Zima, stok, narty, taniec, radość, miłość, spotkanie, pojednanie, uwielbienie, rozmowa, Eucharystia, to elementy składowe ewangelizacji na stoku. – Już od kilku lat nosiliśmy w sercu pragnienie, by dzieło wakacyjnej ewangelizacji Bieszczadów trwało przez cały rok, by realizować założenia „Bieszczadów dla Jezusa” nie tylko latem, ale również zimą. Z tego zrodził się więc plan, niecodzienny i ambitny, ewangelizacji na stoku narciarskim – powiedział ks. Mateusz Rutkowski, inicjator wydarzenia.
O Bogu na stoku
W pierwszą niedzielę lutego ewangelizatorzy, którzy formują się w Szkole Nowej Ewangelizacji św. Jakuba Apostoła, wyruszyli na stok narciarski w Chyrowej, aby z radością mówić o Chrystusie amatorom białego szaleństwa. Okazji do rozmowy o wierze było wiele. Ekipa taneczna zapraszała do rozgrzewki narciarskiej, w czasie której uczestnicy mogli się poruszać w rytmie proponowanych utworów muzycznych i usłyszeć orędzie Dobrej Nowiny oraz świadectwo życia jednego z ewangelizatorów. Narciarze, którzy dopiero wkraczali w świat zimowych aktywności, mogli skorzystać z rad instruktora, a przy okazji porozmawiać o Bogu. Ci, którzy chcieli nieco odpocząć, lub oglądali poczynania swoich bliskich, mogli się napić herbaty św. Józefa. To był najlepszy czas na to, żeby przystanąć na chwilę i podzielić się swoim doświadczeniem Chrystusa. Wszystkie te „atrakcje” miały prowadzić do Eucharystii, która była zwieńczeniem ewangelizacji. W niezwykłej świątyni w Chyrowej, nieopodal stoku, ewangelizatorzy i uczestnicy wydarzenia podziękowali Bogu za czas ewangelizacji i polecili Mu wszystkich spotkanych na stoku.
Pokój, radość i bliskość
Jedna z uczestniczek ewangelizacji napisała w swoim świadectwie: „Dziękuję za ewangelizację. To Wy mnie ewangelizowaliście dzisiaj swoją postawą. Nas miało tam dziś nie być. Mieliśmy zupełnie inne plany. Dzisiaj dotknęły mnie słowa św. Franciszka o tym, aby wszędzie ewangelizować, a tylko w razie potrzeby mówić. To, jak nas przywitaliście z miłością, jak rozmawialiście, jak zmarznięci uśmiechaliście się i to, że byliście – to była ewangelizacja, jakiej nie znałam. Pokój, radość i bliskość. Wiem, że też ofiara i wyrzeczenia z Waszej strony, bezinteresowne oddanie drugiemu człowiekowi. To było widać, że dajecie siebie samych, a przecież wiemy, że ponieśliście koszt czasu, odpoczynku, rezygnację z ciepełka pod kocykiem, a to wszystko z miłości, którą macie w sobie. Dziękuję Wam za to. Jezus nie może być fikcją, nie może być legendą, historią, pustą wiarą, jeśli dla Niego ktoś oddaje siebie. Jeśli z Jego imieniem na ustach wita drugiego człowieka i chce, po prostu chce, aby ktoś poczuł się dobrze. Po prostu i jednocześnie nie po prostu. To było bardzo ciepłe doświadczenie i poruszający obraz ludzi, którzy chcą dać siebie innym. Czuje się wyróżniona i zaszczycona tym, że mogłam dzisiaj Was spotkać i tym, że mogę być tak blisko. Podczas robienia wspólnych zdjęć, a potem na Mszy św. zrozumiałam, że jesteście solą ziemi i światłem, przy którym jest bezpiecznie”. To chyba najlepsze podsumowanie całego ewangelizacyjnego weekendu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu