W 2018 r. zaprosiłem do naszej parafii filipina ks. Dariusza Dąbrowskiego ze Świętej Góry w Gostyniu – mówi kustosz sanktuarium ks. Mariusz Matuszak. – Jest on wielkim czcicielem Charbela i w tym duchu przeprowadził u nas czas rekolekcyjny. Przywiózł ze sobą również relikwie św. Charbela i muszę zaświadczyć, że w tym czasie dokonały się co najmniej trzy uzdrowienia. Podczas wizyty u ks. Dariusza w Gostyniu oglądałem istniejącą tam pustelnię, drewniany domek służący wyciszeniu, modlitwie i kontemplacji. Wówczas zrodziło się we mnie pragnienie, aby taka sama pustelnia powstała w Chojnie. Niestety, na początku przeszkód było wiele, ale Pan Bóg dopomógł w swym wielkim miłosierdziu. Był to czas panemii, nie było zgromadzonych na ten cel funduszy, aż tu nagle pojawia się osoba, która przekazała dar na cement, ktoś bezinteresownie ofiarował swój czas, aby postawić fundament, a z tartaku otrzymałem odpowiednie drewno. Kolejnym darem Boga była osoba, która wróciła do kraju z Norwegii, „zakochła się” w orędziu Charbela i przez pół roku wraz z kolegą zbudowali pustelnię, którą zaprojektowałem. Następnie ks. Dariusz ofiarował nam oryginalny obraz św. Charbela z Libanu. Pustelnię poświęcił 10 października 2020 r. br. Elia Cataldo, znany stygmatyk, mistyk i pustelnik z Włoch podczas pobytu w Chojnie – kontynuuje ks. Mariusz. – Pustelnia ma służyć wyciszeniu, modlitwie, przemyśleniu swojego życia, lekturze duchowej, przygotowaniu do sakramentu pokuty i pojednania z całego życia. Dzwonią do mnie i przyjeżdżają osoby z różnych stron Polski, a nawet z Londynu, które pragną pobyć w pustelni przynajmniej trzy dni, bo taki wymiar czasu ma największy sens. Podczas tegorocznego Wielkiego Postu zamówiła swój pobyt na pełne dziesięć dni pewna kobieta, która potrzebuje czasu na rozważenie dotychczasowego swego życia i podjęcie decyzji na jego zmianę. Podczas pobytu w pustelni osoby te korzystają z Mszy św., modlitwy przed obrazem Chrystusa Króla, a także odprawiają Drogę Krzyżową oraz modlą się na różańcu w Ogrodzie Różańcowym. Raz jeszcze serdecznie zapraszam – kończy ks. Mariusz Matuszak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu