Reklama

Wiadomości

Zauważmy ich ból

Dzieci potrzebują mieć świadomość, że są akceptowane, słuchane, kochane – przekonuje w rozmowie z "Niedzielą" ks. dr Jerzy Smoleń.

Niedziela Ogólnopolska 45/2023, str. 30-31

[ TEMATY ]

dzieci

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Co roku wraca problem tych uczniów, którzy nie lubią szkoły. Co, zdaniem Księdza, przyczynia się do zaistnienia takiej sytuacji?

Ks. dr Jerzy Smoleń: Różne badania na ten temat nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Z niektórych wynika, że uczniowie chętnie chodzą do szkoły, a z innych – że faktycznie jej nie lubią. Ale tak naprawdę stosunek ucznia do szkoły zależy w dużej mierze od środowiska rodzinnego i szkolnego.

To znaczy?

Z moich obserwacji wynika, że obciążenie uczniów szkolnymi obowiązkami jest bardzo duże. Na dodatek każdy nauczyciel uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy. Nie da się wszystkiego nauczyć na maksa! A sytuacja, gdy uczniowie nie mają czasu wolnego albo mają go bardzo mało, prowadzi do braku równowagi między pracą a wypoczynkiem. I w ramach obrony w pewnym momencie uczeń będzie specjalnie coś odkładał, lekceważył, żeby nie odejść od zmysłów. Poza tym w życiu dzieci dostrzegamy brak świadomej obecności rodziców. Ostatnio słyszałem, że są tacy rodzice, którzy nie mają czasu na odrabianie zadań z dziećmi. Wynajmują do tego innych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bardzo dużo zależy też od nauczyciela, czy jest to człowiek z pasją, czy lubi to, co robi, czy ma zdolność tłumaczenia, czy jest cierpliwy. Zauważyłem, że coraz częściej między rodzicami i nauczycielami nie ma współpracy. Jedni od drugich tylko wymagają albo krytykują drugą stronę. Myślę, że w kwestiach wychowawczych nauczyciele powinni być dla rodziców wsparciem, ale nie tymi, którzy za nich rozwiązują problemy czy wychowują.

Można temu jakoś zaradzić?

Uważam, że w szkole zdecydowanie za mało jest zajęć praktycznych, żeby uczniowie widzieli ich sens. Zajęć, które sprawiałyby radość, spełnienie tu i teraz. Warto by zapytać, czy ogrom encyklopedycznej wiedzy, którą uczniowie mają do przyswojenia, jest im potrzebny. Albo czemu służy tworzenie fikcji – jeśli np. uczeń klasy III ma zrobić karmnik lub szopkę w ramach lekcji, to jest to zadanie, które przerasta jego możliwości. Pracę wykonuje rodzic, a dziecko uczy się kłamać i uświadamia sobie, że może być za to nagrodzone wysoką oceną. Poza tym trzeba by zlikwidować wywieranie presji na uczniów – zarówno ze strony rodziców, jak i nauczycieli. Odnoszę wrażenie, że wielu dorosłych jest przekonanych, iż wychowywać to znaczy pouczać, oceniać, mobilizować, krytykować. A dzieci potrzebują mieć świadomość, że są akceptowane, słuchane, kochane.

Reklama

W tym szkolnym świecie przybywa osób, które mają myśli samobójcze. Co je wywołuje?

Między innymi to, o czym mówiliśmy wcześniej. Oczywiście, bezpośrednie przyczyny myśli i zachowań samobójczych bywają różne i złożone. Badania potwierdzają jednak, że wśród młodych ludzi zachowania te są częstym zjawiskiem. Mogą być skutkiem m.in.: depresji, przewlekłego stresu, traumatycznych przeżyć, samotności, izolacji rówieśniczej, skutkiem zażywania środków psychoaktywnych, braku satysfakcjonujących relacji z rodzicami, braku akceptacji społecznej, rozczarowania w relacjach romantycznych i wielu innych przyczyn. A my, dorośli, wciąż nie mamy czasu, żeby dzieci i młodzież usłyszeć. Niepokojący jest również fakt obniżenia się wieku dzieci z myślami samobójczymi.

Jakie objawy powinny niepokoić dorosłych?

Uważny rodzic czy nauczyciel powinni dostrzec sygnały, które dziecko wysyła. Ono nie milczy. Ono mówi całym sobą. Mówi wprost, niby w zdenerwowaniu, że zrobi to czy tamto. Stwierdzenia: „życie nie ma sensu”, „gdyby mnie nie było, to wszyscy byliby szczęśliwi”, „nic mi w życiu nie wychodzi”, wypowiada pół żartem, pół serio. Z kolei niektórzy są duszami towarzystwa, osobami – wydawałoby się – bez problemów, tak pozytywnie nastawionymi, że aż to nienaturalne. Wyczuwa się, że boją się tego, żeby nikt nie zauważył i nie dotknął ich problemu... Pamiętam dziewczynkę, u której dopiero badania psychologiczne wykazały, jak jest naprawdę. Prezentowała się świetnie, była uśmiechnięta, zapewniała, że czuje się lepiej. Intuicja rodziców podpowiadała natomiast im coś zupełnie innego. Chcieli to sprawdzić, stąd wizyta u psychologa. I dopiero wtedy dziewczynka pękła – kiedy poznała diagnozę na podstawie przeprowadzonego badania, rozpłakała się. Ukazał się złożony problem.

Reklama

Jak rozpoznać, że dziecku jest potrzebna specjalistyczna pomoc?

Zależy to od tego, jaki jest problem. Czasem rodzice widzą, że po rozmowie dziecko zauważyło, iż są oni po jego stronie, że chcą mu pomóc, że wczuli się w jego sytuację, a nie oceniali czy krytykowali; nie zbagatelizowali tego, co go boli. Wtedy problem znika. Kiedy jednak zauważą, że pewne zachowania, postawy zaczynają powracać, powinni sobie uświadomić, iż coś jest niedopracowane. Wtedy warto z dzieckiem porozmawiać i powiedzieć mu: „Chcemy poprosić o pomoc dla ciebie, abyś odzyskał radość, abyś się dobrze czuł”. Psycholog po kilku spotkaniach z dzieckiem jest w stanie stwierdzić, czy może mu pomóc, czy potrzebne jest wsparcie jeszcze innych osób. Za każdym razem jest to indywidualna sprawa. Tu nie ma jednej matrycy, którą przyłożymy do każdego młodego człowieka. Trzeba też pamiętać, że dziecko, które czuje się zaopiekowane, które dostrzega bliskość rodziców, szybciej wyzdrowieje, szybciej zauważy światełko w tunelu, szybciej dostrzeże na nowo sens życia.

W jakim stopniu wiara pomaga uporać się młodemu człowiekowi z tego typu problemami?

Jeśli jest zdrowa, to pomaga, a jeśli jest źle uformowana, to szkodzi. Występuje np. nerwica natręctw na tle religijnym, na tle sakramentalnej spowiedzi, na tle praktyk religijnych. Te zaburzenia rodzą kolejne problemy. I wtedy religijność, wiara, pobożność – zamiast dawać pokój serca – nakręcają człowieka negatywnie.

Czy i jak można pomóc młodym osobom z myślami, próbami samobójczymi?

Zawsze można, a nawet trzeba. Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak mocne są te myśli samobójcze, jak długo ten stan trwa, co jest jego przyczyną. Aby pomóc, trzeba po pierwsze chcieć zobaczyć problemy, smutki młodego człowieka. Tu jest potrzebne holistyczne podejście, niejednokrotnie pomoc i psychologa, i psychoterapeuty, i psychiatry. Poza tym każdy człowiek jest inny, choć problemy wydają się podobne. Dla jednego coś będzie banalne, a dla drugiego – okaże się końcem świata. Na pewno z każdym dzieckiem trzeba rozmawiać, i to nie 5 min. Trzeba z nim być naprawdę, żeby je poznać. Pomożemy młodym osobom, jeśli jako dorośli przestaniemy się na nie obrażać, gdy zaczniemy je słuchać i dostrzeżemy ból naszych dzieci, którym nie chce się żyć. Pomożemy również, gdy wszyscy, jako dorośli, zaczniemy ze sobą współpracować, a nie nawzajem się oskarżać i rozliczać.

Ks. dr Jerzy Smoleń psycholog, psychoonkolog. Adiunkt w Katedrze Psychologii Społecznej i Komunikacji Interpersonalnej Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Pracuje w Centrum Pomocy Psychologiczno-Pastoralnej Budzić Nadzieję w Dobrej. Zajmuje się opieką psychologiczną i duszpasterską osób w kryzysach oraz psychologią mediów.

2023-10-30 18:17

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina: biskupi greckokatoliccy zapowiadają zaostrzenie walki z seksualnym wykorzystywaniem nieletnich

[ TEMATY ]

dzieci

Ukraina

biskupi

www.milosierdzie.pl

Synod Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) wystosował Przesłanie do duchowieństwa, osób zakonnych i świeckich o ochronie dzieci, młodzieży i osób szczególnie zagrożonych od wszelkich rodzajów przemocy wobec nich. Dokument zapowiada wzmożenie działań w sprawie zapobiegania przestępstwom na tle seksualnym w Kościele oraz wyraża gotowość wysłuchania ofiar i udzielenia pomocy duchowej każdemu, kto padł ofiarą tego rodzaju przemocy. Zapewnia też, że zapobieganiu tego rodzaju czynom ma pomagać nowe studium teologii ciała oraz rozumienia rządzenia jako służby a nie jako władzy.

"Chcemy głośno i wyraźnie oświadczyć, że nikt nie ma prawa przemilczać bądź usprawiedliwiać krzywdy, bólu, grzechu i zbrodni. Ofiary mają prawo być wysłuchanymi, przede wszystkim przez Kościół" – napisali biskupi. Wyrazili przy tym przekonanie, iż przemoc nie ogranicza się jedynie do przestępstw seksualnych wobec nieletnich, ale miała też podłoże psychologiczne i emocjonalne. Dlatego "jesteśmy zmuszeni mówić przede wszystkim o tych złych czynach w związku z kryzysem, związanym z ujawnieniem przypadków przemocy płciowej ze strony duchowieństwa i osób poświęconych Bogu, które spowodowały ogromny wstrząs w Kościele powszechnym" – głosi Przesłanie.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję