Reklama

Kościół

Komu bije dzwon

Kościelne dzwony od wieków stanowią nieodłączny element polskiego krajobrazu, ostatnio jednak wydaje się, że niektórym przeszkadzają.

2025-03-25 15:01

Niedziela Ogólnopolska 13/2025, str. 56-57

[ TEMATY ]

Wawel

dzwon

katedra na Wawelu

Dzwon Zygmunt

commons.wikimedia.org

Najsłynniejszy polski dzwon – dzwon Zygmunt z katedry wawelskiej

Najsłynniejszy polski dzwon – dzwon Zygmunt z katedry wawelskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metoda wyrabiania dzwonów zarówno w przeszłości, jak i w czasach współczesnych jest ta sama. Modeluje się ich kształt z mieszaniny wosku i łoju zwierzęcego i oblepia gliną, by utworzyć w ten sposób formę odlewu. Formę tę wypala się w ogniu, żeby stała się twarda i żeby usunąć niepotrzebny wosk. Następnie wlewa się do niej rozcieńczony stop – mieszaninę miedzi i cyny, czasem także ołowiu, w odpowiednich proporcjach, i czeka, aż wystygnie. Niepotrzebną już formę trzeba rozbić, żeby wydobyć spiżowy instrument. Jeżeli cały proces przebiegł pomyślnie, odlew był doskonały i jedyny, niepowtarzalny. Serce dzwonu, zawieszane w jego wnętrzu i uderzające w najgrubsze miejsce kielicha, było zawsze wykuwane przez kowala z żelaza lub stali. Na pozór wydaje się to proste, ale każdy ludwisarz miał swoje własne sekrety, żeby dźwięk tak wykonanego dzwonu był doskonały, unikalny. Czasem zabierał te tajemnice do grobu.

Najpierw był cursor

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w czasach prześladowań, diakon po zakończonym nabożeństwie zawiadamiał zebranych o miejscu i czasie następnego spotkania. Czasem robił to pomocnik kościelny, zwany cursorem, który chodził z wiadomością od domu do domu. Kiedy prześladowania ustały, chrześcijanie zwoływali się dźwiękiem trąby, ale częściej w użyciu były tablice drewniane lub metalowe, w które uderzano młotami na znak zbliżającej się wspólnej modlitwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzwony ze swoim donośnym dźwiękiem zaczęły być popularne dopiero we wspólnotach klasztornych, w których regularne odmawianie wspólnych modlitw w ciągu dnia i nocy było sprawą najwyższej wagi. Pierwsze dzwony były niewielkie, kute z żelaznych blach i nitowane. Sztukę odlewania dzwonów metodą traconego wosku posiedli jako pierwsi w Europie benedyktyni i cystersi we wczesnym średniowieczu i upowszechnili w miarę postępu chrystianizacji. W XIII wieku zajęli się tym fachem skupieni w cechach świeccy ludwisarze i doprowadzili go do perfekcji, ustalając ostatecznie kielichowaty kształt dzwonu jako najdoskonalszy. Donośny i przenikający dźwięk dzwonu stał się niezbędny do wzywania wiernych na nabożeństwo i zwracania ich myśli ku sprawom nadprzyrodzonym.

Zanim dzwon mógł być zawieszony na specjalnej wieży, musiał być konsekrowany i poświęcony w trakcie specjalnego obrzędu „chrztu”, który wprowadzał go w sferę sacrum. Obrzęd ten mógł przeprowadzić jedynie biskup, siedmiokrotnie namaszczając dzwon olejem chorych na znak siedmiu dni tygodnia i czterokrotnie krzyżmem na znak czterech stron świata. Obmywając go wodą święconą i okrywając płótnem, błogosławił: „Gdziekolwiek głos tego dzwonu dojdzie, niech daleko odstąpi moc nieprzyjaciół, cień widm, uderzenie piorunów, siła grzmotów, klęska burz i wszelki duch huraganów”. Często dzwonom nadawano imiona zgodne z wezwaniem kościoła. Niezależnie od tego ludność nadawała im własne nazwy, które nawet wypierały pierwotne, metrykalne imiona chrzestne: „Nowy”, „Gąsiorek”, „Kardynał”. Głos takiego dzwonu, z imieniem dedykowanym konkretnemu świętemu, stawał się głosem Boga, Bogarodzicy i wszystkich świętych, a zarazem był głosem konkretnego patrona, który w ten sposób roztaczał opiekę nad obszarem, na którym był słyszany.

Na Anioł Pański biją dzwony...

Reklama

Dzwonem kościelnym wzywano lud trzykrotnie w niedzielę przed Mszą św., na Anioł Pański o wschodzie i zachodzie słońca, trzy razy dziennie na modlitwę o pokój. Za zmarłych dzwoniono w różny sposób, zależnie od opłaty „za sznur”. Dzwony odzywały się w niedzielę na Sumie przy podniesieniu, aby nieobecni w kościele wspomnieli o Najświętszym Sakramencie. Ale dzwony kościelne spełniały także inne funkcje: biły na trwogę w czasie pożaru, powodzi, ostrzegały przed nieprzyjacielem, epidemią, wzywały do modlitwy przed burzą. Niektórzy wierzyli nawet, że to sam ich dźwięk odgania chmury, grad i nawałnice. Przesąd ten był tak rozpowszechniony, że z czasem władze kościelne zakazały bicia w dzwony w celu ochrony przed piorunami. Zabobonów związanych z dzwonami było zresztą więcej. Sądzono np., że ich dźwięk będzie lepszy, jeśli podczas odlewania coś się do nich doda – wg legendy sławny muzyk Valentin Bakfark dorzucił kilka metalowych strun ze swojej lutni do dzwonu Zygmunta. Bardziej popularny był zwyczaj gryzienia sznura od nowego dzwonu, co miało chronić od bólu zębów przez cały rok.

Do dzwonienia uprawnieni byli z początku wyłącznie duchowni niższej rangi, później – świeccy posługujący w kościele. Byli oni fachowcami najwyższych lotów. Potrafili w zależności od potrzeby wydobyć z dzwonów dźwięki radosne lub ponure, dzwonić powoli, bijąc sercem w jedną stronę kielicha dzwonu, lub rozkołysać dzwon i potężnie bić w obie strony. Czasem używano jednego dzwonu, czasem kilku naraz – w zależności od potrzeby i okoliczności. Lokalne wspólnoty były tak przyzwyczajone do ich dźwięku, że bezbłędnie rozpoznawały, który z nich dzwoni i z jakiej okazji.

Gdy spiż z dala ryknie

Przynależność dzwonów do codziennego ludzkiego życia, ich symbolika i znaczenie zaowocowały licznymi legendami. Mówiono, że dzwony same biły w momencie śmierci ważnej osobistości albo że odzywały się zapomniane zatopione w jeziorach lub że ich serca pękały na znak przyszłego nieszczęścia. Nic dziwnego, że i literatura, a szczególnie poezja, pełne są odniesień do symboliki dzwonu. Pisało o tym także wielu polskich twórców, w tym Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu:

Tak to na świecie wszystko los zwykł kończyć dzwonem!...

Rachunki myśli wielkiej, plany wyobraźni,

Zabawki niewinności, uciechy przyjaźni,

Wylania się serc czułych: gdy spiż z dala ryknie,

Wszystko miesza się, zrywa, mąci się i niknie!

Reklama

Jedynym nieczułym na dźwięk dzwonów okazał się bp Ignacy Krasicki, który uczynił z niego symbol próżności:

„Wiesz dlaczego dzwon głośny?

Bo wewnątrz jest próżny”.

W dzisiejszych czasach symbolika dzwonów zdaje się, że nieco przygasa, a ludzie coraz rzadziej przysłuchują się ich dźwiękom. Uskarżał się na to już w 1925 r. dziennikarz jednej z katolickich gazet: „Głuchną dźwięki w powietrzu nasyconem rykiem grubym samojazdów amerykańskich, które dziś stały się marzeniem pierwszem i ostatniem. Po miastach wielkich zaprawdę nikt nie zasłyszy w tłumie gwaru i hałasu muzyki dzwonów, uderzających w święto, to też dzień jeden podobny do drugiego i jednostajność nużąca snuje się, jak pajęczyna”.

Współcześnie niektórym dźwięk dzwonów wręcz przeszkadza, nawet jeśli dzwonią w ciągu dnia, a nie bladym świtem. Czasem w kościołach zastępuje się ich dźwięk odtwarzanymi z taśmy pobożnymi melodiami. Ale to tylko dzwony mają szansę przetrwać – tym samym dźwięcznym głosem towarzyszą od pokoleń naszym przodkom i nam samym, w naszych lokalnych wspólnotach. I niech tak pozostanie!

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: jesteśmy spadkobiercami Żołnierzy Wyklętych

[ TEMATY ]

Kraków

Wawel

abp Marek Jędraszewski

żołnierze wyklęci

Łukasz Głowacki

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski przewodniczył Mszy św. w intencji Żołnierzy Wyklętych, odprawionej w Katedrze Wawelskiej. "Ci ludzie to nie 'wyklęci', ale nasi przodkowie, wobec których my czujemy się spadkobiercami. Spadkobiercami wielkiego skarbu, który zobowiązuje" - mówił do zebranych metropolita krakowski.

W nawiązaniu do odczytanej Ewangelii o służeniu albo Bogu albo mamonie, arcybiskup podkreślił, że Wawel jest miejscem, gdzie postacie świętych, Stanisława i Królowej Jadwigi, uczą wyjątkowo co to znaczyć służyć tylko Bogu, a przez to troszczyć się i kochać ojczyznę.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa/ Z placu Trzech Krzyży ruszył marsz upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej

2025-04-10 17:10

[ TEMATY ]

marsz

Warszawa

rocznica katastrofy

PAP/Paweł Supernak

Z placu Trzech Krzyży wyruszył w czwartek po godz. 16 "Marsz z Portretami", zorganizowany przez Stowarzyszenie Solidarni 2010. Ma on upamiętnić ofiary katastrofy rządowego samolotu Tu-154M z 2010 r. Uczestnicy przejdą ul. Nowy Świat do pl. Piłsudskiego.

Ponad 100 uczestników "Marszu z Portretami" wyruszyło po godz. 16 sprzed pomnika Witosa na placu Trzech Krzyży w stolicy. Uczestnicy przemarszu niosą czarno-białe fotografie osób, które zginęły w 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem.
CZYTAJ DALEJ

USA/ Trump o wypadku helikoptera na rzece Hudson: straszna katastrofa

2025-04-11 07:44

[ TEMATY ]

USA

katastrofa

wypadek

rzeka Hudson

śmigłowiec

PAP/EPA/SARAH YENESEL

Prezydent USA Donald Trump odniósł się na platformie społecznościowej Truth Social do czwartkowego wypadku helikoptera, który rozbił się na rzece Hudson między Nowym Jorkiem a New Jersey. Nazwał zdarzenie „straszną katastrofą”. W ciągu ostatnich dwóch dekad w USA doszło do wielu tragedii z udziałem śmigłowców.

"Straszna katastrofa helikoptera na rzece Hudson. Wygląda na to, że sześć osób – pilot, dwoje dorosłych i troje dzieci – odeszło. Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający. Niech Bóg błogosławi rodziny i przyjaciół ofiar. Sekretarz Transportu, Sean Duffy, wraz ze swoim zespołem ekspertów zajmuje się tą sprawą. Wkrótce zostaną podane informacje na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii" – napisał Trump.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję