Wieczorem 11 listopada ub.r., gdy cała Polska świętowała kolejną rocznicę odzyskania niepodległości, w siedleckim parku pobito kapłana, który w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. To o. Maksymilian Świerżewski, franciszkanin konwentualny. – Niestety, to niejedyny taki przypadek. W ubiegłym roku doszło do innych dwóch ataków na kapłanów, ze skutkiem śmiertelnym – stwierdza mec. Jerzy Kwaśniewski podczas prezentacji raportu Zjawisko przestępstw z nienawiści przygotowanego przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Przestępstwa z nienawiści
W ostatnich latach wzrosła skala czynów zabronionych określanych jako tzw. przestępstwa z nienawiści. Pokazują to statystyki Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE): w 2017 r. zgłoszono 25 takich przestępstw, a w 2020 r. – aż 242; są także dane policji czy prokuratury. Szczegółowo przedstawiają to również polskie statystyki sądowe. W 2015 r. za czyny z art. 119, 256 i 257 Kodeksu karnego skazano 162 osoby, a w 2018 r. zapadło 269 wyroków. Na przestrzeni lat 2017-20 niemal dwukrotnie zwiększyła się też liczba stwierdzonych przypadków obrazy uczuć religijnych. W 2017 r. było to 70 przestępstw, a w 2020 r. – już 130.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Badania OBWE i Rzecznika Praw Obywatelskich pokazują jednak, że tylko 5% czynów zabronionych motywowanych nienawiścią jest zgłaszanych organom ścigania. Oznacza to, że skala przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan w Polsce jest znacznie większa. – Na tej podstawie szacuje się, że w 2020 r. takich przestępstw w naszym kraju mogło być prawie 5 tys. – zaznacza Przemysław Pietrzak, współautor raportu.
Akceptacja przestępstw
Dostępne dane statystyczne oraz szacunki wskazują na stałą tendencję wzrostową w zakresie tzw. przestępstw z nienawiści. Pewien obraz sytuacji wyłania się z raportów policyjnych dotyczących aktów obrazy uczuć religijnych i profanacji. – Szczyt skali tych przestępstw przypada na 2020 r., w którym zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie eugenicznej przesłanki aborcji – podkreśla Pietrzak.
Do tak bardzo złego stanu rzeczy i narastającej fali chrystofobii przyczyniają się lansowana w mediach tzw. opinia publiczna oraz antykatolicka aktywność celebrytów, a nawet niektórych polityków opozycji. – Marta Lempart np. wprost zachęca do takich ataków, a prominentny polityk Platformy Obywatelskiej nawołuje do „odpiłowania katolików”. Kilka dni później grupa chuliganów wdraża to w czyn i piłą spalinową ścina przydrożne krzyże. W ten sposób tworzy się moda na atakowanie symboli katolickich – wskazuje mec. Kwaśniewski.
Reklama
Akceptacja takich przestępstw przez niektóre środowiska opiniotwórcze, a także polityków pociąga za sobą jeszcze gorsze skutki w postaci niechęci organów ścigania oraz prokuratury do stawiania zarzutów. Raport wskazuje na niechęć do ścigania osób, które dopuszczają się czynów skierowanych przeciwko chrześcijanom, miejscom kultu, symbolom religijnym. W głośnych postępowaniach, np. w przypadku podeptania wizerunku Najświętszej Maryi Panny i pokazania tego w internecie, sąd uniewinnia sprawcę. Wymiar sprawiedliwości traktuje przestępstwa ze względów chrystofobicznych szczególnie pobłażliwie. – Mamy powody, by sądzić, że zarzuty są stawiane zaledwie w kilku procentach spraw motywowanych nienawiścią. Postępowanie w sprawie sztuki w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera w Warszawie z zarzutami o obrazę uczuć religijnych sprzed kilku lat do tej pory nie ma swojego finału – tłumaczy mec. Kwaśniewski.
Nieuchronność kary
Konstytucja RP zawiera gwarancje odnoszące się do ochrony wolności wyznania, zakazu propagowania ideologii totalitarnych czy sprzeciwiania się aktom nienawiści ze względu na pochodzenie rasowe lub narodowościowe. Wartości religijne i miejsca kultu są chronione praktycznie w całej Europie. Karanie za obrazę uczuć religijnych oraz za akty nienawiści motywowane jest normą europejską. Niestety, w ostatnich latach obserwujemy eskalację nienawiści religijnej także w innych krajach Europy, przede wszystkim we Francji. W Niemczech i krajach Beneluksu widać wzrastającą liczbę aktów głównie antysemickich i antyislamskich. Tam chrześcijanie nie są aż tak atakowani jak w Polsce.
Reklama
W innych krajach działania wymiaru sprawiedliwości w sprawach czynów popełnionych z nienawiści do religii są znacznie szybsze i bardziej skuteczne. Dlatego też ciągły wzrost chrystofobicznej przestępczości w Polsce domaga się podjęcia prewencyjnych działań. Ważna jest powszechna świadomość nieuchronności kary. Warto się również zastanowić nad legislacyjnym zaostrzeniem sankcji karnych, by w ten sposób odstraszać potencjalnych sprawców przestępstw i wykroczeń. – Robimy, co możemy, i wszyscy pokrzywdzeni otrzymują od nas pomoc prawną. Wszędzie tam, gdzie pojawi się pełnomocnik pokrzywdzonych, jest większa szansa, że dojdzie do aktu oskarżenia i skazania sprawcy. Brak takich wyroków nakręca spiralę, ponieważ stanowi zachętę do eskalacji jeszcze większej przemocy wobec chrześcijan – mówi mec. Kwaśniewski.
Obce zjawisko
Obecna fala nienawiści do Kościoła i wartości chrześcijańskich jest ewenementem w naszej długiej historii. Chyba że porównamy ją z tą z czasów zaborów, okupacji niemieckiej czy represji komunistycznych. Wcześniejsze prześladowania Kościoła były jednak podsycane i narzucane z zewnątrz, co sprawiało, że wrogość wobec duchownych była odbierana jako atak na polskość. Tym razem jest inaczej, bo agresywnym lewicowym nurtom udało się przeniknąć do wnętrza naszego polskiego społeczeństwa. – Nawet komuniści w PRL czuli respekt wobec wiary Polaków, a po 1989 r. lewica była potulna i przymilała się do Kościoła. Teraz, po długich latach niebytu, pojawiła się radykalna, ideologiczna i skrajnie chrystofobiczna lewica. To w Polsce zupełnie nowy nurt, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Niestety, ma on coraz większy wpływ na środowiska młodzieżowe – zauważa red. Marcin Przeciszewski, historyk i prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Przestępstwa wynikające z chrystofobii powinny być w Polsce skutecznie ścigane i karane podobnie jak w innych europejskich państwach. Instytucje zajmujące się wychowaniem oraz dziedzictwem narodowym także muszą je powstrzymywać. W Polsce obserwujemy bowiem proces bardzo dobrze sprawdzony przez lewicowych radykałów z katolickiej Hiszpanii oraz Ameryki Łacińskiej. Tam brutalne ataki na świątynie i katolickie świętości mają o wiele dłuższe „tradycje”.