W czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa każda jego wizyta w Europie i szczyt NATO rozpoczynały się od ataku, że bogate państwa Starego Kontynentu domagają się ochrony USA, a za swoje bezpieczeństwo prawie nic nie płacą.
W czasie drugiej kadencji Donald Trump już nie strzępi sobie nadmiernie języka, ale działa. W ciągu kilku tygodni udowodnił, że bez amerykańskiego parasola w kwestiach militarnych Europa jest zupełnie bezradna. Putin nie wystraszy się europejskich szczytów i mocnych wpisów w mediach społecznościowych, bo liczy się jedynie z realną militarną siłą. Dlatego też po licznych słowach oburzenia i moralnym wsparciu dla Kijowa prezydent Ukrainy jest nakłaniany przez wszystkie państwa UE, by przeprosił prezydenta USA i się z nim porozumiał. – Kawalkada europejskich przywódców w Waszyngtonie jest przyznaniem się do tego, że Europa nie ma kart w tej grze. Nie ma sił wojskowych, magazynów z amunicją, sprzętu, odpowiedniego dowodzenia i zakładów zbrojeniowych – podkreślił dr Andrew Michta, amerykański politolog i analityk NATO polskiego pochodzenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie tylko pieniądze
Reklama
Jeśli chodzi o sprawy wojskowe, to niewiele się zmieniło nawet po pełnoskalowej agresji na Ukrainę w 2022 r. Choć na wschodniej flance NATO jest poruszenie, to jednak w bogatych państwach starej UE zmiana dotyczyła tylko antyrosyjskiej retoryki. Nie zaczęto się zbroić ani szkolić żołnierzy, a wydatki na zbrojenia, wojsko i przemysł obronny zostały praktycznie na tym samym, szokująco niskim poziomie. – W tym czasie Rosja szkoli nową armię, produkuje miliony pocisków artyleryjskich i dziesięciokrotnie zwiększa produkcję czołgów – stwierdził gen. Bogusław Pacek, były rektor Akademii Obrony Narodowej. – Moskwa wykorzystała ten czas na przygotowania do kolejnej wojny niezależnie od tego, czy ona wybuchnie.
W czasie gdy Rosja przeznacza prawie 40% swojego budżetu na zbrojenia, Komisja Europejska wysupłała przez 3 lata jedynie 1,5 mld euro na zwiększenie produkcji amunicji. Teraz, gdy po kłótni w Białym Domu została zawieszona pomoc dla Ukrainy, nagle KE znalazła 150 mld na zbrojenia. W sumie ma być wydanych aż 800 mld na różne projekty proobronne. Polska ma mieć długo oczekiwaną zgodę na wyłączenie wydatków obronnych z procedury nadmiernego deficytu, a nawet będzie mogła wydać część środków z KPO na budowę fabryk uzbrojenia.
Taktyka USA jest szorstka, niemiła, prawie kolonialna, ale skuteczna. Zachód się budzi i może zacznie się wreszcie realnie zbroić, co będzie największym sukcesem nieformalnych rządów Donalda Trumpa w Europie. Problemem jest jednak fakt zapaści w europejskim przemyśle zbrojeniowym. Nie wystarczą same pieniądze, bo trzeba jeszcze mieć gdzie je wydać. – Potrzebujemy europejskiego programu na rzecz zbrojeń i niezależności polskiego przemysłu zbrojeniowego – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podczas Forum Przemysłu Zbrojeniowego.
Skuteczność Trumpa
Rozmowy Amerykanów z Rosją są próbą zatrzymania wojny, w której Moskwa ma gigantyczną przewagę nad Ukrainą. Europa bez USA nie jest w stanie pomóc Ukrainie, bo nie ma zdolności przemysłowych, militarnych ani wywiadowczych. Dlatego też podpisanie krytykowanej umowy surowcowej między Kijowem a Waszyngtonem może być jedną z niewielu szans na zaangażowanie Amerykanów w regionie.
Ponad 5 lat temu w trakcie szczytu najbogatszych państw świata Donald Trump podarował Angeli Merkel białą tkaninę. – Jesteście rozbrojeni, nie płacicie na wojsko i jesteście uzależnieni energetycznie od Rosji. Pewnego dnia będziesz miała problem z Rosją i nie będziesz miała innego wyjścia, jak się poddać i wywiesić białą flagę – zaznaczył wtedy prezydent USA. Ta historia z pierwszej prezydentury Trumpa dobitnie pokazuje, w jakiej sytuacji obecnie jest Stary Kontynent. Dlatego też prezydent USA wziął sprawy w swoje ręce i przez terapię szokową rządzi Europą, której przywódcy są zupełnie bezradni wobec zagrożenia ze strony Rosji. Nie wiadomo, jaki będzie finał tej terapii, ale na razie Trump jest bardzo skuteczny.