Reklama

Wiara

Najważniejszy moment w życiu

Wśród umierających jest Pan Bóg i może dlatego idę do nich z radością – mówi ks. Krzysztof Stąpor, kapelan hospicjum.

Niedziela Ogólnopolska 44/2022, str. 12-13

[ TEMATY ]

hospicjum

Marian Florek/Niedziela

Kapelani – zawsze gotowi i zawsze blisko. Stoją od lewej: Ks. Józef Pick, ks. Marcin Niesporek, ks. Jakub Kępczyński, ks. Jan Dzięga, ks. Karol Jędruszczak, ks. Krzysztof Stąpor

Kapelani – zawsze gotowi i zawsze blisko. Stoją od lewej: Ks. Józef Pick, ks. Marcin Niesporek, ks. Jakub Kępczyński, ks. Jan Dzięga, ks. Karol Jędruszczak, ks. Krzysztof Stąpor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umieranie, cierpienie fizyczne i psychiczne chorych nie są dla kapelanów szpitalnych źródłem rozpaczy, frustracji czy poczucia bezsensu. – Ja tę posługę przyjmuję jako dar od Pana Boga, bo mogę uczestniczyć w najważniejszym momencie życia tej osoby – spotkaniu człowieka z jego Stworzycielem – mówi ks. Krzysztof Stąpor, marianin, kapelan Ośrodka Hospicjum Domowego w Warszawie i dodaje: – Nie ma wątpliwości, że to coś wyjątkowego, mimo dramatycznej sytuacji, móc uczestniczyć w takim wydarzeniu. – Człowiekowi w tych decydujących chwilach należy uświadomić, że za moment spotka się z Panem Bogiem. Kiedy pacjent wie, że odchodzi, a mimo to nadal nie chce uwierzyć w Boga, jest mi przykro. Jego wolną decyzję na łożu śmierci mogę tylko powierzać Bożemu Miłosierdziu – wyjaśnia ks. Karol Jędruszczak, kapelan Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu.

Poligon prawdy

Szpitale, hospicja są miejscami, gdzie choroba, cierpienie, umieranie stają się – w perspektywie zarówno życia wiecznego, jak i definitywnego końca egzystencji – początkiem myślenia o sprawach zasadniczych. Stają się miejscem skondensowanej ewangelizacji, generalnych spowiedzi, ważnych rozmów, roztrząsania wątpliwości nt. Kościoła i wiary. – Nasza posługa jest potrzebna, by pokazać chorym, że są ważni, że ich cierpienie ma sens. Od najmłodszych lat byłem pacjentem szpitala, który w pewnym momencie bywał moim drugim domem. I do szpitala jestem przyzwyczajony, ale do śmierci nie, bo do niej trudno się przyzwyczaić. Jeżeli ktoś pyta, dlaczego spotkało go nieszczęście, choroba, cierpienie, nigdy nie odpowiadam, bo trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Należy po prostu być. Chorzy często wypatrują kapłana, czekają na niego, bo spotkanie z duchownym przynosi ulgę. Rozmowa, sakramenty święte przynoszą ukojenie – wyjaśnia ks. Jakub Kępczyński, kapelan Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. – Zawsze kiedy wchodzę do szpitala i patrzę na chorych, mówię: Panie Boże, moje wątpliwości i dylematy są niczym w porównaniu z tym, co spotyka tych ludzi. Wbrew pozorom szpital jest miejscem ogromnej nadziei, porządkowania hierarchii wartości. Tutaj człowiek uświadamia sobie, co jest najważniejsze w życiu – dzieli się swoimi przemyśleniami ks. Marcin Niesporek, kapelan Szpitala Klinicznego nr 7 w Katowicach. Ksiądz Stąpor przytacza tu historię pewnej umierającej kobiety: – „Proszę księdza, wszystko miałam, robiłam karierę, pisałam książki, rozwijałam się intelektualnie, dbałam, żeby ładnie wyglądać, życie mi schlebiało i Pan Bóg nie był mi potrzebny do niczego. Teraz umieram i dostrzegam, że to wszystko było niczym”. Miała wszystko i nie miała nic. W jej sercu była przestrzeń, której nie były w stanie wypełnić życiowe sukcesy. Kiedy przyjęła sakramenty świętych, zobaczyłem ją szczęśliwą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy umiera dusza

Cierpienie psychiczne rujnuje ciało. Doświadczenie tej prawdy odnajdujemy w powiedzeniach typu: „coś mi leży na wątrobie”, „ze strachu boli mnie żołądek”. Medycyna kliniczna leczy objawy, a nie źródła. Lekarze zwykle nie wgłębiają się w problemy psychiczne chorego, bo zaburzenia psychosomatyczne są trudne do zdiagnozowania, ale nie dla kapelanów. Oni docierają do źródeł choroby, które znajdują się w duszy człowieka. Ich pomoc często ratuje życie nie tylko doczesne ale i wieczne.

Ksiądz Józef Pick, kapłan z 42-letnim stażem duszpasterskim i 30-letnią posługą kapelańską, pracuje w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. – To wyjątkowy szpital i wyjątkowi pacjenci. Dyrektor szpitala, kiedy przyszedłem do Starogardu, życzył sobie, by kapelanem szpitala był proboszcz parafii. Z moimi dwoma wikariuszami podzieliliśmy się pracą w szpitalu. Dało nam to pewien komfort psychiczny, bo po 4 godzinach pobytu z nerwowo i psychicznie chorymi człowiek wychodzi z dyżuru i się zastanawia, kto ma rację: pacjent czy lekarz? – pyta ks. Pick. I dodaje: – Spotykam tam ludzi, którzy mają od urodzenia psychiczne dysfunkcje, osoby, które ukończyły studia, są wykształcone, które nagle znalazły się we własnym świecie. Jeżeli ich wszystkich potraktujemy z miłością, szacunkiem, to są niesamowicie wdzięcznymi pacjentami, nawet przestępcy. W naszym szpitalu jest bowiem także oddział Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej.

Reklama

Niestraszny sakrament chorych

Panuje przekonanie, że jeśli ksiądz przychodzi do chorego, by udzielić sakramentu chorych, to znaczy, że ten człowiek już umiera i nie ma dla niego ratunku. Dlatego popularnie określa się go sakramentem ostatniego namaszczenia. A to nie jest prawda. Boża łaska mocą Ducha Świętego sprawia, że chory zyskuje uzdrowienie duszy, a także, jeżeli to będzie wola Boża, uzdrowienia ciała, a ponadto „jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,15). Przez łaskę tego sakramentu chory otrzymuje siłę i dar głębszego zjednoczenia z męką Chrystusa.

Podopieczni ks. Krzysztofa Stąpora chorują w domach. – Przyszedłem kiedyś do kobiety bardzo cierpiącej, która mocno gestykulowała, krzyczała, chciała wstać z łóżka, ponieważ doskwierał jej przytłaczający ból. Zapytałem, czy chciałaby przyjąć sakrament chorych. Zgodziła się i po nim nagle się uspokoiła, miała pełną świadomość tego, co się dzieje, a potem już spokojnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec. Sakrament namaszczenia chorych jest bowiem sakramentem uzdrowienia i wnosi pokój w serce chorego, zdarzają się też uzdrowienia fizyczne – wyjaśnia marianin.

Na drodze wyzwolenia

Musimy odnaleźć w życiu cel. Cierpienie psychiczne czy fizyczne nie jest tym celem, ale jest obecne w życiu każdego człowieka. Stwierdzenia, że ono uszlachetnia, są de facto banalizacją cierpienia. Ksiądz Józef Tischner na łożu śmierci napisał, bo nie mógł już mówić, że cierpienie nie uszlachetnia. Psychiczne i fizyczne doznawanie cierpienia na płaszczyźnie czysto ludzkiej jest tak naprawdę nie do wytłumaczenia. Czy zatem cierpienie może mieć jakikolwiek sens? Może taki, jaki mu sami nadamy, bo albo będziemy cierpieć bez sensu, albo nadamy temu cierpieniu znaczenie.

– Cierpienie, któremu nadam sens, najlepiej zbawczy, w łączności z cierpiącym Chrystusem, może tylko wytłumaczyć fakt tajemnicy cierpienia. Oczywiście, trudno choremu w jego sytuacji przedstawiać argumenty teologiczne, ale można przy nim być i mówić o Bożej miłości i o miłosierdziu. Pewna młoda osoba w wieku 21 lat, która miała bardzo zaawansowaną chorobę nowotworową, mówiła: ja już chcę umrzeć, proszę mi pomóc. Najbardziej pomogły jej sakramenty święte i momenty, kiedy wziąłem ją za rękę i dłużej z nią pobyłem. Tłumaczenia rozumowe mniej trafiają do chorego niż uśmiech, dobroć i trochę poświęconego mu czasu – wyjaśnia zasady posługi ks. Jędruszczak.

2022-10-25 14:10

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ulice Przemyśla zakwitły na żółto

Niedziela przemyska 18/2018, str. IV

[ TEMATY ]

hospicjum

Przemyśl

akcja

Pola Nadziei

archiwum organizatorów

Zebrane datki zostaną przeznaczone na powstające Centrum Hospicyjno-Opiekuńcze „Betania” im. św. Łazarza

Zebrane datki zostaną przeznaczone na powstające Centrum Hospicyjno-Opiekuńcze „Betania” im. św. Łazarza

Pracują, są na emeryturze, uczą się. Lekarze, nauczyciele, pracownicy banków, prawnicy, studenci. Najmłodszy z nich ma 4-lata. Co ich łączy? Chęć niesienia nadziei drugiemu człowiekowi. To dzięki ich wielomiesięcznej pracy Przemyśl po raz trzeci zakwitł na żółto

W harmonogram wydarzeń Przemyśla na stałe wpisał się obraz wolontariuszy i członków Stowarzyszenia Katolickiego – Rycerskiego i Szpitalnego Bractwa św. Łazarza z Jerozolimy, maszerujących ulicami miasta. – Choć to dopiero trzecie Przemyskie Pola Nadziei, wiosna ma dla mnie kolor żółty – mówi Krystyna, jedna z uczestniczek marszu. Wszystko za sprawą żonkili – międzynarodowego symbolu nadziei – które kwestujący wręczali darczyńcom. Zebrane datki w kwocie niemal 50 000 zł zostaną przeznaczone na powstające Centrum Hospicyjno-Opiekuńcze „Betania” im. św. Łazarza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję