Reklama

Wiadomości

Wojna Cerkwi

Napaść na Ukrainę jest realizacją imperialnej strategii Moskwy. Niestety, Kościół prawosławny jest jednym z narzędzi tej polityki, a krwawy konflikt Rosjan z Ukraińcami ma też znamiona wojny między Cerkwiami.

Niedziela Ogólnopolska 16/2022, str. 44-46

Alvesgaspar/wikimedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Kościele katolickim centrum decyzyjne znajduje się w Rzymie, a najważniejszym biskupem jest papież jako następca św. Piotra. Kościół prawosławny zawsze był związany z władzą świecką. Taka jest bowiem geneza wschodniego chrześcijaństwa, w którym w Konstantynopolu ostatnie słowo należało do cesarza. Posłuszeństwo wobec władzy świeckiej w różnych formach przetrwało aż do dziś, nic więc dziwnego, że każde suwerenne państwo z większością prawosławną chce mieć swój autokefaliczny (niezależny) Kościół, który będzie wolny od wpływów z zewnątrz.

Dlatego też podczas wojny patriarcha Moskwy Cyryl stoi przy Putinie i popiera atak na Ukrainę. On nawołuje do ataku na Ukrainę, a metropolita kijowski Epifaniusz wzywa do obrony ojczyzny. Podczas wojny Moskwa traci wiernych, duchownych i parafie, które przechodzą pod jurysdykcję Kijowa. Nie pierwszy raz w historii działania zbrojne mają również kontekst religijny, ale obecny konflikt na Ukrainie to także wojna o kształt prawosławia w tej części Europy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak car, tak i Stalin

Reklama

Kijów jest starszą od Moskwy stolicą chrześcijaństwa. Dla Rusi jest tym, czym dla Polaków Gniezno. Właśnie tu, w Dnieprze na Rusi Kijowskiej, jeszcze przed schizmą wschodnią, w 988 r. dokonał się chrzest Rusi przez biskupów z Konstantynopola. W kolejnych wiekach najazdy mongolskie doprowadziły do osłabnięcia Kijowa, a Moskwa, jako mongolski namiestnik na tych terenach, rosła w siłę. Ostateczny cios Kijowowi zadała właśnie władza świecka, gdy metropolita Kijowa i Wielkiej Rusi abp Izydor został uwięziony i skazany w Moskwie. Po upadku Konstantynopola Moskwa nie miała już kościelnych ograniczeń i uznano, że to właśnie Rosja jest następczynią cesarstwa wschodniego i tzw. trzecim Rzymem. W kolejnych wiekach – zarówno w caracie, jak i w patriarchacie moskiewskim – rodziła się ideologia z teologiczną nadbudową imperializmu rosyjskiego, czyli ideologia, która trwa do dzisiaj.

Ziemie Rusi Kijowskiej oraz Rusi Białej przechodziły w ciągu wieków z rąk do rąk. Gdy znajdowały się w Rzeczypospolitej, Rusini mieli swój niezależny od Moskwy Kościół prawosławny, a po unii brzeskiej – także greckokatolicki. Gdy carat przesuwał swoje granice na zachód, wierni byli wcielani do patriarchatu moskiewskiego. Tak było aż do czasów zaborów, gdy prawosławni i grekokatolicy automatycznie stali się prawosławnymi patriarchatu moskiewskiego. Później to samo zrobił Stalin na kresach II RP.

Autokefalia jak w Polsce

Kościół greckokatolicki odrodził się naturalnie po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w latach 90. XX wieku. W o wiele trudniejszej sytuacji znalazła się prawosławna większość, która odkrywała swoją narodową tożsamość i duchowość, ale nadal była pod hierarchicznym zwierzchnictwem Moskwy. Podobny problem był po 1918 r. w Polsce, gdzie wszyscy biskupi byli Rosjanami i jednocześnie podlegali patriarsze moskiewskiemu, który w tym czasie był represjonowany i więziony przez bolszewików. Z inicjatywy władz państwowych Kościół prawosławny w Polsce rozpoczął starania o autokefalię, która została mu udzielona przez patriarchat konstantynopolitański 13 listopada 1924 r.

Reklama

Identyczny krok zrobiły władze w Kijowie, ale dopiero po wielu latach niepodległości. Konstantynopol udzielił autokefalii Kościołowi Prawosławnemu Ukrainy w 2018 r. Moskwa do tej pory nie uznaje autokefalii Kijowa, podobnie jak nie uznawała w II RP Polskiego Kościoła Prawosławnego.

Obecnie Kijów jest stolicą piętnastego Kościoła autokefalicznego na świecie, jednak nadal czeka na uznanie przez większość lokalnych Kościołów. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę prawosławna dyplomacja ruszyła z miejsca, a metropolita kijowski Epifaniusz otrzymuje wyrazy solidarności oraz zapewnienia o modlitwie z wielu prawosławnych stolic świata. Według oficjalnych danych, pod jurysdykcją metropolity Epifaniusza są: 44 diecezje, 79 klasztorów, ponad 7 tys. parafii oraz 4,5 tys. kapłanów; Kościół Prawosławny Ukrainy – patriarchatu moskiewskiego – na papierze nadal jest większy, bo według oficjalnych danych, ma 12 tys. parafii, ponad 12 tys. duchownych oraz ponad 255 klasztorów.

Krwawa ideologia

Kijów ma obecnie dwóch metropolitów prawosławnych: abp. Epifaniusza z Kościoła autokefalicznego oraz abp. Onufrego z patriarchatu moskiewskiego. Obaj duchowni sprzeciwiają się wojnie, ale Onufry nawołuje do pokoju i śle w tej sprawie listy do patriarchy Cyryla, Epifaniusz natomiast nawołuje do bezwzględnej obrony ojczyzny i zwycięstwa. Przestrzega też rosyjskich żołnierzy i okupantów. – Nie ma żadnego sensu kierować słów do rosyjskich okupantów, dlatego chcę tylko ich poinformować, że za przelaną krew, cierpienie i łzy, za zrujnowane życie tylu ludzi każdy z was będzie musiał osobiście odpowiedzieć przed Bogiem – powiedział.

Reklama

W trakcie działań wojennych duchowni i biskupi do tej pory lojalni wobec Moskwy mają coraz więcej wątpliwości, bo postawa patriarchy Cyryla jest już jawnie antyukraińska i prowojenna, co odpycha wiernych od Cerkwi. Epifaniusz z kolei nawołuje do przechodzenia kapłanów oraz wiernych w struktury Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Jego zdaniem, patriarcha Cyryl stracił moralne prawo do przewodzenia wspólnocie chrześcijańskiej. – Rosyjski świat przyniósł naszej ziemi straszne nieszczęście, dlatego musimy na zawsze zerwać z tą krwawą, szowinistyczną ideologią – podkreślił w apelu do wiernych i duchownych. Do tej pory do Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego przeszło już ponad trzydzieści parafii, ale prawdziwy exodus spodziewany jest po, przynajmniej częściowym, ustaniu działań wojennych. Co ciekawe, już w sondażu ze stycznia 2020 r. 34% Ukraińców zadeklarowało swój związek z Kościołem Prawosławnym Ukrainy, podczas gdy tylko 14% – z Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego; 27% określiło się jako „po prostu prawosławni”. Podczas wojny Kościół Prawosławny Ukrainy cieszy się jeszcze większym niż dotąd poparciem społecznym, a jego duchowni masowo służą w wojsku, niosąc posługę duszpasterską oraz podnosząc morale.

Państwo zjednoczy Kościół

Metropolita Onufry (patriarchat moskiewski) nawołuje do pokoju, bo wie, że po inwazji Rosji na Ukrainę traci duchownych, wiernych i kolejne parafie. Całkiem możliwe, że niebawem dojdzie do państwowego przejęcia lojalnego wobec Moskwy Kościoła, co przecież wcześniej wielokrotnie na tych terenach robiła carska i stalinowska władza.

Obecnie Rada Najwyższa w Kijowie ma przed sobą dwa projekty ustaw wymierzonych w Kościół Prawosławny Ukrainy, który znajduje się pod kontrolą patriarchy moskiewskiego. Jeden projekt domaga się zakazu działalności patriarchatu moskiewskiego na terytorium Ukrainy, a drugi – zakazu działalności organizacji religijnych, jeśli ich centrum władzy znajduje się w obcym państwie, które zbrojnie zaatakowało Ukrainę lub zajęło część jej terytorium. „Przyjęcie dwóch projektów ustaw zmierzających do faktycznej likwidacji kanonicznego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego z pewnością pogłębi kryzys społeczny” – napisał w proteście rzecznik patriarchatu moskiewskiego Wołodymyr Legoida.

Reklama

Dla katolików taka ingerencja władzy w sferę kościelną byłaby pogwałceniem wielu praw. Ale w prawosławiu, które zawsze jest związane z panującą władzą, taki krok nie jest czymś nadzwyczajnym, a jedynie uporządkowaniem kanonicznej struktury Kościoła. Tak samo zrobiły to przecież przed wojną władze w Polsce. Obecnie, wbrew prawosławnej eklezjologii, na Ukrainie są dwie struktury diecezjalne, a więc bardzo często jest po dwóch biskupów ordynariuszy w jednym mieście.

Klęska Putina i Cyryla

Imperializm moskiewski jest bardzo silną ideologią, którą od wieków przesiąknięte jest rosyjskie społeczeństwo. Ten nurt rozwinął się z inspiracji prawosławnych teologów w czasach cara Piotra Wielkiego. Wrogiem od zawsze był Zachód: najpierw Kościół katolicki, później także grekokatolicy, a dziś prawosławni, którzy nie chcą się podporządkować Moskwie, bo wolą ten „zepsuty Zachód”. Cała „wina” Ukraińców polega na tym, że już nie chcą uczestniczyć w „ruskim mirze” (rosyjskim świecie), czyli być wasalną częścią rosyjskiego imperializmu. O ile Związek Radziecki rozpadł się na niepodległe państwa i republiki, to w patriarchacie przetrwało carskie myślenie o podległości lokalnych Kościołów. Udzielono tylko niewielkiej autonomii Kościołowi na Ukrainie i Kościołowi na Białorusi, ale formalna zależność wobec Moskwy pozostała.

Po dojściu do władzy Władimira Putina sojusz tronu z ołtarzem bardzo się nasilił. Nie pomogła wymiana patriarchy Aleksego na młodszego, obytego w świecie i lepiej wykształconego duchownego – abp. Cyryla. Patriarcha Moskwy po prostu musi być sojusznikiem Kremla i zarazem jest jego zakładnikiem. Na niezależność nie pozwolą mu ani aparat władzy, ani pozostali biskupi, którzy w tym teologiczno-mentalnym imperialnym systemie zostali ukształtowani. Cyryl będzie utopijnie popierał wojnę Putina, bo Kreml i patriarchat mają na Ukrainie wspólne cele. Jeśli jednak przegrają tę wojnę, to ich klęska też będzie wspólna.

Po wielokrotnym nawoływaniu patriarchy Cyryla do wojny i mobilizowaniu rosyjskich żołnierzy przeciwko prawosławnej Ukrainie jego autorytet upada w całym cywilizowanym świecie. Błogosławieni przez patriarchę żołnierze często okazują się wyjątkowo okrutnymi zbrodniarzami. Dlatego w najbliższym czasie struktura rosyjskiego prawosławia zostanie na Ukrainie prawnie zabroniona, analogicznie jak innych organizacji wspierających totalitarny rosyjski imperializm. – Rosyjski Kościół Prawosławny straci zdecydowaną większość swoich wiernych, gdyż oni mieszkają właśnie na Ukrainie. Mocno osłabnie jego autorytet, nawet w samej Rosji. W niedalekiej przyszłości to właśnie Kijów, a nie Moskwa będzie centrum prawosławia w tej części Europy – mówi ks. Siergiej Dmitriew, duchowny z Kościoła Prawosławnego Ukrainy.

2022-04-12 12:20

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konstytucja – nauki z historii. Obchody Święta Konstytucji 3 Maja w Kolbuszowej

2025-05-12 22:24

Alina Ziętek-Salwik

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Głównym punktem obchodów była uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny odprawiona w kościele pw. Wszystkich Świętych. Po nabożeństwie przemaszerowano do Miejskiego Domu Kultury. Pod tablicą upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 Maja przedstawiciele poszczególnych instytucji złożyli biało-czerwone kwiaty. Kolejnym punktem obchodów był wygłoszony przez Dariusza Fusa, dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im Janka Bytnara, referat na temat okoliczności powstania i uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Jej znaczenie miało charakter zarówno polityczny jak i moralny - wynikało z szacunku do Prawa Bożego. Twórcy Konstytucji uważali, że ład w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym może być podstawą potęgi narodu pod warunkiem, że jest oparty na Bożych przykazaniach. Część artystyczną uroczystości pt. ”Konstytucja-nauki z historii” przygotowali uczniowie LO w Kolbuszowej.

Pierwsza część oparta była na scenkach ukazujących moment rozbiorów Polski przez trzy sąsiadujące mocarstwa: Rosję (carycę Katarzyną zagrała Zuzanna Stępień, Austrię (cesarza Franciszka Józefa zagrał Kacper Szwed) i Prusy (króla Fryderyka zagrał Krzysztof Wojtyczka). Rozcięcie mapy Polski szablą musiało wzbudzić w widzach dreszcz emocji, bo przypomniało wszystkim tamten tragiczny dla Polaków czas i zapewnienia władców, że król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) będzie nadal królem, ale mocarstwa pomogą mu w rządzeniu. Druga scenka pokazała, że sami Polacy zdobyli się na wypracowanie Konstytucji 3 Maja, która była drugim, również pod względem nowoczesności, dokumentem po konstytucji amerykańskiej. Świadczyła o mądrości Polaków. W tej scence wystąpili: poseł Ignacy Potocki (Kacper Szwed), reformator Hugo Kołłątaj (Krzysztof Wojtyczka) i marszałek Sejmu Stanisław Małachowki (Filip Albrycht). Król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) odczytał postanowienia tego dokumentu. Następnie, przy dźwiękach poloneza Wojciech Killara, aktorzy inscenizacji opuścili salę.
CZYTAJ DALEJ

Belgia/ Alarm bombowy na lotnisku Bruksela-Charleroi

2025-05-13 14:44

[ TEMATY ]

Belgia

Adobe Stock

Alarm bombowy ogłoszono we wtorek na podbrukselskim lotnisku Charleroi. Władze portu, leżącego około 55 km na południe od stolicy Belgii, przekazały, że nastąpiło to po tym, gdy załoga samolotu lecącego z Porto ostrzegła o podejrzeniu podłożenia bomby na pokładzie - poinformowała agencja Belga.

Na pokładzie samolotu znajduje się 166 osób.
CZYTAJ DALEJ

Festyn rodzinny u oblatów na wrocławskich Popowicach

2025-05-13 19:06

Archiwum parafii NMP Królowej Pokoju

Jubileuszowa, dziesiąta edycja Festynu Rodzinnego u oblatów odbędzie się 24 maja 2025 roku na terenie Parafii pw. NMP Królowej Pokoju we Wrocławiu.

Wydarzenie, które stało się już tradycją dla mieszkańców Popowic, potrwa od godziny 11:00 do 17:00. Organizatorzy – Ojcowie Oblaci wraz z Wrocławskim Stowarzyszeniem Wychowawców – przygotowali na ten dzień wyjątkowo bogaty program atrakcji. Najmłodsi uczestnicy będą mogli szaleć na kolorowych dmuchańcach, skorzystać ze stanowisk malowania twarzy oraz wziąć udział w licznych konkursach z atrakcyjnymi nagrodami. Specjalnie przygotowane zabawy i konkursy sprawnościowe dostarczą emocji zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję