Każdy papież ma swój własny charyzmat. I jest to piękne, ponieważ urozmaica nauczanie papieskie i sposoby jego przekazywania. Wszyscy znaliśmy charyzmat Jana Pawła II, który prowadził Kościół na świecie, promując prawa człowieka dzięki swojej jasnej wizji doktryny i moralności. Wciąż pamiętamy Benedykta XVI z jego ludzką życzliwością, wezwaniami do sumiennego poszukiwania prawdy i tym jego prostym i wzniosłym mówieniem nam o Bogu. A co można powiedzieć o papieżu Franciszku?
Od samego początku pragnął nadać swemu pontyfikatowi wymiar społeczno-duszpasterski. To aspekt, który, moim zdaniem, uzupełnił dwa poprzednie. Postawienie w centrum uwagi Kościoła oraz społeczeństw zainteresowania najuboższymi, zepchniętymi na margines, osobami starszymi, ludźmi dotkniętych samotnością egzystencjalną, miało nie tylko wymiar ewangeliczny, ale także implikacje społeczne i polityczne – wszystko to nadawało jego pontyfikatowi charyzmatyczną wizję.
Z pewnością można było dostrzec interesujące aspekty pontyfikatu Franciszka, które wynikały z faktu, że bezpośrednie komunikowanie się z ludem Bożym i jasne wypowiedzi czyniły go popularnym i atrakcyjnym. Są słowa, które stały się niczym klucze do „otwierania” złożonych tematów: „miłosierdzie”, „ubóstwo materialne i egzystencjalne”, „pokój”, „broń” itd., które jednak wyłaniały się z codziennej rzeczywistości. Papież prowokował do refleksji i porównań wykraczających poza powszechne myślenie, które jest często achrześcijańskie, egocentryczne i uwarunkowane ekonomicznie. Przykładowo jego podróże duszpasterskie do „mniej ważnych” krajów, nigdy nieodwiedzanych przez papieży, cieszyły się niewątpliwie światowym zainteresowaniem i wywoływały radość wśród mieszkańców tych krajów. Miejsca takie jak więzienia czy zjawisko migracji są kwestiami o ogromnym oddziaływaniu społeczno-polityczno-religijnym. W każdym razie, zakres jego zainteresowania był głównie duszpasterski, co jest obowiązkiem papieża. Myślę, że będziemy pamiętać o tym i o wielu innych aspektach pontyfikatu papieża Franciszka.
O błogosławieństwie ściśle związanym z modlitwą mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej transmitowanej ze względu na ograniczenia sanitarne przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego.
Papież przypomniał, że Bóg nieustannie błogosławi życie, ale także ludzie błogosławią. Ale tuż po pojawieniu się człowieka i grzechu pierworodnego to piękno, które Bóg odcisnął w swoim dziele, się odmieni, a człowiek stanie się stworzeniem zdemoralizowanym, zdolnym do szerzenia zła i śmierci w świecie. Nic jednak nie może nigdy przekreślić pierwszego odcisku dobroci, jaki umieścił Bóg. „Bóg nie pomylił się stwarzając, ani też ze stwarzając człowieka. Nadzieja świata polega całkowicie na błogosławieństwie Boga: On nas stale miłuje, On jako pierwszy, jak mówi poeta Péguy, ciągle ufa w nasze dobro” – podkreślił Franciszek.
Jerozolima – Kościół św. Piotra in Gallicantu[/fot. Grażyna Kołek
Sny Nabuchodonozora są sceną teologii dziejów. Król widzi ogromny posąg. Głowa ze złota, piersi i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z brązu, nogi z żelaza, stopy z żelaza zmieszanego z gliną. Daniel, natchniony przez Boga, tłumaczy, że złota głowa to sam Nabuchodonozor. Po nim przyjdą kolejne królestwa, coraz twardsze, ale coraz bardziej kruche. Ostatni etap, żelazo z gliną, to mieszanina siły i niestabilności. W tym momencie „kamień odłączony nie ręką ludzką” uderza w posąg, kruszy go, a sam staje się górą, która wypełnia ziemię. Tradycja widziała w tym kamieniu Mesjasza i królestwo Boga.
Publikujemy najnowszy komunikat archidiecezji warszawskiej ws. reportażu TVN24 - "Ksiądz rektor i pani Emilia".
Jak czytamy na stronie Superwizjera TVN24: Rektor katolickiego uniwersytetu w niejasnych okolicznościach został właścicielem mieszkania starszej, schorowanej kobiety, które może być warte nawet półtora miliona złotych. Mimo tego że, ksiądz rektor zobowiązał się do domowej opieki nad kobietą, ta od ponad roku przebywa w miejskim ośrodku opiekuńczym, który opłacany jest z jej własnej emerytury. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że umowa pomiędzy księdzem a 88-letnią panią Emilią została podpisana za plecami jej rodziny i osób, które faktycznie sprawowały nad nią opiekę. Zignorowany został także spisany wcześniej testament. Czy kobieta jest świadoma swojej sytuacji i dlaczego to ksiądz, a nie rodzina, jako jedyny może decydować o jej przyszłości? O tym w reportażu Michała Fui "Ksiądz rektor i pani Emilia".
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.