Reklama

Felietony

Pies zamiast dziecka?

Bywa, że społeczność jest bardziej poruszona doniesieniami o przemocy wobec zwierząt niż komunikatami z pola wojny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie będę przebierać w słowach. Nie cierpię kultu psów i ich bezkarnych właścicieli. Narzucając swoje zasady, wślizgnęli się w tkankę społeczną i całkowicie ją przejęli. Budzące kontrowersje szaleństwo, które w ostatnich latach przybrało na sile, wywołało obsesję i wymknęło się spod kontroli. W parkach wydzielono dla psów specjalnie obszary, bez przeszkód mogą one być wprowadzane do restauracji, sklepu z pieczywem albo do apteki. Niedawno byłem na kolacji w pizzerii, gdzie przy stole siedziały cztery osoby z pięcioma psami. Moja żona jest alergikiem i kiedy zwróciłem uwagę na problem, pryncypał nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć. Scenę jeszcze bardziej paskudną, bo jedzenia przy stole w ramionach damuli, z łapami na obrusie, widziałem w warszawskim lokalu, w którym kelner zapytał nas wcześniej, czy nie jesteśmy uczuleni na gluten albo jakieś dodatki, ale nie zapytał o alergię na zwierzęta.

Reklama

Stołeczne dyrektywy przewidują, że na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia – również w kagańcach i pod opieką osób, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli. Niestety, niebywale rzadko jest to przestrzegane. Palpitacji serca mogą nabawić się ludzie jadący na rowerze, na rolkach czy uprawiający jogging, których terroryzuje doberman. Kiedy na ulicy wielki pies radośnie skacze na wystraszone dziecko, nieodpowiedzialny właściciel drwi w swojej cynicznej odzywce: „On nie ugryzie, chce tylko się przywitać”. W tym temacie Polaków cechują niewyobrażalna wprost bezczelność i chamstwo. Budzi we mnie odrazę rottweiler, który z pianą na pysku chciałby lizać mnie po rękach. Irytujące jest sikanie psów pod bramą eleganckiego apartamentowca albo dokuczliwe ujadanie w nocy czy groźne warczenie na przechodnia. Do furii doprowadza mnie bezkarność za niesprzątanie odchodów po psiskach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Temat ten poruszył papież Franciszek, nie ukrywając, że „psy i koty zajmują miejsce potomstwa”. Niedawno stwierdził, że „dzisiaj ludzie nie chcą mieć dzieci. Wiele małżeństw ma natomiast po dwa psy i dwa koty. Osobliwe są te realia, ale taka jest rzeczywistość. Ograniczenie macierzyństwa i ojcostwa odbiera nam człowieczeństwo”.

Zwierzę staje się ważniejsze od rodziny. Odchodzimy od idei tradycyjnej familii. Młode kobiety, stojące na rozdrożu między karierą a macierzyństwem, próbują zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne substytutem dziecka – „kruszynką do kochania”, zhumanizowaną psiną ze zdrobniałym imieniem nadawanym dzieciom. Często czulej zwracają się do swojego czworonoga niż do męża czy syna. W internecie można znaleźć mnóstwo zdjęć pupili, których właściciele dumnie prezentują Felusia, Zunię, Gucia...

Znajoma jechała z koleżanką taksówką i oglądając zdjęcia swoich pociech, wzajemnie je komplementowały. W pewnym momencie zaciekawiony kierowca zapytał: „A jakiej są one rasy?”. Znam kobietę, która nie chciała mieć dzieci i zaraz po rozwodzie zaadoptowała psa, bo – jak twierdzi – zaspokaja on instynkt macierzyński i zapewnia dobre samopoczucie. Szczeniak jest hołubiony, wożony na psie wybiegi, dostaje wyrafinowaną żywność, najmodniejsze zabawki, wymyślne obroże lub ubranka. To bezspornie może bulwersować. Skąd wzięła się psychoza, która nad dobro rodu ludzkiego przedkłada miłość do zwierząt, a opinia publiczna bardziej troszczy się o nie niż o rodzaj człowieczy? Bywa, że społeczność jest bardziej poruszona doniesieniami o przemocy wobec zwierząt niż komunikatami z pola wojny, i częściej wspiera organizacje prozwierzęce niż seniorów czy osoby z niepełnosprawnościami.

Mniej dzieci i więcej psiaków. To, podobnie jak tatuaże, jeden z wielu przejawów narastającego konformizmu ludzkiego. Czy moda na czworonogi, których jest dzisiaj w Polsce 8 mln, wynika z próby zrzucenia na nie ciężaru naszych „niedociągnięć”, frustracji i braku umiejętności nawiązania kontaktu z innymi osobami? Boję się, że mam rację.

2024-09-03 13:19

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czwarta władza

Media, a w szczególności telewizja, kształtują nasze gusty, sposób myślenia, widzenie świata.

Swego czasu szef biura prasowego Benito Mussoliniego przypomniał redaktorom naczelnym słynne obwieszczenie, w którym zachęcał do rozpowszechniania zasady optymizmu i zaufania. Oczekiwał wyeliminowania wszelkich wieści alarmistycznych, katastroficznych czy przygnębiających. Po tym apelu środki masowego przekazu śpiewały w czasach reżimu jednym chórem: „Wszystko w porządku, madame markiza”. To wyrażenie było używane w ironicznym tonie, aby naśmiewać się z tych, którzy zawsze wszystko chwalą i nie widzą, lub udają, że nie widzą, brzydkiej, a prawdziwej strony rzeczywistości w sytuacjach, gdy nie wiedzie się dobrze. Wywodzi się ono z tytułu włoskiej wersji francuskiej piosenki z lat 40. ubiegłego wieku, w której kamerdyner chce uspokoić przebywającą w Paryżu arystokratkę, mimo że dzieje się niezbyt dobrze. Przez telefon prosiła go ona o informacje o wydarzeniach w jej zamku i mimo katastrofalnych zajść otrzymała paradoksalne zapewnienia, że choć jej ulubiona klacz zginęła podczas pożaru w stajniach, w wyniku czego zawaliło się całe skrzydło rezydencji, co doprowadziło do samobójstwa jej męża, to poza tym – „wszystko jest w porządku, madame markiza!”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Grzegorz Wielki, papież i doktor Kościoła

Wikipedia.org

Grzegorz I znany też jako Grzegorz Wielki

Grzegorz I
znany też jako
Grzegorz Wielki

Jeden z najwybitniejszych papieży i filarów średniowiecznej kultury, znakomity duszpasterza, doktor Kościoła Zachodniego, reformator liturgii i postać, z którą legendarnie wiąże się określenie „chorał gregoriański”.

Grzegorz urodził się w 540 r. w Rzymie. Piastował różne urzędy cywilne, aż doszedł do stanowiska prefekta Rzymu. Po czterech latach rządów opuścił to stanowisko i wstąpił do benedyktynów. Własny dom zamienił na klasztor. Ten czyn zaskoczył wszystkich – pan Rzymu został ubogim mnichem. Dysponując ogromnym majątkiem, Grzegorz założył jeszcze 6 innych klasztorów. W roku 577 papież Benedykt I mianował Grzegorza diakonem, a w roku 579 papież Pelagiusz II uczynił go swoim przedstawicielem, a następnie osobistym sekretarzem. Od roku 585 był także opatem klasztoru. Wybór na papieża W 590 r. zmarł Pelagiusz II. Na jego miejsce jednogłośnie przez aklamację wybrano Grzegorza. Ten w swojej pokorze wymawiał się. Został jednak wyświęcony na kapłana, następnie konsekrowany na biskupa. W tym samym 590 r. nawiedziła Rzym jedna z najcięższych w historii tego miasta zaraza. Papież Grzegorz zarządził procesję pokutną dla odwrócenia klęski. Podczas procesji nad mauzoleum Hadriana zobaczył anioła chowającego wyciągnięty, skrwawiony miecz. Wizję tę zrozumiano jako koniec plagi. Pracowity pontyfikat Pontyfikat papieża Grzegorza trwał 15 lat. Codziennie głosił Słowo Boże. Zreformował służbę ubogich. Wielką troską otoczył rzymskie kościoły i diecezje Włoch. Był stanowczy wobec nadużyć. Ujednolicił i upowszechnił obrządek rzymski. Od pontyfikatu Grzegorza pochodzi zwyczaj odprawiania 30 Mszy św. za zmarłych – zwanych gregoriańskimi. Podziel się cytatemPrzy bardzo licznych i absorbujących zajęciach publicznych Grzegorz także pisał. Zostawił po sobie bogatą spuściznę literacką. Święty Grzegorz zmarł 12 marca 604 r. Obchód ku jego czci przypada 3 września, w rocznicę jego biskupiej konsekracji. Średniowiecze przyznało mu przydomek Wielki. Należy do czterech wielkich doktorów Kościoła Zachodniego.
CZYTAJ DALEJ

Szczegóły ingresu abp. Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach

2025-09-03 12:02

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Archiwum Bp. Andrzeja

Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach odbędzie się w sobotę 4 października o godz. 11.00. - poinformowała Archidiecezja Katowicka.

Kanoniczne objęcie urzędu odbędzie się tego samego dnia, o godz. 9.00 w Kurii Metropolitalnej w Katowicach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję