Reklama

Kościół

Dziecko a rozwód

Blisko 81 tys. pozwów rozwodowych wpłynęło w 2023 r. do sądów okręgowych w całej Polsce. To o 3% więcej niż w 2022 r. Bardzo często decyzję o rozstaniu poprzedzają kryzysy, kłótnie, napięte sytuacje, a także zmieniające się wartości oraz priorytety. W konfliktach dorosłych najbardziej jednak cierpią dzieci.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozwód oznacza dla najmłodszych utratę pełnej rodziny, przestrzeni zapewniającej bezpieczeństwo i możliwość harmonijnego rozwoju – mówi prof. dr hab. Małgorzata Cywińska, pedagog i kierownik Zakładu Pedagogiki Dziecka Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Eksperci alarmują, że nawet jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Największą grupę osób podejmujących decyzję o rozstaniu stanowią 40-49-latkowie. Zwiększa się również liczba rozwodów małżeństw z krótkim stażem (poniżej 5 lat). W 2023 r. do sądów okręgowych wpłynęło prawie 81 tys. pozwów, to o 3% więcej niż w 2022 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, najczęstsze przyczyny rozpadu związków to: niezgodność charakterów (46,3%), niedochowanie wierności małżeńskiej (20,6%) oraz nadużywanie alkoholu (14,1%). Istotnym czynnikiem jest sytuacja ekonomiczna. Eksperci wskazują, że wysoka inflacja, wzrastający poziom bezrobocia, kryzys gospodarczy i brak perspektyw rozwoju zawodowego sprawiają, iż problemy finansowe przenikają do sfery prywatnej.

Dziecko a rozwód rodziców

Reklama

Rozpad małżeństw dotyka również coraz większą liczbę dzieci. W ubiegłym roku było ich 52,4 tys. (ponad 30 tys. z nich w wieku nastoletnim). A to oznacza, że obok kryzysu związanego z dorastaniem młodzi ludzie doświadczają kryzysu relacji między rodzicami. – Osoby, które decydują się na rozwód, zazwyczaj mają osobiste doświadczenie rozpadu związku w bliskiej rodzinie, a skutki, które ponoszą dzieci rozwiedzionych rodziców, mają znaczący wpływ na budowanie relacji romantycznych w życiu dorosłym – tłumaczy dr Urszula Miernik, psychoterapeutka i familiolog. Trudno mówić o tym, z jakimi problemami będą musiały się zmierzyć dzieci w czasie rozwodu rodziców, bo to, oczywiście, zależy od konkretnej sytuacji. To, co wydaje się wspólne, to doświadczenie rozdarcia, czyli utrzymania lojalności wobec rodziców, którzy stają wobec siebie po przeciwnej stronie. – Dzieci przeżywają utratę pełnej rodziny, drugiego rodzica, czują się zawiedzione i opuszczone. To poczucie może znacząco wpływać na to, w jaki sposób w przyszłości będą zawierać swoje związki – dodaje dr Miernik.

Czy można przygotować dziecko na rozwód? Psychologowie wyjaśniają, że można złagodzić jego skutki, ale nie da się ich zlikwidować całkowicie. – Dziecko przeżywa rozwód jako osobistą porażkę. Często przypisuje sobie winę za ten fakt. Zaczyna także zachowywać się inaczej, by skupić na sobie uwagę rodziców – tłumaczy dr Sabina Zalewska, psycholog, terapeutka, mediatorka rodzinna z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Menedżerskiej Akademii Nauk Stosowanych w Warszawie.

Konsekwencje rozwodu dla dzieci

Reklama

Maluchy, szczególnie te poniżej 3. roku życia, mogą być bardziej wrażliwe na stres i zmiany związane z rozwodem rodziców. Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym reagują na rozstanie dorosłych zmianą zachowania. Doświadczają problemów ze snem, bywają agresywne, a przez zmianę rutyny nie potrafią przystosować się do nowej sytuacji. Potrzebują bowiem regularnego kontaktu z obojgiem rodziców. Reakcją starszych dzieci oraz nastolatków na rozwód są smutek lub gniew, a nawet narastające w nich poczucie winy. – Dobro dzieci jest jednym z najważniejszych aspektów, które są brane pod uwagę podczas procesu rozwodowego – mówi adw. Beata Gapińska-Rambalska. Podkreśla, że sądy starają się zawsze działać w najlepszym interesie dziecka, biorąc pod uwagę jego fizyczne, emocjonalne i psychiczne potrzeby. W decyzjach dotyczących opieki nad dziećmi uwzględnia się więc kilka czynników, takich jak: zdolność każdego rodzica do opieki nad dzieckiem, relacje dziecka z każdym z rodziców, stabilność domu oferowanego przez każdego rodzica, zdrowie i bezpieczeństwo dziecka.

Czy da się rozwieść bez całkowitej szkody dla dziecka?

Odpowiedź brzmi: nie. Można tylko zminimalizować szkodliwy wpływ rozwodu na młodego człowieka. – Dzieci powinny być poinformowane o rozwodzie w sposób, który jest odpowiedni do ich wieku i zrozumienia. Ważne jest, aby wyjaśnić im, że rozwód to nie ich wina i że obydwoje rodzice nadal je kochają i będą mieli z nimi kontakt. Współpraca w kwestiach związanych z wychowaniem dzieci jest kluczowa. Podobnie jak zgoda na to, aby dzieci mogły wyrażać swoje uczucia i lęki związane z rozwodem – wyjaśnia adw. Gapińska-Rambalska.

Specjaliści tłumaczą, że po rozwodzie zmienia się także rola rodziców, dlatego czasem warto skorzystać z pomocy terapeutów rodzinnych, którzy wesprą rodzinę w tym procesie zmiany. – Zaangażowanie obojga rodziców w wychowanie i budowanie więzi będzie mogło w jakimś stopniu zminimalizować skutki rozwodu, które poniesie dziecko – zauważa dr Miernik.

Często zdarzają się sytuacje, że jedno z rodziców, z którym jest dziecko, przyjmuje rolę wychowującą, kontrolującą, bo odpowiada za dziecko. – To pogarsza relacje między rodzicem (najczęściej matką) a dzieckiem. Z kolei rodzic, który rzadko widuje dziecko, spełnia jego zachcianki i dysponuje atrakcjami, jest tym dobrym i ukochanym. Pod warunkiem, że w rodzinie nie było przemocy i uzależnienia – dodaje dr Zalewska.

Reklama

Warto podkreślić, że rozwód rodziców wpływa również na dorosłe życie ich dzieci. – Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców (DDRR) funkcjonują gorzej niż inne dzieci. Rozwód, w którym pośrednio brały udział, to spore wyzwanie emocjonalne. Niezależnie od tego, co było jego powodem (przemoc, uzależnienie czy zdrada), to i tak świat dziecka rozpadł się na małe kawałki. Jako dorosły już człowiek dziecko ma niejako z tyłu głowy, że i ono może to przeżyć. Boi się zranienia i odrzucenia. Trudno mu nawiązywać głębokie relacje męsko-damskie i stosuje wiele mechanizmów obronnych – zaznacza dr Zalewska.

Profilaktyka rozwodowa

Profesor Cywińska zwraca uwagę, że dziecko funkcjonujące w rodzinie rozwiedzionej nie zawsze musi odczuwać tę sytuację tak bardzo boleśnie, destrukcyjnie i traumatycznie. – Ważne są zarówno stopień zainteresowania dzieckiem ze strony rodzica, z którym ono zamieszkuje, preferowany przez niego styl wychowania w rodzinie, jak i stopień zaangażowania emocjonalnego w proces wychowania i opieki rodzica już niemieszkającego z dzieckiem – podkreśla.

W kontekście rosnącego przyzwolenia na rozwody nie do przecenienia jest profilaktyka. Zdaniem ekspertki, istotne jest uświadamianie poważnych skutków rozpadu związków małżeńskich. – Można to czynić przez: publikacje, upowszechnianie rzetelnych danych, wprowadzenie obligatoryjnej mediacji w sprawach o rozwód małżonków mających małoletnie dzieci, rozwijanie poradnictwa rodzinnego, małżeńskiego i znaczne zwiększenie dostępności do niego (np. warsztaty dla małżeństw ukierunkowane na kształtowanie odpowiedzialności za trwałość rodziny, organizowanie konferencji poświęconych rodzinie, emitowanie audycji radiowych, telewizyjnych poświęconych wartości małżeństwa i rodziny) – wskazuje prof. Cywińska.

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Programu „Społeczna odpowiedzialność nauki II – Popularyzacja nauki”.

2024-05-14 13:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lockdown zdziesiątkował włoskie rodziny

[ TEMATY ]

rozwód

Włochy

rodziny

Lockdown zdziesiątkował włoskie rodziny. W ubiegłym roku o 60 proc. wzrosła liczba wniosków o rozwód. W sumie rozpadło się 650 tys. rodzin.

Najbardziej ucierpiały małżeństwa, które już wcześniej przeżywały kryzys – zauważa Gian Ettore Gassani, przewodniczący włoskiego Stowarzyszenia Prawników Matrymonialnych. Konieczność przebywania ze sobą 24 godziny na dobę przez kilka tygodni, problemy związane z utratą pracy, ze zdalnym nauczaniem dzieci, wszystko to okazało zabójcze dla małżeństw, które już wcześniej walczyły o przetrwanie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

"Z błogosławieństwem papieskim będzie nam na pewno łatwiej"

2025-10-01 15:23

[ TEMATY ]

Namalować katolicyzm od nowa

Leon XIV

commons.wikimedia.org

Pomysłodawca przedsięwzięcia Dariusz Karłowicz

Pomysłodawca przedsięwzięcia Dariusz Karłowicz

Papież Leon XIV pobłogosławił projektowi „Namalować katolicyzm od nowa”. Jego inicjatorzy Dariusz Karłowicz i Joanna Paciorek 1 października, podczas audiencji generalnej w Watykanie podarowali papieżowi obraz Maryi z Dzieciątkiem pędzla wybitnej krakowskiej artystki Beaty Stankiewicz.

- Słowa papieża były bardzo serdeczne, prosił byśmy odnawiali kulturę w duchu chrześcijańskim, co będziemy starali się urzeczywistniać. Z błogosławieństwem papieskim będzie nam na pewno łatwiej - powiedział tuż po audiencji dr Dariusz Karłowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję