W Pierzchowie, na terenie niegowickiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, stoi przydrożna kapliczka z figurą św. Józefa, przy której wierni modlą się do patrona rodzin w każdą pierwszą środę miesiąca oraz w obchodzoną 19 marca uroczystość. Powstała w roku poświęconym św. Józefowi, oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny.
Geneza
Dorota Bobowska-Szostak, mieszkanka Pierzchowa, pomysłodawczyni i fundatorka kapliczki, parafianka, tłumaczy: – Kapliczka jest wotum wdzięczności za życie mojego męża. Przeżyliśmy razem 29 lat. Mąż Wiesław zmarł nagle 7 stycznia 2021 r. W mojej pamięci pozostał wspaniałym, kochającym człowiekiem. Trudno mi było pogodzić się z jego stratą. Czułam w tym czasie żałoby wielką opiekę św. Józefa, którego czcicielem był mój małżonek. Mąż stawiał na pierwszym miejscu pracę. Dzięki św. Józefowi przewartościował swoje życie. Mam po nim modlitewnik, moją osobistą relikwię dla potomnych. Strona z Litanią do św. Józefa jest wyraźnie zniszczona przez codzienne odmawianie. Ufundowałam kapliczkę jako symbol tego, że odejście człowieka może być niespodziewane i że w każdej chwili powinniśmy być przygotowani na śmierć. Została postawiona tam, gdzie Wiesław zmarł nagle, w pełni sił i zdrowy. Widzę w jego śmierci podobieństwo do św. Józefa, bo mąż odszedł w swoim miejscu pracy, na budowie.
– Nasza społeczność jest mała, jesteśmy sąsiadami i tutaj wszyscy się znamy – mówi Lidia Szostak, parafianka, która mieszka w domu usytuowanym koło kapliczki i zastępuje podczas nieobecności panią Dorotę w prowadzeniu modlitw. Pani Lidia dodaje: – Najczęściej na modlitwę przychodzi 10 osób, czasem ok. 20. Cieszę się, że wśród czcicieli św. Józefa jest coraz więcej dzieci. Spotykamy się przeważnie o godz. 19, zimą o 16.
Pani Dorota opowiada: – Zawsze odmawiamy Akt Zawierzenia, Litanię do św. Józefa, śpiewamy pieśni ku czci opiekuna rodzin i powierzamy mu wszystkie nasze osobiste intencje. W przypadającą 19 marca uroczystość zawierzamy św. Józefowi nasze rodziny oraz modlimy się o dobrą śmierć i za zmarłych.
– Uczestniczę w modlitwach ze względu na pamięć Wiesława, bo był jak starszy brat dla mojego męża: – kontynuuje pani Lidia i dodaje: – Mam szczególne nabożeństwo do św. Józefa. Figura stoi naprzeciw okna i kiedy budzę się rano, od razu na niego spoglądam. Jest polisą ubezpieczeniową całej mojej rodziny. Dlatego wszyscy dbamy o kapliczkę. Mój mąż Krzysztof jest odpowiedzialny za to, żeby ustawiony przed nią znicz nigdy nie zgasł. Wszystkich zachęcam do czczenia tego świętego, a zwłaszcza do odmawiania nowenny przed 19 marca.
Kult
– W domu posiadam dużo obrazów, figur oraz ikon mojego patrona. Noszę szkaplerz św. Józefa – opowiada pani Dorota i kontynuuje: – Mam też medalik potarty o relikwie koszuli św. Józefa, które są przechowywane w Castel Gandolfo. Kiedy pojawiają się problemy, zawsze odmawiam Telegram, Litanię albo Nowennę do św. Józefa i nigdy nie zdarzyło się, żeby mnie zawiódł. Dzięki nowennie wyprosiłam łaski dla mojego męża i widziałam, jak zmienia się nasze duchowe życie. Codziennie wspólnie odmawialiśmy jedną część Różańca.
Proboszcz parafii, ks. kan. Janusz Łomzik, puentuje z uśmiechem: – Jak widać, była taka potrzeba, skoro moi parafianie sami ufundowali kapliczkę. Figura świętego stoi, ludzie przychodzą i się modlą. I czują pomoc oraz opiekę św. Józefa. To jest cenne!
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów.
Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku.
Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich.
Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu.
Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu.
Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu.
Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany.
Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G.
Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu.
Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
Ksiądz katolicki z Bremy, pochodzący z Polski 39-letni Paweł Nowak, chce dojechać rowerem do papieża Leona XIV w Rzymie w ciągu 72 godzin bez przerwy na sen. Na liczącej 1630 kilometrów trasie zamierza zebrać datki na hospicjum dziecięce „Löwenherz” („Lwie Serce”) w Syke koło Bremy.
Wyruszy w sobotę 2 sierpnia z katedry w Hildesheim. Planuje dotrzeć do Watykanu we wtorek 5 sierpnia. Podczas audiencji generalnej w środę zamierza wręczyć papieżowi listy od młodych pacjentów z hospicjum.
W sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej w Bardzie odbył się Dzień Wspólnoty Ruchu Światło-Życie.
Do licznie zgromadzonych oazowiczów z diecezji świdnickiej 31 lipca dołączyli goście z archidiecezji łódzkiej, by razem modlić się i dzielić doświadczeniem wiary.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.