Katolicy szukają nowych form ćwiczeń wielkopostnych, odmiennych od tradycyjnych. W radach na Wielki Post, zapisanych przez św. o. Pio, czytamy: „Nie zamęczaj się tym, co rodzi zmartwienia, niepokoje i zgryzoty. Potrzeba tylko jednego: wznieść ducha i kochać Pana Boga. Niech twoje pojawienie się gdziekolwiek będzie zawsze tak taktowne i delikatne, jakby było uśmiechem Boga”.
Od ubogiego przednówka
W czasach, kiedy na ziemi lubelskiej dominowała kultura wiejska, praktyka postu przed Wielkanocą zbiegała się z przednówkiem. Wyczerpywały się zapasy z poprzednich zbiorów, a na pierwsze dary ziemi trzeba było jeszcze czekać. Zachowało się ludowe porzekadło: „Na świętego Marka nie ma co włożyć do garnka”. Dzisiaj, kiedy żywność można bezpiecznie i długo przechowywać, post i wstrzemięźliwość wynikają z postawy duchowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na stronie internetowej parafii katedralnej w Lublinie czytamy: „Niech uczynki wielkopostne wykonywane z wiarą prowadzą nas do pogłębienia duchowej więzi z Bogiem i kształtowania w miłości relacji z bliźnimi”. Z kolei w parafii św. Józefa w Kraśniku znajdziemy zachętę, aby Wielki Post był czasem refleksji nad jakością życia. Zauważalne jest przesuwanie akcentów z ograniczeń i wyrzeczeń w kierunku wysiłku duchowego, szczególnie ożywienia miłości bliźniego.
O chlebie i wodzie
Reklama
Dużą rolę w praktykach wielkopostnych odgrywają tradycje rodzinne i środowiskowe. Pani Nela Lel pości w każdy piątek; spożywa tylko wodę i trzy kromki chleba. Pochodzi z polskiej rodziny zamieszkującej wcześniej w ukraińskim Gródku na Podolu. Od prawie 20 lat żyje w Lublinie. W młodości pościła o chlebie i wodzie nawet trzy dni w tygodniu, w poniedziałek w intencji kapłanów, w środę z prośbą o pokój na świecie i w piątek jako zadośćuczynienie za grzechy. Bardzo wymowny był post za kapłanów; w czasach komunizmu przez wiele lat w jej parafii brakowało księdza. Modlitwy gorliwych parafian zostały wynagrodzone przybyciem legendarnego ks. Władysława Wanagsa, odnowiciela katolickiego seminarium duchownego i budowniczego Domu Miłosierdzia. Proboszcz swoją religijnością inspirował wiernych, sam sypiał na tapczanie wyłożonym kamieniami, a przez cały Wieki Post wystarczała mu woda i chleb. Pani Nela mówi, że zaskoczyło ją w Polsce luźne podejście do postów. Zdumiona była widokiem katolików nie odmawiających sobie mięsa w piątki. Nawet w czasach agresywnej ateizacji w Ukrainie takie zachowania były nie do pomyślenia. W Gródku oczywistą praktyką była też Droga Krzyżowa, sprawowana trzykrotnie w ciągu tygodnia: w poniedziałki, środy i piątki.
Odnowić nadzieję
„Wiara i miłość trzymają za rękę to dziecię, nadzieję. Uczą je chodzić, a jednocześnie ono ciągnie je do przodu” – pisze papież Franciszek w tegorocznym orędziu na Wielki Post. Nadzieję rodzą rekolekcje, może w naszej diecezji szczególnie te adresowane do osób w trudnej sytuacji życiowej, dla żyjących w związkach niesakramentalnych czy dla bezdomnych. Młodzież z kolei szuka bardziej oryginalnych form odnowy życia i nadziei, nie brakuje chętnych do udziału w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej czy tej sprawowanej na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Przybywają na nią młodzi ludzie z terenu całej diecezji. Zamiast klasycznych rozważań słyszą tragiczne wspomnienia byłych więźniów obozu.
Te czy inne formy nawrócenia i duchowego wzrostu są istotne w bardzo niepewnych czasach, kiedy przy granicy Polski i naszej diecezji nadal trwa krwawa wojna. Pełni mocy i nadziei możemy pomimo tego iść dalej w przyszłość.