Reklama

Głos z Torunia

Budować ściany świątyni

Im dłużej jestem kapłanem, tym jaśniej widzę, że modlitwa decyduje o owocności posługiwania księdza.

Niedziela toruńska 30/2023, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Archiwum ks. Rajmunda Ponczka

Ks. Rajmund Ponczek,

Ks. Rajmund Ponczek,

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U progu wakacji księża świętują rocznice święceń kapłańskich. Po Mszy św. jest agapa, dalsze świętowanie w ogrodach plebanii. Wiejska parafia posiada duży zespół osób zaangażowanych, harmonijnie ze sobą współpracujących. Jest zaangażowanie parafian w przygotowanie. Jest prowadzący agapę. Jest całe zaplecze, które umożliwia wypożyczenie nagłośnienia, namiotów i stołów. Jest animujący śpiew i żywą muzykę. Jest osoba przygotowująca dla dzieci bajkowy kącik i malowanie twarzy. Jest słoneczna pogoda.

Jonasz poczuł radość wspólnoty, radość przebywania razem, bez pośpiechu. Ogród plebanii jest dobrym miejscem zatrzymania. Mnoży się więź z osobami, które dzielą wspólnotę wiary, modlitwy, dziedzictwa Kościoła. W wiejskim ogrodzie odkrywa oazę, owo życiodajne miejsce, wydzielone z pustyni świata. Świat robi wszystko, aby zdyskredytować kapłaństwo. Jonasz był świadkiem świętowania kapłaństwa Chrystusowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świętowanie to czas refleksji o kapłaństwie. Jonasz czyta książkę „Znak Jonasza”, napisaną przez Thomasa Mertona, mnicha z klasztoru trapistów.

Przez przyjęcie święceń kapłańskich prezbiter staje się, jak podpowiada teologia, alter Christus. Stając przy ołtarzu, działa w Jego imieniu. Odprawiając świętą liturgię, swoje ręce, twarz, usta i całe ciało użycza Jemu. Do tego Dobry Pasterz powołuje. Budzi to zdumienie: co za moc i godność. Niezasłużona. Oddaję głos Mertonowi: „Zamiast mnie i «moje» Chrystusa i «mojej» miłości, i «mojej» modlitwy jest moc modlitwy potężniejszej od grzmotu i łagodniejszej od lotu gołębia, modlitwy, którą zanosi Najwyższy Kapłan – środek duszy każdego kapłana – wstrząsając podwalinami wszechświata, podnosząc ku Bogu mnie, Hostię, ołtarz, prezbiterium, ludzi, kościół, opactwo, las, miasta, kontynenty, morza i światy – i zanurzając wszystko w Nim”.

Jonasz przytacza świadectwo kapłana.

Reklama

Gdy myślę o moim kapłaństwie, a właśnie obchodzę 40. rocznicę, chwytam brewiarz. Ktoś powiedział, że brewiarz to żona księdza, a więc ktoś najbliższy, ktoś, z kim ma się najintymniejsze kontakty. Otwieram tom na Wielki Post i Wielkanoc. Towarzyszy mi od czasu, gdy zostałem wyświęcony na diakona (41 lat). Choć posiada skórzaną oprawę, jest bardzo sfatygowany. Czy to dobrze, czy źle?

Sfatygowany to znaczy, że używany. Na wielu stronach są wytarte, zbrudzone rogi. Takie zniszczone brewiarze widziałem u moich proboszczów i profesorów. Dziwiłem się, jak piękny, biblijny papier na którym drukowane są brewiarze, może być tak zniszczony. Dziś mój brewiarz jest też tak zużyty.

Im dłużej jestem kapłanem, tym jaśniej widzę, że modlitwa decyduje o owocności posługiwania księdza. Modlitwa we wspólnocie i modlitwa osobista. Im jej jest więcej, tym lepiej. Nie żałuję godzin na nią. Pociąga mnie. Tęsknię za nią. Przybliża mnie do Oblicza mojego Pana, mojej miłości życia. Coraz bardziej rozumiem św. Tomasza, który wyznał: „Pan mój i Bóg mój”. Pewnie wyznaje szeptem, w zawstydzeniu. Nie od razu odkrył Jego bliskość.

Trochę potrzebował na to czasu, jak Jonasz. I rozumie, że jest to łaska Boża, że on sam jest owocem Jego miłości, Jego zabiegów i Jego troski.

Jestem szczęśliwym księdzem. Bogu dziękuję za to miejsce, w którym mnie postawił 27 lat temu.

Tyle świadectwo. Okazuje się, że to wyznanie wstrząsnęło wielu uczestnikami uroczystości. Szczęśliwy ksiądz. Tak, to jest możliwe, gdy posługuje się ludziom i równocześnie zabiega o bliskość Boga.

Jonasz dopytuje jubilata, o co prosił Boga w dzień prymicji, w dzień, gdy dotykał świeżo namaszczonymi przez bp. Mariana rękami Ciało Pana Jezusa. Św. Jan od Krzyża podczas swojej pierwszej Mszy św. prosił o łaskę cierpienia. On nie prosił o to. Był na początku drogi. Drogę życia i pisma św. Jana odkrył wiele lat później. Prosił po prostu o to, aby był dobrym księdzem, aby mógł służyć ludowi Bożemu według swoich kruchych możliwości i umiejętności, aby nie zdezerterował, wytrwał do końca, bo przecież: „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24,13).

Nosi pragnienie, jak Merton, aby „wybudować ściany Świątyni Jerozolimskiej w zniszczonym świecie”.

2023-07-19 11:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hortulus

Dzika, nie niepokojona przyroda czy ogród? Franciszek czy Benedykt jako patron ekologii?

Wostatnią czerwcową niedzielę wybraliśmy się z córkami do Dobrzycy pod Koszalinem. Ściągnęły nas tam Ogrody Tematyczne Hortulus i Ogrody Hortulus Spectabilis. Miejsce absolutnie fantastyczne i coraz bardziej popularne. Powiedzieć, że to ogrody duże i znakomicie utrzymane to właściwie niczego nie powiedzieć. Nie będę ich tu szczegółowo opisywał, kto ciekawy niech wejdzie na stronę hortulus.com.pl, a najlepiej niech tam z rodziną i przyjaciółmi pojedzie. Warto. Ciesząc się pięknem miejsca myślałem o ogromie bardzo kompetentnej, przemyślanej i troskliwej pracy. W ogrodach jest wiele tysięcy gatunków roślin, ilość roślin jest wielokrotnie większa. A wyglądają tak, jakby każdy był osobno starannie otoczony opieką, wręcz wymuskany, każdy dostawał dokładnie to, czego potrzebuje. Każdy też się odwdzięczał fantastycznym kwiatem, kształtem i zapachem. Ogrodnik wyraźnie dbał o relacje między roślinami – zrobiono wszystko, aby sąsiedzi dobrze czuli się w swoim towarzystwie. A my, zwiedzający, żebyśmy dostali piękną i wiele mówiącą kompozycję. Fantastyczną pracę wykonywał (a właściwie wciąż wykonuje, przecież rośliny ciągle rosną! ) architekt krajobrazu. W liczącym ok. 4 ha mniejszym ogrodzie mieści się blisko 30 różnych ogrodów tematycznych i nie dość, że każdy zachwyca swoim pomysłem i układem, to jeszcze gładko przechodzą z jednego w drugi. Większy ogród jest jeszcze w budowie, na razie udostępniono 8 ha, architekt troszczy się w nim o każdy szczegół i spójną kompozycję całości. Kolejny specjalista, a raczej pewnie zespół różnych artystów pracuje nad dodatkowym wyposażeniem ogrodów. To nie tylko ławeczki, altanki, tunele i pergole, ale i mnóstwo różnych rzeźb starannie dostosowanych do charakteru otaczających je roślin. No, niektóre budzą zdziwienie, inne uśmiech, rzadko skrzywienie. I wreszcie widać tu staranność specjalisty od rekreacji. W zieleń wkomponowano mnóstwo miejsc wypoczynkowych, które zachęcają do tego, by przysiąść, a nie rywalizują z przyrodą, nie zasłaniają jej, przeciwnie – są umieszczone tam, gdzie naprawdę warto pobyć trochę dłużej. Dodam do tego rekreację czynną – największą atrakcją większego ogrodu jest wielki (podobno największy w świecie) labirynt grabowy – organizatorzy proponują zabawy związane z labiryntem. To – bagatela – 3,5 km poplątanych ścieżek, wcale niełatwo się nie zgubić. Ratunkiem może być 20-metrowa wieża, z której rodzina może kierować krokami zagubionych krewnych. Zabawa przednia. Takich pomysłów na aktywny wypoczynek w ogrodzie jest więcej.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Leźnica Wielka: Majówki rozpoczęte!

2024-05-02 11:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Jest już tradycją, że każdego majowego dnia na wsiach i w miastach przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach gromadzą się wierni w różnym wieku, aby wspólnie śpiewać litanię loretańską wielbiąc Boga przez wstawiennictwo Jego Matki Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję