Ks. Rafał Witkowski: W tym roku obóz wakacyjny stypendystów FDNT odbywał się w Zielonej Górze. Jak upłynęły Tobie te dni?
Julia Wrzosek: Intensywnie! Poznawaliśmy zakątki diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, między innymi sanktuarium w Rokitnie czy figurę Chrystusa Króla w Świebodzinie. Z koleżankami zwiedzałyśmy też Zieloną Górę – udało się odwiedzić palmiarnię, winiarnię czy planetarium.
Czy zatem pierwszy raz jesteś na tych terenach?
Tak. Zdziwiło mnie, że Zielona Góra słynie z winiarstwa. Wcześniej nie słyszałam o tym!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co daje Ci obecność w Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”?
To ogromna pomoc – i finansowa, i duchowa. Mogę rozwijać się. Jest to też duża pomoc i odciążenie dla moich rodziców, którzy cieszą się, że większość opłat związanych z życiem studenckim reguluję sobie sama. W domu poza mną są jeszcze dwie siostry. Rodzice powtarzają mi, jak to dobrze, że fundacja mi pomaga. Mówią: „Poszłaś na studia, a my musimy ci płacić tylko za mieszkanie”. Ponadto mogę w pełni zająć się studiowaniem i nie muszę szukać pracy zarobkowej.
Co studiujesz i jakie masz na przyszłość?
Zaczynam trzeci rok pielęgniarstwa i zamierzam po ukończeniu studiów magisterskich pracować w tym zawodzie.
Który dzień obozu był dla Ciebie najistotniejszy?
Przeżywany w sobotę dzień skupienia, który spędziliśmy w Rokitnie. Bardzo ważna była dla mnie adoracja Najświętszego Sakramentu. Miałam godzinę tylko dla Pana Boga. Mogłam porozmawiać z Panem Jezusem i porozmyślać. Nigdzie nie musiałam się spieszyć. Miałam ten czas dla siebie i wiedziałam, że młodsza siostra nie będzie mi mówić: „Julka, chcę do domu”. Dzień skupienia jest dla mnie najintensywniejszym doświadczeniem duchowym.
Jakie wspomnienia zawozisz do domu rodzinnego?
To mój piąty obóz, a znowu zawarłam nowe znajomości, nawiązałam nowe kontakty. Jest tak dużo osób, że nie sposób nie poznać kogoś nowego podczas tych dni. To zawsze są osoby wartościowe. Poza tym warto jeździć co roku na obozy formacyjne FDNT. Choć towarzyszyło mi zmęczenie po roku akademickim, to jak przyjechałam, było wspaniale!