Najpierw przyjrzyjmy się samemu pojęciu „dziedzictwo”. Rozumiemy przez nie wszystko to, co zostało odziedziczone po przodkach, a następnie przekazane kolejnym pokoleniom. O dziedzictwie przychodzi nam rozmawiać nie tylko w kontekście przejmowania majątku np. po śmierci rodziców, ale mówimy też o materialnym i niematerialnym dziedzictwie kulturowym, o dziedzictwie tradycji, zwyczajów, wartości, języka, wiedzy i nauki. Chcąc zrozumieć termin „dziedzictwo”, nie możemy pominąć również dziedzictwa religijnego i duchowego. Zgłębiając zaś istotę chrześcijaństwa, dochodzimy do terminu „dziedzictwo dziecka Bożego”. Samo słowo „dziedzictwo” kryje w sobie dynamikę cieszenia się z posiadania czegoś, co nie jest wynikiem całkowitego osobistego starania się o konkretne dobra. Dziedziczenie jest owocem pracy, oddania i zaangażowania tych, którzy mieli zdolność bycia dalekowzrocznymi. Owo spojrzenie w przyszłość pozwala widzieć kolejne pokolenia, które będą kontynuować budowanie świata na dziedzictwie.
Reklama
Bycie dzieckiem Bożym nie jest wymysłem człowieka. Święty Jan napisał w swoim liście: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1). Dziecięctwo Boże nie wynika jednak tylko z bycia stworzeniem jednego Boga, ale ma głębszy wymiar. Otóż Jezus Chrystus jest Synem Bożym, który stał się jednym z nas, by nas przemienić w siebie. Przez chrzest tak bardzo zostaliśmy zjednoczeni z Nim, uczestniczymy w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu, że zostaliśmy usynowieni. Jesteśmy dziećmi Boga w Synu – Jezusie Chrystusie („usynowienie” jest terminem uniwersalnym, nie dotyczy tylko mężczyzn). Skoro w takim sensie jesteśmy dziećmi Bożymi, to co zatem jest dziedzictwem dziecka Bożego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziedzictwo dziecka Bożego doskonale wytłumaczył nam Jezus w swojej programowej mowie, czyli w tzw. Ośmiu błogosławieństwach. Jezus zwraca się właśnie do swoich uczniów i ogłasza im dziedzictwo Boga, które jest ich udziałem. Słuchacze Jezusa stają się synami w Synu przez uczestniczenie w ubóstwie Chrystusa, przez wspólne płakanie z Nim – dla sprawiedliwości, przez bycie cichym i pokornym, przez pragnienie sprawiedliwości, przez bycie miłosiernym oraz czystego serca, przez wprowadzanie pokoju, przez cierpienie prześladowań dla sprawiedliwości. Stają się oni synami w Synu, ciesząc się obietnicą, która wybrzmiewa w drugiej części każdego błogosławieństwa. To właśnie oni są spadkobiercami królestwa Bożego: będą pocieszeni, na własność posiądą ziemię, będą nasyceni, miłosierdzia dostąpią, będą oglądać Boga, będą nazwani synami Bożymi.
Jezus, ogłaszając błogosławieństwa, kreśli niejako autobiografię. To właśnie w Nim, jako pierwszym, wypełniają się wypowiedziane tu słowa. To wszystko, co dzieje się w życiu Jezusa, jest udziałem każdego Jego ucznia.