Reklama

Kościół

Nasz świat traci sumienie

Zdumiewające jest, że ludzie, którzy nie wierzą w Boga, wkładają tyle sił w to, aby z Nim walczyć.

Niedziela Ogólnopolska 7/2024, str. 22-23

[ TEMATY ]

świat

Adobe Stock, K. Porwich/archiwum Niedzieli, montaż: A. Wiśnicka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególnym znakiem współczesnego zaślepienia sumień jest odejście od przykazań Bożych, a wymownym przykładem tego jest promocja przemocy wobec niewinnych ludzi. Wprawdzie zewsząd nagłaśnia się ochronę zwierząt i roślin, co jest w pewnych granicach słuszne, ale jakże często ci sami ludzie domagają się przywileju decydowania o cudzym życiu i – jako sukces nowoczesności – publicznej zgody na zabijanie poczętych niewinnych ludzi. Kościół nie może milczeć, kiedy pod pozorem postępu deptane jest Boże prawo. (...)

Na naszych oczach do Sejmu znów, po latach, skierowano „poselski projekt ustawy o poszerzenie legalizacji aborcji”. Uchwalono też, że w Polsce ze społecznych funduszy będzie opłacana procedura poczęć in vitro. Nie o pieniądze tu chodzi, ale o prawdę, że przy jednym udanym wszczepieniu straci życie ośmioro czy dziewięcioro innych poczętych dzieci. Czytamy w sprawozdaniach, że w ubiegłym roku zamrożono w Polsce 302 695 zarodków ludzkich, z których przecież nie przyjdzie na świat żadne dziecko, bo pewnie będą wyrzucone lub być może wykorzystane do antyludzkich celów. Świat traci dziś sumienie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rachunki strat

Rząd w Wielkiej Brytanii poinformował, że tylko w 2012 r. w brytyjskich laboratoriach powstało 3,5 mln embrionów, z czego 50% wyrzucono.

Czy godzi się stawać w kolejce do sztucznego poczęcia dziecka, z którego przyjściem na świat wiąże się śmierć ośmiorga innych dzieci? Czy nie piękniejsze świadectwo sumienia i ludzkiej miłości daje bezpłodne małżeństwo, które adoptuje sierotę lub dziecko odrzucone? (...).

Postronny obserwator współczesnej sytuacji, który cieszy się opinią na światowych salonach – Michel Houellebecq (francuski pisarz, eseista, poeta) w książce Uległość odważnie stwierdza: „Europa Zachodnia doszła do tak odrażającego stanu rozkładu, że sama siebie nie jest w stanie uratować”. Zaprogramowana promocja relatywizmu moralnego, promocja antykoncepcji, „nocne” kluby, „edukacja” seksualna programowana często już od przedszkola i dostęp do internetowej pornografii bez żadnej kontroli muszą niepokoić mądrych rodziców, a szczególnie ludzi wierzących, bo główną przyczyną osłabienia wiary, którą promuje dziś szatan, jest odłączenie wiary od życia i wykluczenie Boga z obecności w świecie.

Reklama

Już dziś w Polsce rozpada się 40% zawartych małżeństw, a ile jest zupełnie luźnych związków? 70% kobiet między 18. a 45. rokiem życia nie chce mieć dzieci, a 40% bezdzietnych (samotnych) nawet zupełnie wyklucza dziecko w swoim życiu. Na szczęście jeszcze nie brakuje mądrych ludzi, którzy mają odwagę głosić prawdę i demaskować oszustwa, niezależnie od tego, z jakiej orientacji pochodzą...

Gorzkie wnioski

Jeden z najwybitniejszych warszawskich redaktorów dokładnie przed rokiem przestrzegał, że „wojna o niepodległość Polski nie zamknie się po najbliższych wyborach”. Tak. Nieustannie trzeba walczyć najpierw z samym sobą o pokonanie lenistwa, oziębłości w wierze, o gotowość przebaczenia...

Na Polskę patrzą ludzie z zewnątrz. To są obserwatorzy niezależni i obiektywni. Zdumiewa nas, że np. Joseph Weiler, który jest religijnym Żydem i cenionym autorytetem w rozwiązywaniu konfliktowych spraw Unii Europejskiej, widzi szczególną misję dla Polski. Ale jakiej Polski? Zacytuję dosłownie jego wypowiedź: „Jej (Polski – przyp. J.M.) historyczną rolą, powołaniem, którego nie może się wyrzec, jest udowodnienie, że nie ma wewnętrznej sprzeczności między społeczeństwem chrześcijańskim a państwem i zasadami nowoczesnej demokracji liberalnej”.

Ralph Martin, amerykański teolog i filozof, w swej książce Kościół w kryzysie zauważa, że „obecnie walka jest szczególnie zażarta w Polsce. Unia Europejska i zasobne grupy aktywistów LGBTQ, niektóre finansowane przez G. Sorosa, grożą Polsce wszelkiego rodzaju karami ekonomicznymi i moralnym zawstydzeniem za stawanie twardo w obronie wartości chrześcijańskich”.

Reklama

Na Polskę są zwrócone oczy ludzi życzliwych, ale też – trzeba to sobie uświadomić – niechętnych. Są też wprost imperialistyczne apele nienawiści wobec Polski; np. znany doradca Putina – Aleksandr Dugin w wywiadzie bez owijania w bawełnę powiedział: „Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo (...) antypapieskie. (...) Rosja nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej formie”. Polska zatem potrzebuje obudzenia sumień i wielkiej modlitwy Bożą o pomoc!

Walka z dobrem

Niestety, dziś często wmawia się młodym ludziom, że okażą się wyjątkowo odważni, jeśli agresywnie zakwestionują obecną rzeczywistość, jeśli podepczą „świętości ołtarze”, zamiast ich bronić. Bohaterkami ogłasza się dziś kobiety i dziewczyny, które zabiły nienarodzone dzieci. „Opiłowanie Kościoła” to haniebne hasło wymierzone nie tylko w znak widzialny, ale i w Chrystusa żyjącego w sercach ludzi.

Zdumiewające jest, że ludzie, którzy nie wierzą w Boga, wkładają tyle sił w to, aby z Nim walczyć. A walcząc, paraliżują samych siebie, uśmiercają swoją wielkość i godność dzieci Bożych, za które Chrystus oddał swe życie i za które nieustannie modli się Matka Najświętsza.

Walka o wiarę i walka o moralność to stałe zadanie dla uczciwego człowieka. To twórcze zadanie dla Kościoła w tym roku, który, zgodnie z decyzją papieża Franciszka, ma być rokiem modlitwy. Błogosławiony kard. Stefan Wyszyński kochał nasz naród i zachęcał do wysiłku, bo: „Naród, który nie wierzy w swoją wielkość i nie chce wielkich ludzi, kończy się. Trzeba wierzyć w wielkość swego narodu i pragnąć jej”. (...)

Promyki nadziei

Są na szczęście w naszej ojczyźnie i pozytywne znaki zdrowego moralnie życia. Są jeszcze rodziny wielodzietne, w których miłość nie umarła, ale żyje i rozwija się w codziennej walce z własnym egoizmem. Budzą nadzieję na zdrowy postęp środowiska, grupy i stowarzyszenia katolickie, które promują inicjatywy charytatywne i misyjne, a przez modlitwę umacniają ochronny parasol łaski nad naszą ojczyzną.

Reklama

Warto sobie uświadomić, że Warszawa ma szczególną misję w odpowiedzialności za miejsce Boga i siłę, rolę wiary w naszej ojczyźnie, bo to tu, w stolicy, następuje pierwsze zderzenie zdrowych, dobrych impulsów z tym, co chore, wadliwe, niebezpieczne... Warszawa zdobyła się na kilka porządnych kuźnic zdrowego myślenia, zdolnego do konfrontacji z zafałszowaniem współczesnych ideologii.

Ten trud nie idzie na marne. Warto i trzeba wspomnieć, że w czasie zaprzysiężenia posłów aktualnego Sejmu Pana Boga wezwało na pomoc aż 318 odważnych osób (czyli 70%), a kolejnych 141 odważnych odwołało się do świeckiej treści przysięgi – ale wszyscy zobowiązali się przecież do troski o promocję dobra i kultury narodu i ojczyzny.

Warto i trzeba przypominać konkretnych ludzi, także polityków, promujących obronę życia, troskę o zdrowe, moralne wychowanie dzieci. Trzeba wydobywać z zapomnienia bohaterów walki o prawdę i wolność, ale też nieustannie modlić się o łaskę wrażliwego sumienia dla zagubionych, bo tylko Bóg jest Panem sumień. Bóg jest Panem historii. (...)

Człowiek wierzący ma przypominać wszystkim prawdę o godności człowieka jako dziecka Bożego. Świętość jest powołaniem każdego z nas. Czy to trudne? Nie wiem, ale wiem, że to bardzo praktyczne. Święty założyciel Opus Dei – Josemaría Escrivá lubił powtarzać: „Twoja droga do świętości nosi imię twojej żony lub twojego męża”. Można dodać, że nosi też imię twojego dziecka, matki, ojca, sąsiada, kolegi z pracy (...), a nade wszystko, że zaczyna się od twojej modlitwy, zaczyna się od codziennej modlitwy, bo siłą naszych rodzin i naszej ojczyzny jest sumienie, wiara, jest modlitwa.

Fragmenty kazania wygłoszonego 2 lutego w parafii Ofiarowania Pańskiego w Warszawie podczas wprowadzenia relikwii błogosławionej rodziny Ulmów.

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

2024-02-13 13:57

Ocena: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Turcja – bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem

O skomplikowanej sytuacji w Turcji i roli tego państwa na arenie międzynarodowej z Massimo Introvignem – profesorem socjologii religii na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim, autorem książki „Turcja i Europa” i esejów o Partii Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Erdoğana – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Przez lata, szczególnie w czasach zimnej wojny, Turcja, członek NATO, była ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i Zachodu. Ktoś porównał ten kraj do lotniskowca, z którego można kontrolować: południową Europę, Kaukaz, Bliski Wschód, Morze Czarne i znaczną część Morza Śródziemnego. Stosunki z zachodnimi demokracjami były dobre również dlatego, że Turcja, jak głosi jej konstytucja, jest republiką laicką i demokratyczną, a armia odgrywała rolę strażnika świeckości państwa. Ostatnie dziesięciolecia były też dla kraju okresem dynamicznego rozwoju gospodarczego. W 2005 r. rozpoczęto negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE, które jednak od początku utrudniały takie problemy, jak: okupacja północnego Cypru, nie najlepsze stosunki z Grecją oraz obawy o skutki wejścia do struktur europejskich państwa islamskiego, którego ludność przekracza 80 mln. Sprawy pogorszyły się jeszcze bardziej, gdy do władzy doszła Partia Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i rozpoczął się proces islamizacji „laickiej republiki” oraz zaczęto prowadzić politykę, którą uznano za neoosmańską. Dlatego Turcja na początku konfliktu w Syrii popierała sunnickie ugrupowania walczące z reżymem Baszara al-Asada, pozwalała na przemyt broni i przepływ dżihadystów. Obecnie jest w koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim, ale jej priorytetem jest walka z Kurdami, by nie dopuścić do powstania ich niezależnego państwa. Wojna na Bliskim Wschodzie, za którą Turcja jest w części odpowiedzialna, spowodowała migrację milionów ludzi. W zamian za kontrolę przepływu uchodźców Erdogan żąda od UE miliardów euro oraz zniesienia wiz w Unii dla obywateli tureckich, co może mieć olbrzymie konsekwencje społeczno-polityczne.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję