Reklama

Kościół

O Boże, daj męża... żonę

Jak spotkać żonę? Gdzie znaleźć męża? A może wystarczy modlitwa?

Niedziela Ogólnopolska 7/2023, str. 24-25

[ TEMATY ]

małżeństwo

Adobe Stock, montaż: M. Pijewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzy historie Bożego prowadzenia w miłości. U początku każdej z nich kluczowymi pytaniami okazały się nie: „gdzie” czy „jak” znaleźć uczucie, ale zupełnie inne: „Czy jestem osobą, z którą wartościowy człowiek chciałby spędzić resztę życia?”.

Pojednać się z przeszłością

Właśnie to pytanie zaprowadziło mnie do wspólnoty Strumienie Życia – miejsca w Kościele, które oferowało pomoc w uporządkowaniu różnych życiowych sfer, również tych związanych z relacjami. Po nieudanych próbach budowania związku pojawiało się pytanie: „Czy jestem zdolna do małżeństwa?”. W myślach wracał werset z Biblii: „(...) są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili” (Mt 19, 12). Czy wpisuję się w którąś z tych kategorii? Potrzebowałam odpowiedzi. Zrozumiałam, że nie można budować zdrowego związku bez wcześniejszego wyjścia – z Panem Jezusem – z trudnych doświadczeń z przeszłości. Ekipa Strumieni Życia była gotowa pomóc mi przywrócić prawdę o mnie samej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Intensywna praca nad sobą trwała kilka lat. Terapia u chrześcijańskiego psychoterapeuty pozwoliła przypatrzeć się schematom myślenia, przekonaniom na temat małżeństwa, wzorcom wyniesionym z dzieciństwa, spojrzeć z dystansem na to, co było. Katolickie przewodniki o małżeństwie, świadectwa wierzących ludzi znalezione na YouTubie, rozmowy z parami z kilkudziesięcioletnim stażem uczyły i dawały nadzieję. Kierownik duchowy i spowiednik pomagał się nawracać. Pan Bóg leczył rany, wskazywał, jak jednać się z przeszłością, i dawał zielone światło do budowania dojrzałej relacji. Jasne stało się to, że nie ma sensu szukać małżonka poza Kościołem, bo to jakby żyć z obcym człowiekiem. Jedność, o której tak wiele słyszałam, wyrażała się we wspólnej wierze w to, że jesteśmy dziećmi Jedynego Boga, a naszym życiowym celem jest oddawanie Mu chwały przez nasze słowa i uczynki. Trudno o tak rozumianą jedność, gdy druga strona inaczej odpowiada na pytania: „skąd pochodzę?” i „dokąd zmierzam?”, ale także: „w jaki sposób chcę tam dotrzeć?”.

Opatrzność sprawiła, że znalazłam się na rekolekcjach „Uzdrowienie relacji w Chrystusie”, prowadzonych przez założyciela Strumieni Życia – pochodzącego z USA Andrew Comiskeya. Część nauczania przygotowywał Marco Casanova, dyrektor organizacji Desert Stream. Już na Mszy św. rozpoczynającej rekolekcje zwróciliśmy na siebie uwagę. Na pierwszą randkę Marco zaprosił mnie w dość nietypowych okolicznościach. Tuż po modlitwie o uzdrowienie, gdy siedziałam zapłakana, podszedł z chusteczkami i zapytał, czy pójdę z nim na kolację.

Do dziś śmiejemy się, że zeswatał nas Jan Paweł II. Poznaliśmy się w Wadowicach i tam wzięliśmy ślub. To nauczanie papieża – m.in. teologia ciała – pozwoliło nam zrozumieć, że jako kobieta i mężczyzna jesteśmy wzajemnym darem dla siebie. I tym bardziej stajemy się sobą, im doskonalej obdarowujemy ukochaną osobę.

Dobrze wybrać

Reklama

W czasie oczekiwania na poznanie właściwej osoby kluczowe okazało się wsparcie otoczenia – przyjaciół, mentorów, kapłanów. Podobne doświadczenie miał Krzysztof Sowiński, ewangelizator, założyciel Fundacji SOWINSKY, który przyznał, że nie wie, gdzie by dziś był, gdyby nie inni ludzie: – Prawdopodobnie nigdy bym nie usłyszał o Jezusie. Jezus uczył nas modlitwy nie „Ojcze mój”, lecz „Ojcze nasz”, dlatego bardzo zachęcam: jeśli jesteś „sam”, szukaj, módl się, proś o ludzi, którzy będą ci towarzyszyć w tej drodze. Nikt nie jest samotną wyspą...

Krzysztof swoją żonę poznał w kościele, w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Skierniewicach. – Maja zwróciła moją uwagę, kiedy razem ze mną w zespole muzycznym uwielbiała Boga... Kilka tygodni później byliśmy już parą. Zdecydowaliśmy się żyć na fundamencie słowa Bożego. Na pierwszej randce opowiedziałem jej historię swojego burzliwego życia. Nie odrzuciła mnie, lecz została. Po 7 miesiącach się zaręczyliśmy. Dotrwaliśmy w czystości do ślubu... – wyznaje.

Co Krzysztof chce powiedzieć osobom, które wciąż czekają? – Szukaj i trwaj, przede wszystkim przy Bogu. Miej oczy otwarte. Bóg zna czas i porę. Nie idź na kompromisy. Nie poddawaj się rozpaczy spowodowanej samotnością. Nie podejmuj decyzji z desperacji. Lepiej być samemu przez całe życie, ale z Nim w pokoju serca, niż źle wybrać i mieć pokiereszowaną codzienność. On jest rozkoszą naszego życia. Trudno budować rodzinę z kimś, kto nie ma Boga w sercu... Gdybym takiej osoby nie znalazł, to po prostu byłbym sam. Bóg wystarczy – stwierdza Krzysztof.

Działanie uczy pokory

Renata, gdy rozpoczynała 34. rok życia, postanowiła, że poświęci go na aktywne szukanie męża. Tym, co do tej pory oddalało ją od realizacji powołania, była... pycha. – Modliłam się wiele lat o spotkanie tego jedynego, ale jednocześnie byłam zajęta innymi sprawami. Robiłam różne rzeczy, także dla ludzi, ale nie podejmowałam żadnych kroków, żeby poznać kogoś wartościowego. Myślałam, że mąż spadnie mi z nieba. Później zdałam sobie sprawę, że to była pycha i sprawdzanie, testowanie Pana Boga. W końcu stanęłam przed Nim w pokorze i zdecydowałam się pojechać na spotkanie Niespokojnych Nadzieją do Częstochowy (wspólnota katolickich singli – przyp. red.) – mówi Renata.

Tam dowiedziała się o możliwości wyjazdu na kilkudniowe wakacje dla osób samotnych. Jak wspomina, pobyt na kajakach nie należał do udanych. – Wydawało się, że wielu mężczyzn było mną zainteresowanych, ale nie przerodziło się to w żaden związek. W tamtym czasie wciąż patrzyłam na płeć przeciwną powierzchownie... – wspomina. Nie poddała się jednak i jesienią pojechała na kolejny weekend dla singli – tym razem w Tatry. – Na kajakach byłam z koleżanką, czułam się pewniej, wciąż tylko żartowałam, w góry natomiast pojechałam sama. Skupiłam się na głębszych rozmowach. To tam poznałam mojego przyszłego męża Mateusza. Choć na początku nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, to jednak dałam mu szansę. Uświadomiłam sobie, że nie można przekreślać człowieka po jednym spotkaniu – wyznaje. – Myślę, że Pan Bóg oczekuje od nas działania, a nie tylko samej modlitwy o dobrego małżonka. To działanie uczy nas pokory. Tym bardziej kiedy ma się już więcej lat – stwierdza Renata.

2023-02-07 13:52

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polsko-hinduska miłość

Niedziela Ogólnopolska 46/2022, str. 32-33

[ TEMATY ]

małżeństwo

Archiwum rodzinne Natalii Kierasińskiej-Rufus

Różne kraje, różne kultury i języki. I stereotypy, które trzeba pokonać w sobie i wokół siebie, żeby stworzyć nową rodzinę.

Żyję w małżeństwie egzogamicznym. To naukowy termin określający małżeństwo międzynarodowe, czyli małżeństwo zawarte między osobami wywodzącymi się z różnych grup etnicznych czy kulturowych. Jakie są twoje pierwsze skojarzenia, kiedy słyszysz o międzynarodowym małżeństwie? Jakie emocje się w tobie rodzą, kiedy widzisz taką parę na ulicy?
CZYTAJ DALEJ

Bp Solarczyk: Rok Jubileuszowy czasem troski o gorliwe życie wiary i przemianę duchową

2024-12-01 17:30

[ TEMATY ]

list

adwent

Bp Marek Solarczyk

rok jubileuszowy

Jubileusz 2025

BP KEP

Bp Marek Solarczyk

Bp Marek Solarczyk

Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem naszej troski o gorliwe życie wiary i przemianę duchową, która dopełnia się w sakramencie pokuty - napisał biskup Marek Solarczyk w liście do wiernych na pierwszą niedzielę Adwentu. List jest dzisiaj czytany w kościołach diecezji radomskiej.

- Niech rozpoczynający się czas Adwentu i łaski Roku Jubileuszowego przyniosą umocnienie naszej wiary oraz odnowienie nadziei w całej wspólnocie naszej diecezji radomskiej - czytamy w liście.
CZYTAJ DALEJ

Zapraszamy na Orszak św. Mikołaja

2024-12-02 05:17

Paweł Wysoki

W niedzielę, 8 grudnia, ulicami Lublina przejdzie radosny Orszak Świętego Mikołaja.

Pomysł orszaku, w którym głównym bohaterem nie jest baśniowa postać, ale biskup z pierwszych wieków chrześcijaństwa, zrodził się w parafii św. Mikołaja w Lublinie przed kilkunastu laty. Proboszcz ks. Piotr Kawałko nosił w sercu pragnienie odkomercjalizowania świętego biskupa i ukazania go współczesnemu człowiekowi jako wzoru mężnej wiary oraz dobroci i troski o bliźnich. Owocem podzielenia się tą ideą w środowisku lokalnym, m.in. z Fundacją Szczęśliwe Dzieciństwo, jest wypracowana formuła barwnego korowodu, zimowego festynu dla rodzin i konkursu dla dzieci. Ponadto w ramach orszaku upominki otrzymuje corocznie nawet 2 tys. dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych, szpitali i niezamożnych rodzin. - Biskup Mikołaj został świętym przez zwykłe gesty codzienności. Był człowiekiem, który zawsze widział tych, którzy potrzebowali pomocy. Dzielił się z bliźnimi tym, co posiadał. Wciąż uczy nas wrażliwości i otwarcia się na ludzi potrzebujących pomocy, wsparcia i zrozumienia, ale też uśmiechu i optymizmu - mówi ks. Piotr Kawałko.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję