Ukazał się polski przekład pierwszego tomu dziennika więziennego pt. Apelacja kard. George’a Pella, który w wyniku niesprawiedliwych wyroków spędził w więzieniu 13 miesięcy. Książka drukowana nakładem wydawnictwa Ignatius Press to zbiór myśli kapłana spisywanych od 27 lutego do 13 lipca 2019 r.
"Dziennik więzienny. Apelacja" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W izolatce
27 lutego 2019 r. w szerokiej na 2 metry celi, z niskim łóżkiem i biurkiem, z zamkniętym matowym oknem i toaletą bez drzwi, 78-letni duchowny otworzył notes i przelał na papier swoje pierwsze refleksje. Wówczas nie przypuszczał, że będzie to robił jeszcze 404 razy.
Za ścianą mieszkali m.in. muzułmański terrorysta oraz James Gargasoulas, który w 2017 r., wjeżdżając w tłum na ulicach Melbourne, zabił sześć osób, a dwadzieścia siedem ranił. Na oddziale 8. więzienia stałym elementem codzienności były wrzaski, przekleństwa, a także śpiewane senne modlitwy muzułmanów. W tym okresie podnosiły kapłana na duchu trzy rzeczy: telewizyjne transmisje niedzielnej Mszy św. oraz meczów, gimnastyka na spacerniaku pod zakratowanym niebem oraz przekazywane listownie słowa pocieszenia od przyjaciół i nieznajomych z całego świata.
Reklama
Listów otrzymywał dziesiątki, nieraz setki. Kiedy po pewnej przerwie w otrzymywaniu korespondencji strażnik podał kapłanowi 50 kopert, kardynał zapisał: „Pozwoliło mi to po raz kolejny uświadomić sobie, jak wielki listy te mają wpływ na czas, który spędzam w więzieniu, na mój rozkład dnia, moje myśli, modlitwy, a także na mój spokój ducha”.
Reforma, czyli co?
Niezwykle cenne są refleksje kard. Pella na temat stanu Kościoła katolickiego. W opisy codziennych, rutynowych czynności, takich jak zamiatanie celi, ćwiczenia z fizjoterapeutą czy pobieranie krwi, autor wplata anegdoty z życia za watykańskim murem. Pisze z przekonaniem i odwagą, co jest potrzebne do odnowy Kościoła. Szczególne miejsce poświęca refleksjom na temat odejścia od nauczania o grzechu, neguje bagatelizowanie surowych fragmentów nauki Jezusa. Zaznacza, że „zbyt łatwa religia to fałszywa religia”.
Pobyt za kratami to przede wszystkim czas wzmożonej modlitwy. To, jak wielkim cierpieniem naznaczone było przyjmowanie Ciała Chrystusa jedynie raz w tygodniu oraz niemożność odprawiania Eucharystii, wiedzą tylko kardynał i inni osadzeni duchowni. Brewiarz stał się jego skałą. Jak podkreślił, część codziennej modlitwy ofiarowywał nie tylko za oskarżyciela, ale również za osoby pokrzywdzone przez duchowieństwo. Zwrócił uwagę, że nie będzie sprawiedliwości, dopóki nie zostanie ona oddana wszystkim stronom sporu.
Wybaczenie to kolejna kwestia, która wraca na kartach dziennika. Spośród wielu kapitalnych myśli uwagę zwraca szczególnie ta: „Z decyzją o wybaczeniu jest trochę tak jak z darem wiary – o jedno i drugie trzeba regularnie dbać”. Kardynał podkreślił, że przebaczać i rozgrzewać ducha mamy „cały czas”, nawet jeśli nam się wydaje, że osiągnęliśmy w tym doskonałość.
To, co pozostaje
Kardynał w zapiskach uczy nas, że jednym z kluczy do przetrwania w sytuacji, na którą nie wyrażamy zgody, jest skoncentrowanie się na tym, co można robić, a nie użalanie się na to, co jest od nas niezależne.
Sądzę, że Apelacja to doskonały przewodnik na czas światowej izolacji, pozwalający dostrzec Boże plany wobec nas. Tomy dziennika więziennego bezsprzecznie powinny się znaleźć w każdej więziennej bibliotece. Mogą się okazać szczególnie pomocne tym, którzy zostali niesprawiedliwie osądzeni. Pozwalają uwierzyć, że przeciwności czy to dla człowieka, czy dla Kościoła – ośmielę się to powiedzieć – naprawdę nie są złe.