Reklama

Wiadomości

Scenariusz na dwa mocarstwa i NATO

Rosja pozostaje największym zagrożeniem, a wybory w USA mogą przesądzić o zasadach amerykańskiej obecności w Europie. Co to oznacza dla Polski?

Niedziela Ogólnopolska 5/2024, str. 10-11

[ TEMATY ]

wojna

Adobe Stock, montaż: M. Pijewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początek 2024 r. na arenie międzynarodowej nie nastraja optymistycznie. Globalne konflikty nie tylko nie zmierzają do końca, ale wręcz się rozszerzają. Brytyjski minister obrony Grant Shapps oświadczył w styczniu, że Wielka Brytania i jej sojusznicy powinni przygotować się na ewentualny globalny konflikt z udziałem Rosji, Chin, Iranu i Korei Północnej, który – według niego – może się rozpocząć w ciągu najbliższych 5 lat.

Jak wygląda dziś sytuacja na froncie ukraińsko-rosyjskim?

Perspektywa pełnego zwycięstwa militarnego Ukrainy lub Rosji się oddala. Obie strony wydają się już zmęczone trwającym konfliktem. I wyczekują z jednej strony na wybory w USA, a z drugiej – na rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Azji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rosja jednocześnie konsekwentnie rozszerza konflikt o kolejne kraje, stosując elementy wojny hybrydowej na czele z prowokacjami. Nie jest przypadkiem, że zwiększa się liczba incydentów w rodzaju wtargnięcia rosyjskiej rakiety w polską przestrzeń powietrzną, zakłócania sygnału GPS nad Skandynawią i Europą Wschodnią, regularnego naruszania przez rosyjskie samoloty przestrzeni powietrznej krajów skandynawskich, sztucznie wywoływanych kryzysów migracyjnych na całej przestrzeni krajów graniczących z Rosją. W najbliższym roku prawdopodobnie będziemy świadkami intensyfikacji podobnych incydentów ze strony Rosji. Alarmują o tym wyraźnie czołowi politycy Szwecji i Niemiec, którzy uważają, że z końcem 2024 r. należy się spodziewać głębszych incydentów na wschodniej flance NATO.

Cele Rosji zostały dość jasno określone. To żądanie wyłączenia Ukrainy ze sfery bezpieczeństwa NATO oraz utworzenia rosyjskiego systemu współdecydowania w Europie w postaci wyłonienia buforu składającego się ze Skandynawii, z Polski, państw bałtyckich oraz części południowych krajów dawnego Układu Warszawskiego jako terenu, o którym Rosja ma współdecydować z pozostałymi krajami europejskimi i USA co do systemu bezpieczeństwa w postaci liczebności armii, charakteru militarnej obecności amerykańskiej, potencjalnej wspólnej armii europejskiej, strategicznych decyzji gospodarczych typu elektrownie atomowe i współpraca energetyczna.

Oczywiście, są to cele wyłącznie Rosji, nie Europy i NATO, ale czy są one nierealne w perspektywie długofalowej i postępującego kryzysu Unii Europejskiej?

Na co liczy Rosja?

Po pierwsze – że nastąpi zmiana polityki amerykańskiej po tegorocznych wyborach w USA, z polityki europejskiej i proukraińskiej na rzecz stopniowego wycofywania się militarnego z Europy w związku z globalnymi wyzwaniami militarnymi i gospodarczymi w Azji i na Bliskim Wschodzie. Jednym z poważnie rozważanych w otoczeniu Donalda Trumpa wariantów amerykańskiej obecności w Europie jest koncepcja przekazania odpowiedzialności za europejskie bezpieczeństwo militarne już od 2030 r. samej Europie i przeniesienia większej liczby żołnierzy amerykańskiej armii dla regionów azjatyckich.

Reklama

Po drugie, Rosja liczy, że europejska część NATO nie będzie w stanie społecznie, mentalnie ani gospodarczo przygotować się w tak krótkim czasie do przejęcia takiej odpowiedzialności.

Po trzecie – liczy na to, że nastąpi rozkład Unii Europejskiej i europejskiej części NATO, do czego mogą zostać wykorzystane koncepcje Europy dwóch prędkości.

Czy musi tak być?

Oczywiście, nie. Ukraina wciąż się broni i trzyma Rosję z dala od reszty Europy. Pytanie tylko, jak długo będzie w stanie dalej prowadzić wojnę przy potencjalnym ograniczeniu pomocy ze strony Europy i USA.

Na szczęście, wbrew pesymistycznym dla Europy scenariuszom, nie jest przesądzone, że potencjalna zmiana na stanowisku prezydenta USA będzie oznaczała automatyczną redefinicję amerykańskiej obecności w Europie. Będzie to zależało od znacznie większej liczby czynników niż tylko osobiste przekonania konkretnego prezydenta.

Co może i powinna uczynić Polska?

Polska musi się zająć przede wszystkim tym, co zależy od nas samych, także na arenie europejskiej.

Reklama

Kraje europejskie położone w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji mają wiele wspólnych zadań wobec jej agresywnych aspiracji. Szczególnie dotyczy to krajów basenu Morza Bałtyckiego, gdzie poczucie zagrożenia jest najbardziej odczuwalne. Świadczą o tym wypowiedzi kierownictwa Ministerstwa Obrony Szwecji, w których jest otwarcie mowa o konieczności przygotowania społeczeństwa szwedzkiego do wojny obronnej z Rosją. Skandynawia, obok Litwy, Łotwy i Estonii, jest naszym najbliższym potencjalnym partnerem europejskim, z którym Polska powinna rozmawiać o stworzeniu wspólnego systemu dodatkowego bezpieczeństwa. Nasi sąsiedzi rozumieją konieczność wspólnych przedsięwzięć obronnych. W styczniu Litwa, Łotwa i Estonia podpisały porozumienie o utworzeniu jednolitej wspólnej strefy obronnej i zapowiedziały budowę systemu bunkrów wokół granicy z Rosją. Czy Polska nie powinna się do tego przyłączyć, mając na uwadze chociażby przesmyk suwalski?

Polska powinna wykorzystać także szansę nawiązania specjalnych relacji z Norwegią, ze Szwecją i z Finlandią, biorąc pod uwagę przystępowanie dwóch ostatnich krajów do NATO. Współpraca z tymi krajami w ramach militarnego obszaru Morza Bałtyckiego może stworzyć realny system dodatkowego bezpieczeństwa, co leży w interesie wszystkich stron.

Warto poważnie się zastanowić nad ustanowieniem na szczeblu rządowym pełnomocnika ds. regionu Morza Bałtyckiego, który podjąłby poważne rozmowy o wspólnym bezpieczeństwie z krajami skandynawskimi i pozostałymi bałtyckimi sąsiadami.

Niezależnie od tego Polska powinna wrócić do poważnego dialogu z Unią Europejską w zakresie współpracy militarnej i wziąć udział w dyskusjach na temat wspólnej armii europejskiej. Jeżeli nie podejmiemy tego dialogu, to osłabimy koncepcję głównego usytuowania takiej armii na wschodniej flance Europy.

Mądry przed szkodą

Polska przede wszystkim musi mieć zdolność samodzielnego odparcia pierwszego uderzenia.

Z tego powodu niezwykle ważne jest, by Polska kontynuowała program zwiększania potencjału naszej armii, a także program zbrojeń. Zawsze można dokonać korekt dotyczących poszczególnego rodzaju uzbrojenia, ale nie można zrezygnować z wyposażenia polskiej armii w nowoczesne systemy walki. Przyszedł czas, by poważnie zastanowić się także nad docelową liczbą żołnierzy w polskich siłach zbrojnych i sposobami jej osiągnięcia. Bez politycznej awantury. To jest dzisiaj najważniejszy temat polskiego bezpieczeństwa. Zbliża się decydujące 5 lat, w których Polska albo osiągnie status silnego militarnie państwa, albo pozostanie w stanie ciągłej rekonstrukcji i będzie zdana na sojuszników, co jest zbyt dużym ryzykiem dla odpowiedzialnych polityków.

Autor był prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej w latach 2016-18.

2024-01-29 18:19

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Szewczuk w 48. dniu wojny: Nawet w środku wojny Boże przykazanie "Nie zabijaj!" jest przewodnikiem i światłem na naszych drogach

[ TEMATY ]

Ukraina

wojna

Abp Szewczuk

PAP/Karina Sało

„Widzimy, że to właśnie podczas wojny zaczynamy rozumieć wartość ludzkiego życia. W końcu będziemy w stanie odbudować, przywrócić i uratować wszystko, z wyjątkiem utraconego ludzkiego życia. Dlatego raz po raz wszyscy razem, jako naród, musimy dołożyć wszelkich starań, aby ratować ludzkie życie, powstrzymać morderczą rękę napastnika, a nawet walczyć, aby uszanować Boże przykazanie "Nie zabijaj!" - stwierdził arcybiskup większy kijowsko-halicki i zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Światosław Sewczuk w wideoprzesłaniu w 48. dniu wojny Rosji z Ukrainą.

"W tych dniach widzieliśmy wielkie zbrodnie okupanta na naszej ziemi i przez kilka ostatnich godzin to zło nadal niszczy naszą ziemię. Ciężkie walki toczą się wokół Charkowa, w Donbasie, na południu naszej Ojczyzny. Ale naszym największym bólem jest miasto Mariupol. Burmistrz Mariupola powiedział, że według oficjalnych danych zginęło około dziesięciu tysięcy cywilów. I to tylko w jednym mieście na południu Ukrainy. . . To miasto bohaterów, miasto męczenników broni się i jest symbolem niezniszczalności naszej Ojczyzny" – powiedział abp Szewczuk.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Ks. Kazimierz Kordek pożegnał swojego tatę

2025-09-26 17:38

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

pogrzeb taty kapłana

ks. Kazimierz Kordek

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu-Poniatowie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Czesława Kordka, ojca ks. Kazimierza Kordka. Eucharystii przewodniczył bp Ignacy Dec w koncelebrze 27 kapłanów z diecezji świdnickiej, legnickiej i wrocławskiej.

W homilii biskup senior przypomniał prawdę o sądzie indywidualnym i ostatecznym. - Przy odejściu z tej ziemi liczą się tylko spełnione z wiary i miłości dobre uczynki – nie stanowiska, nie tytuły, nie majątek. Odwołując się do encykliki Benedykta XVI Spe salvi, dodał: - Sąd nie jest obrazem grozy, ale nadziei. Doświadczymy wtedy, że miłość Boża przewyższa całe zło świata i zło w nas.
CZYTAJ DALEJ

MŚ siatkarzy – Polacy zagrają o brąz

2025-09-27 14:15

[ TEMATY ]

siatkówka

Autorstwa Steffen Prößdorf/commons.wikimedia.org

Polscy siatkarze przegrali z Włochami 0:3 (21:25, 22:25, 23:25) w półfinale mistrzostw świata na Filipinach. Podopieczni trenera Nikoli Grbica w meczu o brązowy medal zagrają w niedzielę o godz. 8.30 czasu polskiego z Czechami, którzy wcześniej przegrali z Bułgarami 1:3.

Sobotni mecz był powtórką z finału ostatniej edycji globalnego czempionatu. Trzy lata temu w katowickim Spodku również górą byli Włosi, którzy staną w niedzielę przed szansą na obronę tytułu. Ich rywalami w decydującym spotkaniu będą Bułgarzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję