie pierwszy, czy kolejny raz. Każda pielgrzymka to, mimo zmęczenia, wielka radość – powiedział ks. Paweł Saran. – Dla mnie tegoroczne pielgrzymowanie przebiegało pod hasłem nadziei. Wraz z pątnikami uczyłem się, jak być świadkiem nadziei, zwłaszcza momentach trudnych, kiedy po ludzku tej nadziei nie widać, żeby zawsze uciekać się do Pana Boga – dzielił się ksiądz przewodnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duchowy skarb
Reklama
W rozmowie z Niedzielą abp Stanisław Budzik, który wyszedł pątnikom na spotkanie na jasnogórskie błonia, podkreślił, że piesza pielgrzymka do Częstochowy to jedno z najważniejszych wydarzeń na religijnej mapie archidiecezji. – Oczywiście, każdego roku są wielkie liturgie w naszej katedrze, ale pielgrzymka, która dociera na Jasną Górę, jest wielkim duchowym skarbem, z którego czerpiemy – podkreślił. Jak powiedział, widok pielgrzymów, którzy po kilkunastu dniach wyczerpującej wędrówki z ogromną radością wchodzą na Jasną Górę, jest znakiem wielkiej nadziei. – O swojej wędrówce pątnicy będą pamiętać przez całe życie; będą opowiadać dzieciom i wnukom o wspólnocie i jedności Kościoła, których doświadczyli w czasie pielgrzymki mimo trudu i zmęczenia, mimo wielu różnic. Bo pielgrzymka to wspólnota sióstr i braci, dzieci jednego Ojca w niebie, które idą do Matki – powiedział metropolita. Zwrócił też uwagę, że pątnicy modlili się nie tylko we własnych intencjach, ale też w intencji Kościoła w Lublinie, który 23 września przeżywać będzie 220. rocznicę powstania diecezji oraz zakończenie III Synodu Archidiecezji Lubelskiej. Stałą intencją pielgrzymów jest również modlitwa w intencji powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego. – Mimo wielu trudności nie tracimy nadziei, bo my, ludzie wierzący, wiemy, że wszystko jest w ręku Chrystusa. Jeśli Jemu zawierzymy, będzie dla nas źródłem nadziei, która zawieść nie może – zapewnił ksiądz arcybiskup.
Kościół w drodze
Na zakończenie pielgrzymki abp Stanisław Budzik przewodniczył Mszy św. na Szczycie, w której uczestniczyli pątnicy z Lublina, a także z Warszawy, Łowicza i Zamościa. – Jak piękne są stopy zwiastuna dobrej nowiny – powitał ich słowami z Księgi Izajasza (Iz 52, 7). – Jak pełne wdzięku i nadprzyrodzonego blasku są wasze stopy, tysiące stóp, które przez tyle dni zwiastowały Dobrą Nowinę, obwieszczały polom i lasom, wioskom i miastom, że Jezus Chrystus jest fundamentem naszej nadziei. Maryjnym szlakiem, wydeptanym od lat, dotarliście na Jasną Górę; wpatrując się w Matkę Pana, odkrywaliście w Niej przewodniczkę wiary i nadziei. Od Maryi uczymy się wiary żywej, która jest nie tylko porywem serca i wyznaniem warg, ale konsekwentnym pójściem drogą wskazaną przez Chrystusa – powiedział abp Budzik.
W homilii metropolita przypomniał, że Maryja w jasnogórskiej Kanie wciąż powtarza słowa: Zróbcie wszystko, cokolwiek powie wam Syn (por. J 2, 5) i uczy nas otwierać się na natchnienia Ducha Świętego. – Każde dobre dzieło rozpoczyna się od impulsu Bożej łaski, od zaproszenia, na które człowiek odpowiada w duchu. Także w waszym sercu pojawiło się natchnienie, by iść na pielgrzymkę, by podjąć trud, by wymagać od siebie, chociaż nie jest łatwo – powiedział. – Jesteśmy Kościołem w drodze, który wskazuje na Jezusa: drogę, prawdę i życie. Zapytajmy Go o to, jaką drogę przewidział dla każdego z nas, dokąd chce nas posłać. Wasze stopy zahartowały się w tej pielgrzymce nadziei, niech umocnione wiarą i miłością nie zachwieją się na ścieżkach życia, niech was prowadzą tam, gdzie człowiek czeka na pomoc, na dobre słowo, na odrobinę serca – podkreślił. Wszystkich pątników prosił, by z ufnością odpowiadali na wezwanie Chrystusa: potrzebuję twoich stóp, bym mógł iść z orędziem nadziei do każdego człowieka.