Reklama

Niedziela Łódzka

Na zło nie ma zgody

Nie poddawajmy się zniechęceniu i narzekaniu. Czasy może nie należą do najłatwiejszyc h, ale innych mieć nie będziemy. To są nasze czasy, dlatego tu i teraz powinniśmy świadczyć o Chrystusie i głosić Dobrą Nowinę – przekonuje Małgorzata Rosiak w rozmowie z Niedzielą.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Gabara: Jak ważne jest mówić dziś o świętości życia człowieka w kontekście dyskusji o legalizacji aborcji i promocji tabletki „dzień po”?

Małgorzata Rosiak: Myślę, że w pytaniu wybrzmiała ważna, niechcący postawiona diagnoza sytuacji. Nasz problem (w Kościele) polega na tym, że o świętości życia mówimy wyłącznie w kontekście aborcji i antykoncepcji. Nie umiemy, w naturalny sposób, dzielić się radością z faktu, że żyjemy. Kiedy ostatnio mieliśmy taki moment, że pomyśleliśmy: O Jezu, jak to cudownie, że żyję. Kiedy ostatnio powiedzieliśmy do męża, żony, dzieci: Cieszę się, że jesteś, że żyjesz. Jeżeli nigdy, to jak chcemy bronić życia? Jak opowiadać o jego znaczeniu i wartości? Bez radości i świadectwa? Argumenty teologiczne są bardzo ważne i powinniśmy je znać, ale przede wszystkim powinniśmy tą prawdą żyć.

Na ile ideał obrony życia, ważny dla sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, jest aktualny i realizowany w dzisiejszych czasach?

W duszpasterstwie rodzin realizujemy go każdego dnia, posługując w poradniach życia rodzinnego. Doradcy spotykając się z narzeczonymi i małżonkami pokazują piękno Bożego stworzenia, uczą o tym, co Pan Bóg wpisał w ciało kobiety i mężczyzny, starają się zainspirować do przyjęcia tych wielkich bożych darów jakimi są płodność, seksualność, rodzicielstwo, miłość kobiety i mężczyzny realizowana w sakramencie małżeństwa. Ideał obrony życia będzie aktualny zawsze wtedy, kiedy człowiek będzie próbował budować „lepszy świat” kosztem prawa do życia innego człowieka, najczęściej słabszego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W minionym miesiącu w trzech Oknach Życia pojawiły się dzieci. Co ta sytuacja mówi o stanie moralnym społeczeństwa i czy nie stanowi ona dowodu poważnego kryzysu rodziny?

Ta sytuacja mówi mi, że trzy kobiety w naszym mieście znalazły się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Ocaliły podarowane im życie i wybrały najlepsze ich zdaniem rozwiązanie. Oddały swoje dzieci w ręce ludzi, którzy zatroszczą się o ich bezpieczeństwo i przyszłość. Mówi mi również, że po drugiej stronie Okna Życia, są ludzie o wielkich sercach, którzy o każdej porze dnia i nocy, na dźwięk dzwonka, pobiegną otulić pomocą dziecko i pośrednio również jego matkę.

Reklama

Czy jest to dowód na kryzys rodziny? Nie wiem, nie znam tych trzech historii i jestem zdecydowanym przeciwnikiem generalizowania. Myślę jednak, że te trzy matki, wiedzą więcej na temat świętości życia od tych, którzy z bezlitosną lekkością potrafią osądzać.

Pracuje Pani z kobietami, które mają różne problemy. Co jest największym wyzwaniem dla tych kobiet w obecnym czasie?

Sądzę, że dwie sprawy. Po pierwsze antagonizowanie płci. Stawianie kobiet w opozycji do mężczyzn. Niestety ta „walka” obecna w mediach, polityce, promowane tam postawy i zachowania przenosimy (mniej lub bardziej świadomie) do naszych domów, w relacje małżeńskie. Małżonkowie zamiast budować wspólnotę życia i miłości, budują pole walki o władzę. Tam gdzie wojna, tam będą przegrani i ranni. To zawsze prowadzi do katastrofy. Druga sprawa, to ciągłe wysyłanie kobietom przekazu, że są niewystarczające. Niewystarczająco mądre, ładne, zaradne, przedsiębiorcze, pociągające czy… rozmodlone itd. Ilość kanałów promujących określony styl życia potrafi przytłoczyć. Część kobiet szuka tam dla siebie inspiracji, pomysłów. To wszystko jest ok, do momentu, kiedy potrafimy publikowane treści poddać zdrowej ocenie i nie wchodzimy na siłę w pomysł na życie, który do nas nie pasuje.

Jesteśmy w okresie wielkanocnym, który mówi nam o zwycięstwie życia nad śmiercią. Czy w Pani ocenie życie wciąż zwycięża nad śmiercią?

W czasie liturgii paschalnej z głębokim przekonaniem i radością wyśpiewałam Bogu radosne „Alleluja!”. Gdybym nie wierzyła w zwycięstwo życia nad śmiercią i dobra nad złem, byłoby to niemożliwe. Naturalnie walka się toczy… najzacieklejsza w naszych sercach i każdego dnia wybieramy dobro albo zło. Myślę jednak, że dobra jest znacznie więcej. Zło lubi być głośne, rozpycha się, aby znaleźć się w centrum. Pytanie, czy mu na to pozwolimy. W pracy każdego dnia widzę kapłanów, którzy troszczą się wiernych i ich życie duchowe, małżonków, którzy podejmują walkę o miłość, rodziców, którzy chcą być dla swoich dzieci najlepszą wersją siebie, narzeczonych, którzy mają odwagę ślubować sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż do śmierci, pomimo że wielu twierdzi, iż jest to niemożliwe. Ludzi wierzących w dobro, w miłość jest bardzo wielu. Nie poddawajmy się zniechęceniu i narzekaniu. Czasy może nie należą do najłatwiejszych, ale innych mieć nie będziemy. To są nasze czasy, dlatego tu i teraz powinniśmy świadczyć o Chrystusie i głosić Dobrą Nowinę.

Reklama

Są osoby, które kwestionują heroizm rodziny Ulmów z Markowej, mówiąc, że rodzice nie mieli prawa narażać życia własnych dzieci. Co Pani o tym sądzi?

Rzeczywistość wojny jest tak przerażająca, że mój umysł i serce nie są w stanie tego ogarnąć. Należę do tego pokolenia, które słuchało o II wojnie światowej od świadków tych wydarzeń, tzn. od moich ukochanych dziadków. Słuchałam wielokrotnie historii o strachu, głodzie, niepewności, śmierci. Rzeczywistość wojny była jednak bardzo odległa i nie miała prawa wrócić. To oczywiste, że wszyscy chcą żyć w pokoju… I nagle przyszedł 24 luty 2022 r. Dar pokoju przestał być oczywisty, a wojna stała się niemal namacalna. W takim czasie Kościół w swej mądrości stawia nam przed oczy tą błogosławioną rodzinę, a w sercach rodzą się pytania: Czy w nieludzkich czasach miałabym odwagę zachować się jak uczeń Chrystusa? Czy jako rodzic chciałbym, aby moje dzieci wyznawały te same wartości? Jaką postawę człowieka miał na myśli Pan Jezus, mówiąc, że ci którzy nadmiernie troszczą się o swoje życie, ostatecznie je stracą? Czy rzeczywiście jestem uczniem Chrystusa, jeżeli, nawet potencjalnie, nie ma w moim życiu osób i wartości, za które byłabym gotowa oddać życie? Czy kurczowe trzymanie się rzeczywistości tego świata, nie jest przypadkiem dowodem na niewiarę? Dawniej ludzie wierzący mówili, że to nie śmierć idzie po mnie, a kochający Bóg. Czy ja w to wierzę? Chciałbym, aby Pan Bóg zaoszczędził mi doświadczenia wojny, ale jeżeli inna będzie jego wola, to mam nadzieję, że zachowam się jak trzeba. Aha i jeszcze jedno… w trudnym czasie życzę nam wszystkim, abyśmy mieli sąsiadów na miarę tych z Markowej, a nie tych, którzy na chłodno będą kalkulować, do czego mają prawo...

Reklama

Przeciwnicy życia promują różne kobiety, które dokonały aborcji, pokazując je jako odważne i niezależne. A czy Stanisława Leszczyńska, która broniła życia, może być dla kobiet przykładem i inspiracją?

Sadzę, że w historii Kościoła jest wiele pięknych i inspirujących kobiet, które stały na straży życia. Stanisława Leszczyńska może stać się wyjątkowych przykładem i orędowniczką dla osób wykonujących zawody medyczne.

Dzisiaj proponuje się kobietom, również tym młodym, tabletkę „dzień po” czy aborcję, przekonując, że to w pewien sposób gwarantuje wolność i szczęście. Czy i ewentualnie jaką krzywdę wyrządza się kobietom, nie mówiąc o duchowych skutkach tego typu decyzji?

Myślę, że na to pytanie powinna odpowiedzieć osoba, która pracuje z kobietami doświadczającymi skutków aborcji. Mnie ten temat jest znany głównie z literatury i niewielkiej liczby rozmów z osobami, które niestety mają to doświadczenie. To, czym chciałabym się podzielić, to dwie sprawy. Pamiętajmy, że skutki aborcji dotykają wszystkich sfer życia człowieka: psychicznej, fizycznej i duchowej. Kobiety często nie łączą nękających je dolegliwości z faktem przeprowadzonej w przeszłości aborcji. Druga sprawa dotyczy mężczyzn, którzy są nieświadomi, że również mogą doświadczać konsekwencji aborcji, a w związku z tym panowie nie mają nawet pomysłu, żeby szukać pomocy.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: Stańmy ufnie na modlitwie w intencji obrony życia

[ TEMATY ]

modlitwa

abp Wacław Depo

obrona ludzkiego życia

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp Wacław Depo podczas Marszu dla Życia i Rodziny w 2014 r.

Abp Wacław Depo podczas Marszu dla Życia i Rodziny w 2014 r.

– Stańmy ufnie na modlitwie w intencji obrony życia i żebyśmy się nie bali być znakiem sprzeciwu wobec parlamentów Europy, czy świata – zaapelował abp Wacław Depo, metropolita częstochowski w rozmowie z red. Aleksandrą Mieczyńską na antenie Radia Fiat.

– Znajdujemy się na swoistym zakręcie globalnym świata i czytamy każdego dnia o koronawirusie, to tym bardziej rozumiemy, że sprawa życia jako daru podstawowego, którym jesteśmy obdarowani przez Boga to jest nasze dziedzictwo, które musimy rozszerzać i chronić – podkreślił abp Depo i dodał: „Nie możemy przyczyniać się do rozszerzania się cywilizacji śmierci przez taką czy inną decyzję parlamentarną, społeczną i medyczną”.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję