Archidiecezja Łódzka za pośrednictwem Caritas Archidiecezji Łódzkiej i Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, od pierwszych dni po wybuchu w porcie w stolicy Libanu, 4 sierpnia 2020 r., wspiera odbudowę mieszkań, miejsc pracy, pomoc doraźną oraz edukację dzieci w Bejrucie. Obecność metropolity łódzkiego w Libanie, to kontynuacja budowania długotrwałej relacji między łódzkim Kościołem, a Kościołem w Bejrucie, która zapoczątkowana została dwa lata temu.
W tym roku abp Grzegorz Ryś odpowiedział na zaproszenie abp. Paula Abdela Satera, odwiedzając Bejrut. Podczas krótkiego pobytu metropolita łódzki zobaczył odrestaurowane mieszkania i miejsca pracy oraz przewodniczył Mszy św. w seminarium Redemptoris Mater Lebanon, a przede wszystkim spotkał się z zespołem koordynującym działania pomocowe. – Jako łódzki Kościół przez to, że chcieliśmy trochę pomóc, staliśmy się częścią, czyli współpracownikami procesu o wiele ważniejszego, większego, wspanialszego. Jesteśmy w samym środku sensu Kościoła, o którym sobór powiedział, że celem Kościoła jest być sakramentem jedności całego rodzaju ludzkiego – powiedział metropolita łódzki. Liban potrzebuje naszego konsekwentnego i odpowiedzialnego wsparcia.
Obecność łódzkiego Kościoła w Bejrucie już przyniosła konkretne owoce i tchnęła nadzieję w serca zespołu, który codziennie, pracuje nad lepszą przyszłością. – Te wszystkie inicjatywy tu, na miejscu, wypełniają ludzie, najczęściej młodzi, którzy dedykowali swoje życie budowaniu jedności, w takim bardzo podzielonym świecie, podzielonym społecznie, politycznie, wyznaniowo, religijnie – mówił w swoim podsumowaniu abp Grzegorz Ryś. – Często jest tak, że kiedy gdzieś zaczyna się problem, tak, jak tutaj, dwa lata temu nastąpił wielki wybuch, wtedy bardzo wiele organizacji z całego świata przybywa, pomaga, inwestuje i potem znika – podkreślił hierarcha łódzkiego Kościoła i dodał: – Nasza Caritas i Domus Orientalis są takimi organizacjami, które tu zostały, nie chcą stąd uciekać, nie chcą być na moment, tylko chcą pomagać w sposób konsekwentny i trwały.
Dzięki finansowaniu projektów prowadzonych wspólnie przez obie organizacje, w ciągu dwóch ostatnich lat udało się wyremontować 102 mieszkania i 6 innych obiektów, wesprzeć reaktywację lub otwarcie 38 zakładów pracy, przeprowadzić dystrybucję paczek, leków, mleka w proszku i piecyków w okresie zimowym. Wsparcie otrzymały również rodziny strażaków, którzy zginęli, gasząc pożar w porcie. 40 dzieci z Bejrutu otrzymuje również od roku stypendium w ramach programu „Pierwszy Krok”. Z myślą o przyszłości udało się zbudować i sukcesywnie rozwijać wolontariat w ramach Młodego Zespołu Domu Wschodniego – YBTE.
– Namawiam do takiej miłości, która jest wytrwała, która jest cierpliwa i która odkrywa sens tego, co robi – powiedział abp Grzegorz Ryś na zakończenie swojej wizyty.
„4 sierpnia ubiegłego roku Jezus był z nami na krzyżu, a dzisiaj wzywa nas do Zmartwychwstania z tym wszystkim, co to oznacza w odniesieniu do wiary, wewnętrznego pokoju i nowego życia dla tych, którzy odeszli” – powiedział podczas Mszy upamiętniającej ofiary wybuchu w bejruckim porcie kard. Bechara Butros Raï.
Patriarcha maronicki podkreślił w kazaniu, że wartość krwi dwustu siedmiu ofiar, sześciu tysięcy pięciuset rannych, zniszczenia połowy stolicy i cierpienia setek ludzi, którzy stracili swoje domy i ciężko wypracowany dobytek, jest bezcenna. Równocześnie haniebne pozostaje unikanie sprawiedliwości i chowanie się za fałszywymi immunitetami, które nie mają żadnej wartości ani znaczenia w odniesieniu do tej zbrodni spowodowanej trzecią co do wielkości eksplozją nienuklearną w historii ludzkości.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
– Jezus jest świątynią, ofiarą, arcykapłanem. To On rozwiązuje podstawowy problem człowieka, naszego wielkiego oddalenia od Boga – podkreślał podczas liturgii Wielkiego Piątku bp Maciej Małyga.
Liturgii Wielkiego Piątku w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga – to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie sprawuje Eucharystii. Razem z nim modlił się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński, kapłani, siostry zakonne i wierni. Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.