Młodzi są dopiero uczniami szkoły podstawowej, a już angażują się w wolontariat. Lubią pomagać innym i to jest główny motyw wstąpienia do Szkolnego Koła Caritas. Wiktor Urbaniak z klasy VII o działalności w szkolnym wolontariacie mówi z przekonaniem: – Najważniejsza jest radość z pomagania innym! Uczniowie podstawówki noszącej imię św. Jana Pawła II wcielają w życie nauczanie papieża Polaka. Pomagają potrzebującym na różne sposoby – podkreśla.
Ostatnią inicjatywą była zbiórka na rzecz rodziny poszkodowanej w wyniku pożaru. – Zbieraliśmy pieniądze podczas kiermaszu ciast – mówi Amelia Iwaszko z klasy VIII. – A ja w tym czasie robiłem tosty – dodaje Wiktor. Opiekunka koła Teresa Kwiatkowska, która w szkole uczy już 33 lata, cieszy się z wrażliwości młodych ludzi i wspomina, że już na drugi dzień uczniowie z ciekawością pytali, ile udało się zebrać. A kwota była całkiem spora, bo wynosiła 1500 zł i to z jednego kiermaszu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W Trzebiczu Szkolne Koło Caritas istnieje od 2017 r. i od samego początku to pani Teresa animuje działalność uczniów. Amelia i Wiktor należą do grona kilkunastu uczniów, którzy zostali do niego przyjęci przez bp. Tadeusza Lityńskiego w październiku ub.r. Cały wolontariat liczy ponad 30 osób. To efekt dobrej współpracy proboszcza miejscowej parafii ks. Tadeusza Wołoszyna, który jest inicjatorem i pomysłodawcą, z dyrektor szkoły Beatą Turczyn oraz koordynator Teresą Kwiatkowską. Zaczęło się od tego, że ksiądz proboszcz poprosił o zrobienie gazetki w sali lekcyjnej pani Teresy.
Amelia i Wiktor zgodnie stwierdzają, że pani Teresa to osoba o wielkim sercu. Co roku stara się pozyskać nowe osoby do koła Caritas, bo przecież rokrocznie jedna klasa kończy szkołę. Nowych członków nie brakuje. – Udało mi się zachęcić do koła Caritas kolegę z klasy, Szymona. Przekonałem go! Opowiadałem mu, że jest tu fajnie i można pomagać innym – cieszy się Wiktor Urbaniak.
Wśród różnych inicjatyw, młodzi wolontariusze podjęli się zbiórki potrzebnych kosmetyków dla rówieśników z Domu Dziecka w Krzyżu. – Była okazja do porozmawiania z nimi. Można było zobaczyć radość na ich twarzach – mówi Amelia Iwaszko. Innym razem zbierali karmę dla zwierząt ze schroniska. Zdarza się, że niektórzy wolontariusze angażują nawet swoich rodziców, na przykład do wypieku ciast na kiermasz.Aby pozyskać fundusze dla potrzebujących, rozprowadzają też różne gadżety, robiąc zbiórki we wszystkich klasach. – Sprzedawaliśmy w klasach i na przerwach kalendarzyki. Dochód był przeznaczony na fundację wspomagającą dzieci z niepełnosprawnością – mówi Amelia. Wiktor zauważa inny aspekt działalności. – Zbieraliśmy również środki spożywcze w sklepach, na przykład w sklepie mojej mamy – mówi. Uczniowie uczestniczą w akcjach charytatywnych najczęściej przed świętami. – W czasie Wielkiego Postu była zbiórka na osoby starsze – dodaje Wiktor.
Teresa Kwiatkowska jest dumna z wolontariuszy. – Wystarczy hasło: „Kochani, zbieramy!” i już uczniowie są gotowi i chętni do działania – mówi. I dla niej największą radością jest czynienie dobra, ale zaznacza, że istotne jest też dawanie innym dobrego przykładu. Inne dzieci uczą się, jak pomagać. Wiedzą też, że warto mieć otwarte serca. Nic nie jest tak wspaniałe, jak uśmiech i radość osoby obdarowanej!