Reklama

Kościół

Nie będą tubą propagandową…

O burzy wokół reformy katolickich mediów mówi ks. Leszek Gęsiak, rzecznik KEP.

Niedziela Ogólnopolska 28/2025, str. 24-26

[ TEMATY ]

Ks. dr Leszek Gęsiak SJ

Biuro Prasowe KEP

Ks. Leszek Gęsiak

Ks. Leszek Gęsiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Woynarowska: Głośno ostatnio o medialnej polityce Kościoła. Dostało się rzecznikowi KEP, dostało się biskupom... A zaczęło się od oświadczenia Marcina Przeciszewskiego, który po 32 latach zrezygnował z funkcji prezesa Katolickiej Agencji Informacyjnej...

Ks. Leszek Gęsiak: Biskupi w Polsce od dłuższego czasu prowadzą rozmowy na temat zasad funkcjonowania mediów, które podlegają Konferencji Episkopatu Polski, czyli Katolickiej Agencji Informacyjnej, portalu Opoka oraz Biura Prasowego KEP. Są to podmioty, które zostały powołane do życia przez KEP, a zatem są podmiotami medialnymi zależnymi od episkopatu, także w pewnym stopniu finansowo. Nie są tajemnicą kłopoty finansowe KAI i portalu Opoka, o których prezesi obu podmiotów informowali biskupów. Chodzi zatem głównie o taką konsolidację podmiotów medialnych KEP, która umożliwi dalsze ich istnienie, gdyż w takiej formie, w jakiej działają one obecnie, ich utrzymanie staje się coraz trudniejsze.

Reforma katolickich mediów, którą Ksiądz zaproponował, a biskupi przyjęli – zdaniem Marcina Przeciszewskiego – to śmierć dla dziennikarstwa; użył on nawet sformułowania: „powrót do rozwiązań znanych z czasów totalitarnych”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie wiem, skąd pojawiły się informacje, jakoby w proponowanych zmianach Katolicka Agencja Informacyjna miała być pozbawiona swojej dziennikarskiej niezależności. Od początku rozmów prowadzonych na temat reformy mediów episkopatu była mowa o tym – i to też zostało zawarte w projekcie przedstawionym przeze mnie biskupom na 400. Zebraniu Plenarnym w Warszawie – że każdy z tych podmiotów zachowa swoją tożsamość. Zatem – misja informacyjna KAI pozostaje aktualna i ta jej rola nie jest w żaden sposób podważana.

Skąd więc tak ostra reakcja dotychczasowego szefa KAI?

Reklama

Redaktor Przeciszewski to wybitny dziennikarz, któremu nie można odmówić profesjonalizmu, zaangażowania i pasji do pracy, którą wykonuje. Nie mam cienia wątpliwości co do jego zaangażowania w pracę dla Kościoła. Jego wkład w powstanie, rozwój i działanie KAI w coraz trudniejszych warunkach finansowych na przestrzeni tych 32 lat jest niezaprzeczalny. Należą mu się za to ogromny szacunek i wdzięczność. Rozumiem także jego pewne rozgoryczenie wobec projektu reformy, o której realizacji biskupi zdecydowali na marcowym zebraniu plenarnym episkopatu. Podczas wspomnianego zebrania zarówno prezes KAI, jak i prezes Fundacji Opoka oraz ja, jako dyrektor Biura Prasowego KEP, przedstawiliśmy trzy różne koncepcje zacieśniania współpracy i restrukturyzacji mediów podległych episkopatowi. Jak wspomniałem, wszystkie te podmioty zostały powołane do życia przez KEP. A zatem to KEP ma prawo zdecydować, co dalej zrobić ze swoją własnością. Nad tymi trzema propozycjami biskupi bardzo długo dyskutowali. Praca odbywała się zarówno w grupach, jak i na forum plenarnym. Po długiej wymianie zdań i opinii doszło do głosowania, podczas którego dokument kierunkowy, który został przeze mnie przedstawiony, uzyskał akceptację do dalszej realizacji. Aspekt finansowy z całą pewnością odgrywa tutaj ogromną rolę, ale nie jest możliwe, tak jak proponował prezes Przeciszewski, żeby bez restrukturyzacji tych trzech podmiotów, w tym KAI, dokładać wciąż nowe dotacje i subwencje na ich utrzymanie. Wsparcie finansowe ze strony biskupów, oczywiście, jest i będzie konieczne, trzeba jednak dokonać pewnych zmian strukturalnych, zwłaszcza w procesie finansowania tych mediów, by zminimalizować wydatki.

Dlaczego biskupi uznali, że reforma mediów katolickich prezentujących oficjalne stanowisko Kościoła jest w ogóle konieczna? Czy chodziło tylko o kwestie finansowe?

Racje ekonomiczne są tutaj z całą pewnością bardzo ważne. Te trzy podmioty w dużej mierze zależą od dotacji Kościoła. I tak prawdopodobnie pozostanie, ponieważ produkcja materiałów kościelnych zasadniczo nie generuje wielkich zysków. Tym niemniej zarówno KAI, jak i portal Opoka są fundacjami bądź spółkami, które z zasady powinny podejmować, i podejmują, także własne inicjatywy mające na celu zwiększanie budżetu swoich działalności. Jest też rzeczą zrozumiałą, że skoro episkopat powołał własne media, to chciałby przez nie przekazywać to, co chce zakomunikować opinii publicznej.

Tajemnicą poliszynela jest, że większość biskupów ma na temat KAI krytyczną opinię. Uważają, że katolicka agencja nie powinna wprost krytykować działań Kościoła...

Reklama

W ostatnim czasie zdarzały się pewne dysonanse między przekazem medialnym KAI a decyzjami KEP. A zatem potrzebna jest jakaś koordynacja informacji, które będą przekazywane przez KEP, by ten przekaz był spójny. Nie ogranicza to w żadnym stopniu wolności dziennikarskiej. Dotyczy to przede wszystkim przekazu informacji. A informacja, co często tłumaczę moim studentom – rzetelna, prawdziwa i pełna – jest podstawą dobrej publicystyki. Jeśli publicystyka jest uprawiana na podstawie fragmentarycznej wiedzy, niepewnej, skażonej błędem lub czasem nawet nieprawdziwej informacji, to niestety, nie będzie odpowiadała etycznym standardom dziennikarskim.

Na czym polega zmiana?

Mówimy na razie o wstępnym projekcie. Biskupi przyjęli dokument kierunkowy, który zaproponowałem, ale on dopiero musi zostać przełożony na konkretne wytyczne, a one muszą powstać w procesie współdziałania trzech zaangażowanych podmiotów. Dotychczas jednak takie rozmowy, podjęte już z portalem Opoka, z KAI się nie odbyły. Główne zasady zakładają przede wszystkim utrzymanie niezależności każdego z tych podmiotów i ich stanu prawnego w takim kształcie, w jakim jest do tej pory, a zatem nie zachodzą żadne zmiany formalne. Nie będą również tworzone żadna zewnętrzna struktura formalna, żaden nowy podmiot medialny, który miałby synchronizować te działania. Cała spójność komunikacyjna, organizacyjna i finansowa musi wynikać z pewnej umowy, do której dojdzie między tymi trzema podmiotami. Kształt tej umowy dopiero będzie negocjowany, ale wstępnie zakłada on przede wszystkim dobrą wolę każdego z podmiotów, by wspólnie kreować politykę medialną Kościoła.

A jak Ksiądz odnosi się do sformułowań, że tworzy się właśnie tuba propagandowa Kościoła?

Reklama

Są one całkowicie bezzasadne, niesprawiedliwe i ogromnie krzywdzące. Każdy z trzech podmiotów medialnych podlegających KEP ma swoją specyfikę i swoje zadania. Jeden nie zastąpi drugiego. Ale muszą się też nawzajem uzupełniać. Aby przekaz biskupów był jednoznaczny, powinno istnieć pełne współdziałanie tych podmiotów w kwestii zarówno pozyskiwania informacji, jak i ich publikacji, przekazu informacji i publicystyki. Biuro Prasowe KEP ze swej natury odpowiada za to, by wszystkie oficjalne wypowiedzi Kościoła i dokumenty były dostarczane dziennikarzom i opinii publicznej. Szerokie przekazywanie informacji podmiotom kościelnym, oczywiście, leży także w gestii KAI i portalu Opoka. Te zadania często się ze sobą przenikają. Jest wiele momentów, w których KAI, Opoka i BP KEP mogą pracować wspólnie, a to oznacza, że przy mniejszych nakładach finansowych będą mogły wykonywać tę samą pracę. Niekiedy pozyskiwanie trzy razy tych samych informacji z jednego źródła nie ma sensu, skoro można to zrobić wspólnie.

Pytanie, na ile ta konsolidacja może zagwarantować, że media te będą działać lepiej, skuteczniej reagować na działania niechętnych Kościołowi dziennikarzy...

To bardzo trudne pytanie, na które chyba nikt nie ma dzisiaj odpowiedzi, ponieważ nie mamy tak naprawdę opracowanego ostatecznego kształtu tej konsolidacji. Nie wiemy jeszcze, w jakim zakresie dojdzie do porozumienia między KAI, Opoką i BP KEP. Sądzę jednak, że przy dobrej woli – którą zakładam – ze strony każdego z tych trzech podmiotów medialnych episkopatu działanie medialne będzie na pewno skuteczniejsze. Chodzi przede wszystkim o to, by przekazywanie informacji nie prowadziło do dezinformacji, a takie sytuacje mieliśmy chociażby po ostatnim zebraniu plenarnym w kwestii powołania zespołu bp. Sławomira Odera czy właśnie reformy mediów, o której w tej chwili rozmawiamy.

Ktoś jednak musi stać na czele, synchronizować działania. Mam na myśli obecność w tym zespole bp. Rafała Markowskiego.

Reklama

Na pewno trzeba powołać jakieś gremium, które będzie sprawdzało, czy to porozumienie jest w praktyce realizowane. Od samego początku w proces przygotowania propozycji restrukturyzacji mediów episkopatu jest włączony bp Rafał Markowski, przewodniczący Rady KEP ds. Mediów i Komunikacji Społecznej, i z całą pewnością jego decyzje i jego obecność przy tym procesie będą gwarantowały, że głos biskupów będzie w tej restrukturyzacji odpowiednio zaznaczony, słyszalny. I że to, co się dokona, będzie rzeczywiście decyzją zebrania plenarnego KEP.

Czy konsorcjum będzie chciało wpływać na teksty dotyczące działań Kościoła publikowane w innych mediach katolickich, np. w Niedzieli?

Restrukturyzacja mediów episkopatu zakłada proces zmian dotyczący trzech podmiotów: Biura Prasowego, KAI i portalu Opoka. Na tym etapie nie mówimy o żadnych innych mediach. Jestem dogłębnie przekonany, że jeśli przekaz wychodzący z Kościoła instytucjonalnego będzie zintegrowany, wzmocniony i jednoznaczny, to zdecydowanie ułatwi pracę dziennikarzom innych mediów, zwłaszcza tych katolickich. Ta reforma zatem nie dotyczy całego Kościoła w Polsce i wszystkich katolickich podmiotów medialnych, ale przede wszystkim restrukturyzacji podmiotów podległych KEP.

Od finansów sprawa się zaczęła, więc pytaniem o finanse zakończmy...

Generalnie media są bardzo kosztowne. Zależy nam na tym, by te instytucje, które mogą same generować jakieś środki, generowały ich więcej. Myślę tu o KAI i Opoce, które mają możliwości pozyskiwania pieniędzy. Bardzo ważną rolę widzę również w rozwinięciu tzw. fundraisingu, czyli pozyskiwania dodatkowych funduszy na utrzymanie mediów episkopatu poza działaniami statutowymi KAI i portalu Opoka oraz poza dotacjami biskupów. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że Biuro Prasowe KEP, jako jednostka administracyjna Sekretariatu KEP, jest w 100% utrzymywane z pieniędzy episkopatu.

2025-07-08 07:36

Oceń: +8 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecznik KEP o raporcie komisji ws. o. Pawła M.: tak ogromna manipulacja jest niewyobrażalna

[ TEMATY ]

dominikanie

Ks. dr Leszek Gęsiak SJ

flickr.com/episkopatnews

"To, że doszło do tak ogromnej manipulacji dokonanej przez duchownego, i to wobec osób dorosłych, jest niewyobrażalne, ale wymaga też wielkiego współczucia i wsparcia pokrzywdzonych" - powiedział w czwartek rzecznik Episkopatu Polski, komentując wczorajszą publikację raportu dotyczącego działania o. Pawła M., który dopuścił się przemocy fizycznej i psychicznej wobec osób w duszpasterstwie. Zdaniem ks. Leszka Gęsiaka SJ, byłoby jednak dużym nadużyciem deprecjonowanie gigantycznej pracy wykonywanej przez zakon dominikanów w Polsce.

Pytany o komentarz do wczorajszej prezentacji raportu na temat o. Pawła M. rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ stwierdził, że przedstawione na niej fakty w dużej mierze były już znane, niemniej jednak są to fakty porażające. - To, że doszło do tak ogromnej manipulacji dokonanej przez duchownego, jest niewyobrażalne. Ból ludzi, którzy zostali tą działalnością doświadczeni, ból ofiar, a mówimy nie o osobach małoletnich, ale dorosłych, a więc ta manipulacja musiała być tak duża, skoro ulegali jej dorośli ludzie - to jest godne pożałowania. Ten ból wymaga z jednej strony na pewno wielkiego współczucia, ale też wsparcia ich w tym wszystkim, czego będą potrzebować - dodał rzecznik KEP.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Jedyną świątynią, która jest wieczna, jest człowiek!

2025-11-16 09:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

50. rocznica poświęcenia kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Ksawerowie

50. rocznica poświęcenia kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Ksawerowie

- Jedyną świątynią, która jest wieczna, jest człowiek. Ten Kościół ma sens o tyle, o ile każdy z was i każda z was coraz bardziej i bardziej staje się miejscem, w którym Bóg żyje, mieszka, kocha innych! - mówił kard. Ryś podczas liturgii celebrowanej z racji 50. Rocznicy poświęcenia kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Ksawerowie.

Jak zauważył we wstępie do liturgii ks. kan. Andrzej Ścieszko - 9 listopada 1975 roku ówczesny ordynariusz Diecezji Łódzkiej - bp Józef Rozwadowski poświęcił nasz kościół. W tych dniach dziękujemy Panu Bogu za 50-lecie poświęcenia tego kościoła i z tej racji uczestniczymy w tej uroczystości, której przewodniczy kard. Grzegorz Ryś, którego serdecznie witamy. Proszę księdza kardynała o odprawienie tej Mszy świętej za całą naszą wspólnotę parafialną - za tych, którzy ją budują duchowo i materialnie. - apelował proboszcz ksawerowskiej parafii.
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: „Kościół buduje się przez codzienną wytrwałość”

2025-11-16 16:54

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Parafia NMP Królowej w Oławie obchodzi dzisiaj 20-lecia swojego powstania. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który w homilii przypomniał, że najważniejszą świątynią nie są mury, lecz człowiek.

Metropolita wrocławski rozpoczął swoją homilię od słów Jezusa zapowiadających zburzenie świątyni jerozolimskiej. - Powinny poruszyć uczniów słowa Jezusa: “Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Ale Jezus wypowiedział je nie dlatego, że nie ceni piękna murów i wystroju świątyni, lecz dlatego, że prawdziwą świątynią zawsze był i jest człowiek. Człowiek i jego serce otwarte na Boga i przyszłość, wskazał kaznodzieja, dodając: - Uczniowie wtedy jeszcze tego nie rozumieli. Dopiero Chrystus pokazał nam, że to my jesteśmy świątynią Boga, że Bóg mieszka w nas. Dziś, patrząc na piękny kościół parafialny, chcemy powiedzieć: “Panie, dziękujemy Ci, że w tym miejscu zechciałeś zamieszkać pośród nas”.              W dalszej części abp Kupny wrócił do początków parafii, wyrażając głęboką wdzięczność wszystkim, którzy ją tworzyli: - Każda parafia ma swoją historię i swoje korzenie. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała wasza parafia, Bóg zaprosił ludzi tej ziemi do nowego dzieła. Nie było wtedy wszystkiego, co mamy dziś, ale były nadzieje, plany i wiele pracy. Ta parafia istnieje dzięki wierze, miłości i wytrwałości ludzi - mówił metropolita wrocławski, dziękując za zaangażowanie w dzieło stworzenia parafii. - Z serca dziękuję wszystkim, którzy byli na początku tej drogi. Myślę o tych, którzy przez dwadzieścia lat są związani z tą parafią. Dziękuję księdzu proboszczowi Robertowi, dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali czas, talenty, środki i modlitwy. Niech Bóg wynagrodzi ich trud — zarówno tych, którzy są dziś z nami, jak i tych, którzy odeszli do domu Ojca.      Odnosząc się do Ewangelii, abp Józef Kupny zauważył: - Dzisiejsza Ewangelia mówi o niepokoju, zniszczeniu i trudnościach. Nie wiem, jak słuchali jej uczniowie, ani jak my ją odbieramy, ale ona jest zaskakująco aktualna. Każda wspólnota przeżywa chwile słabości, rozproszenia, zmęczenia. A jednak Jezus mówi: “Nie trwóżcie się”. To znaczy: nie bójcie się, bo Ja jestem z wami. Wracając jeszcze w słowie do dwudziestolecia parafii, hierarcha podkreślił: - Chrystus przez tych 20 lat był tutaj obecny: w sakramentach, w Eucharystii, w rodzinach, które trwały mimo trudności, w dzieciach, młodzieży, w chorych i starszych. Był obecny w każdym, kto się modlił, służył, pomagał. I choć były chwile trudne, to właśnie wtedy najbardziej widać było siłę wiary - powiedział abp Kupny, dodając: - Jezus mówi dziś do nas: “Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Te słowa są jak program waszego jubileuszu. Kościół buduje się nie przez spektakularne działania, lecz przez codzienną wytrwałość: przez matki i ojców, którzy uczą dzieci modlitwy; przez kapłanów, którzy dzień po dniu głoszą Słowo Boże; przez seniorów modlących się za młodych; przez ludzi, którzy sprzątają kościół, śpiewają, troszczą się o parafię. To codzienny trud, ale i codzienny cud. Nie zabrakło także odniesienia do patronki parafii: - Najświętsza Maryja Panna Królowa od początku czuwa nad tą parafią. Jej królowanie to nie panowanie, jak myślimy po ludzku. To służba: pokorna, wierna, pełna miłości. Maryja trwała pod krzyżem i uczy nas, abyśmy w chwilach prób nie odchodzili, ale trwali przy Chrystusie z nadzieją - mówił kaznodzieja, dodając: - Dzisiaj wielu gniewa się na Kościół, zniechęca się, odchodzi. Ale to właśnie wtedy trzeba trwać. Trwać przy Chrystusie, nie opuszczać Go w chwilach próby, tak jak Maryja nie odeszła spod krzyża.      Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zawierzył parafię Duchowi Świętemu i Matce Bożej: - Dwadzieścia lat temu Bóg rozpoczął w tym miejscu piękne dzieło Boskie. Dziś dziękujemy Mu za wszystko, co już uczynił, i z ufnością prosimy, by prowadził nas dalej przez następne lata i dziesięciolecia. Niech Duch Święty daje nam wytrwałość w wierze, nadziei i miłości, a Maryja, wasza Królowa, niech prowadzi was drogą ku Bogu.”
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję