Reklama

Wiara

Pytania o czyściec

Jak wygląda czyściec? To niewłaściwie postawione pytanie, bo on „nie wygląda”! Czyściec znajduje się w rzeczywistości pozazmysłowej – czytaj: dla nas niedostępnej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ale – ktoś powie – święci, którzy go widzieli, mówią o jego różnych kręgach, o ogniu, o krzykach bólu... To prawda, wiele jest objawień dotyczących czyśćca. Tyle że za pomocą przedstawionych w nich obrazów Bóg wcale nie chce nam pokazać, „jak wygląda” czyściec, ale ukazać, „czym jest”.

Wizje czyśćca miało wielu świętych. Wśród nich są zarówno bardziej znani: Augustyn, Franciszek z Asyżu, Dominik, Franciszek Ksawery, Katarzyna Genueńska, Bernard z Clairvaux, Grzegorz Wielki, Tomasz z Akwinu, Małgorzata Maria Alacoque, Piotr Damiani, Gemma Galgani, Katarzyna Emmerich, jak i mniej znani: Franciszka Rzymianka, Ludmiła ze Schiedam, Mikołaj z Tolentino, Maria Magdalena de Pazzi, Jan Macias...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oni oglądali czyściec, a dokładniej: jego obrazy... Moglibyśmy sparafrazować słowa Jezusa, który wyjaśniał słuchaczom, czym jest królestwo Boże, i powiedzieć: „czyściec jest podobny do...”.

Mistyczne wizje to nie fotografie z podpisem: „Tak wygląda czyściec”. Są one „wizualną przypowieścią”.

Sobór trydencki uczy, że „tamten świat” okrywa tajemniczy obłok niewiedzy, a wszystko, co sobie o nim wyobrażamy, jest obciążone naszym sposobem postrzegania rzeczywistości. Katarzyna z Genui, gdy zakończyła swoją wędrówkę po czyśćcu, powiedziała: „Żaden język nie jest w stanie wypowiedzieć ani wytłumaczyć, czym jest czyściec...”.

Cierpienie

Dokończmy wypowiedź św. Katarzyny: „...i żaden umysł nie zrozumie cierpienia, które jest w nim”. To ono jest istotą czyśćca. Co o nim wiemy z mistycznych objawień? Że jest... straszny. Maria Magdalena de Pazzi pisze: „W porównaniu z nim lochy, w których dręczono męczenników, były ogrodami rozkoszy”.

Czym zatem jest, skoro nie jest fizycznym cierpieniem? Święci tłumaczą, że można by go nazwać „bólem oderwania od Boga”. W czyśćcu człowiek kona z tęsknoty...

Tam ludziom „brakuje Boga”. To dlatego obrazy te porównują cierpienie w czyśćcu z męką piekła. „W czyśćcu jest tyle bólu, co w piekle” – zapewnia św. Katarzyna. Ale od razu dodaje, że w tym pierwszym cierpienie ma sens. Wyjaśnia: „Dusze, będąc w łasce, widzą prawdę i wielkość przeszkody, która uniemożliwia im zbliżenie się do Boga”. Chcą się jej pozbyć za wszelką cenę, dlatego pragną tego cierpienia. Franciszka Rzymianka dodała, iż mieszkańcy czyśćca „wiedzą, że ich obecne cierpienia są cenne i mają wartość odkupieńczą”.

Reklama

Łaska

Zauważmy, co odnotowała mistyczka: w czyśćcu jest łaska! Jest on stanem łaski! Święty Wincenty Pallotti błagał Boga, by za swoje czyny mógł chociaż dostąpić „łaski czyśćca”.

To nie jest miejsce poza sferą Boga! Są tam nawet aniołowie – reprezentanci Bożej bliskości i troski! Ludmiła ze Schiedam widzi w czyśćcu pogrążonego w smutku anioła siedzącego na brzegu studni. „Kim jest ten anioł?” – pyta przewodnika. W odpowiedzi słyszy: „To jest Anioł Stróż grzesznika, o którego los jesteś zatroskana”.

A Katarzyna Genueńska zapewnia, że „dusza, która ma choćby najmniejszą zmazę niedoskonałości, przyjmuje czyściec jako łaskę miłosierdzia” i że „wielkość cierpienia nie ma żadnego znaczenia w porównaniu z najmniejszą zmazą, która przeszkadza duszy w jej miłości”.

Stąd Maria Magdalena de Pazzi woła: „Biedne dusze! Cierpicie tak okrutnie, a jednak jesteście zadowolone i pogodne”.

Jak... góra

Dla Dantego miejsce oczyszczenia jest odwrotnością piekła. Podczas gdy to ostatnie jest głębokim dołem, czyściec jest stromą górą. Dusze czyśćcowe, obciążone najcięższymi grzechami, znajdują się najniżej – czyli blisko krawędzi piekła. By dostać się do nieba, muszą przejść całą drogę na szczyt.

Wizje czyśćca mówią m.in. o rozmaitych „kręgach”. Katarzyna Emmerich zapewnia: „Istnieje pewnego rodzaju stopniowanie, jeśli chodzi o miejsce ich przebywania”. Są miejsca mniej i bardziej odległe od nieba, niektóre nawet graniczą z piekłem. Tam właśnie ks. Dolindo widzi swego zmarłego ojca...

Reklama

Jak... ogień

Ogień jest najczęstszym obrazem czyśćcowym. Małgorzata Maria Alacoque notuje: „Stanął przede mną człowiek ogarnięty ogniem”. „Duch cały objęty ogniem; przypomina rozżarzony metal” – przekazała św. Ludmiła ze Schiedam. Maria Magdalena de Pazzi widziała współsiostrę „otoczoną przez skaczące płomienie owijające się wokół jej ciała”.

Czym jest ów ogień? Z jednej strony to symbol wypalania z człowieka wszelkich pozostałości grzechu, z drugiej – to palące pragnienie oglądania Boga, ogień tęsknoty. Alacoque dodaje: nieznane nam, żyjącym na ziemi.

Jak... martwa szarość

Anna Katarzyna Emmerich o swoich wizjach mówi: „W czyśćcu nie ma przyrody, nie rosną tam żadne drzewa, brak owoców. Wszystko jest bezbarwne”. Skoro nie ma tam Boga, nie ma tam też życia. Jest pustka.

Jak... więzienie

W opisie czyśćca Ludmiły ze Schiedam czytamy: „Zobaczyłam coś, co przypominało potężne więzienie otoczone murami ogromnej wysokości”. Wizjonerka słyszy „zmieszany odgłos lamentujących głosów (...). Hałas ten był tak wielki, że nie mógł się z nim równać cały zgiełk świata w czasie burzy lub bitwy”.

Zastrzeżmy, że wydźwięk tego obrazu może być fałszywy, jeśli cierpienia czyśćcowe uznamy za „karę”. Czyściec – zauważa Benedykt XVI – „nie jest rodzajem obozu koncentracyjnego na drugim świecie, w którym człowiek musi odbyć wymierzone mu winy...”.

On tam nic „nie musi”. On „chce”.

Jak... gęsta mgła

Inny obraz? Jan od Krzyża pisze o czyśćcu, że „przywiązania, które dusza żywi do stworzeń, są wobec Boga jak gęste mgły, które tak ją spowijają, że dopóki się z nich nie uwolni, nie będzie zdolna, by ją mogło oświecić i ogarnąć rzeczywiste światło Boże”.

Reklama

Czyściec został porównany do mgły, która zasłania Boga, a której źródłem jesteśmy my sami... Dopiero ostateczne oczyszczenie się ze wszystkiego, co nie jest z Boga, sprawi, że będziemy zdolni ujrzeć Go twarzą w twarz.

Tylko ziemia może pomóc

Katarzyna Emmerich wyjaśnia: „Wszystko otrzymują z ziemi, od żyjących ludzi, którzy za ich przewinienia ofiarują Sędziemu modlitwy i dobre czyny, umartwienia i wyrzeczenia, a zwłaszcza Msze święte”.

Wizje mają jeden cel: podkreślają, że tylko my możemy skrócić czas, jaki dusze spędzają w czyśćcu. Posłużmy się w tym miejscu świadectwem Ojca Pio.

Późnym wieczorem widzi on duszę, a ta mówi: „Pan w swojej nieskończonej dobroci posyła mnie do ciebie, abyś określił, jak długo jeszcze muszę cierpieć w tych płomieniach miłości. Pomóż mi”.

Ojciec Pio poleca jej pozostać w czyśćcu do porannej Mszy św., czyli zaledwie kilka kolejnych godzin. „Jesteś okrutny!” – krzyczy dusza i znika.

„To zawodzenie otworzyło ranę w moim sercu, którą czuję i będę czuł przez całe życie” – wspomina święty. „Mogłem natychmiast wysłać tę duszę do nieba, a skazałem ją na kolejną noc w płomieniach czyśćca”.

Święty Odylon słyszy głos duszy czyśćcowej: „Wiem, kiedy modlisz się za mnie. Za bardzo niewielu ktoś się modli. Większość z nas jest całkowicie opuszczona, bez myśli ani modlitw za nas od tych na ziemi”.

Przypomnienie o tym jest celem wszystkich czyśćcowych wizji i objawień.

2022-10-28 12:15

Ocena: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Inicjatywa “Ze świętym Ojcem Pio czyścimy czyściec”

[ TEMATY ]

modlitwa

czyściec

św. Ojciec Pio

Archiwum o. Kapucynów/Niedziela

Kapucyni zapraszają do wspólnego odmawiania modlitwy różańcowej. Ich akcja “Ze świętym Ojcem Pio czyścimy czyściec” zachęca do modlitewnej pamięci o zmarłych w pierwszych dniach listopada.

Inicjatywa, która potrwa od 1 do 8 listopada, nawiązuje do osoby św. Ojca Pio i jego nieustannej modlitwy do Maryi o łaski, o które prosił.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: od początku roku reżim wydalił 34 osób duchownych

2024-04-30 13:15

[ TEMATY ]

prześladowania

Nikaragua

Pomoc Kościołowi w Potrzebie/www.pkwp.org

34 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2024 r. z powodu prześladowań Kościoła katolickiego przez reżim Daniela Ortegi i Rosario Murillo. Informację tę podała na niezależnej stronie internetowej „Despacho 505” badaczka i aktywistka Martha Molina, która na bieżąco informuje o atakach na Kościół w tym środkowoamerykańskim kraju.

Prawie wszystkie te osoby pełnią swoją posługę w innych krajach, głównie w Kostaryce i Stanach Zjednoczonych, a te, które są jeszcze seminarzystami, kontynuują formację poza Nikaraguą, wyjaśniła Molina, dodając, że jest świadoma sytuacji, ponieważ same ofiary skontaktowały się z nią, ale proszą o nieujawnianie ich tożsamości, ponieważ ich rodziny i członkowie ich zakonów pozostają w kraju. „Mam listę ze wszystkim, nazwiskami, parafiami i zgromadzeniami” - potwierdziła badaczka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję