Do kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Lublinie zostały wprowadzone relikwie bł. Rodziny Ulmów. Uroczystość miała miejsce w Niedzielę Palmową, która w tym roku zbiegła się w czasie z Narodowym Dniem Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Mocny znak
Chrześcijanin powinien żyć w dobrym towarzystwie – powtórzył za papieżem Benedyktem XVI proboszcz ks. Sławomir Laskowski. – Mieliśmy pragnienie, żeby ta prosta, zwyczajna rodzina miała miejsce także w naszej parafii. To kolejni święci, którzy będą nas inspirowali do tego, aby służyć tym, których Bóg stawia na naszej drodze – powiedział duszpasterz. – Ulmowie są dla nas przykładem ofiarowania życia dla bliźniego, ryzykowania własnym życiem dla przyniesienia ulgi w cierpieniu innych. Ale też Ulmowie to rodzina prosta, otwarta na życie, patrząca na świat przez Ewangelię, przez tradycję i historię. Dziś jest ogromna potrzeba pielęgnowania w naszych rodzinach wiary i tradycji. W czasach zawirowania wokół nauczania religii w szkole tym bardziej rodzina musi na nowo podjąć przekaz wiary – podkreślił ks. Laskowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Proboszcz wystarał się o relikwie dla parafii na Tatarach także w duchu wdzięczności za pomoc w rozwiązaniu trudnej sprawy. – Mieliśmy kilka modlitewnych próśb do Rodziny Ulmów, w tym jedną szczególną o pomoc w rozeznaniu woli Bożej co do prac materialnych w parafii. Gdy zadanie zdawało się nas przerastać (projekt termomodernizacji obiektów sakralnych o wartości 8 mln zł), po 4 latach oczekiwania na odpowiedź w sprawie dofinansowania, modliłem się w tej intencji przy grobie Ulmów w Markowej. Właśnie tam otrzymałem telefon o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku. To dla nas mocny znak – powiedział ksiądz proboszcz.
Świadectwo wierności
Uroczystej Liturgii z wprowadzeniem relikwii przewodniczył bp Adam Bab. Pasterz zwrócił uwagę na związek bł. Rodziny Ulmów z treścią Niedzieli Palmowej, z cierpieniem i śmiercią Pana Jezusa. – Ulmowie byli do Pana Jezusa bardzo podobni: szli przez życie dobrze czyniąc. Siłą Jezusa w czynieniu dobra, w nauczaniu, w pochylaniu się nad ludźmi, była pełna miłości więź z Ojcem. Ulmowie też byli znani z wrażliwości i z dobroci dla ludzi, ale też z więzi z Bogiem, z żywej wiary, z modlitwy, ze studiowania Słowa Bożego. Jednak w ludzkich osądach ich życie nie zakończyło się szczęśliwie, bo dramatyczną śmiercią. Sens takiego życia i jego zakończenia widzimy tylko w wierze; to życie do samego końca wierne miłości, wierne Bogu, wierne człowiekowi – powiedział ksiądz biskup.
Zastanawiając się nad sensem cierpienia, a nawet – patrząc po ludzku – nad wielką niesprawiedliwością, jaka dotyka dobrych ludzi, kiedy giną, gdy ich oprawcy wiodą dostatnie życie, bp Adam Bab przekonywał, że Bóg jest wierny do samego końca; nie okazuje swojej miłości i wierności przez uchronienie od cierpienia i śmierci, ale przez ostateczne pokonanie śmierci. – Bóg wyprowadził Jezusa z grobu, stanął po Jego stronie. To nie było przegrane życie. Tak samo Bóg stanął po stronie Ulmów. Dziś nie witamy relikwii jako ludzkich szczątków, świadczących o tym, że ci ludzie kiedyś żyli, ale, w tajemnicy świętych obcowania, witamy wśród nas Rodzinę Ulmów. Oni są dla nas świadectwem, że Bóg jest wierny do końca. Prośmy o odwagę i męstwo Ulmów do dawania jednoznacznego świadectwa wierności – zaapelował ksiądz biskup.