Reklama

Nauka

Gdy człowiek udaje Boga

Postęp technologiczny i towarzysząca mu laicyzacja społeczeństw rozwiniętych dały człowiekowi złudne poczucie, że z Ziemią i zamieszkującymi ją gatunkami ma prawo zrobić absolutnie wszystko.

Niedziela Ogólnopolska 30/2021, str. 28

[ TEMATY ]

ziemia

Katarzyna Kasjanowicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 2018 był prawdopodobnie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów temperatury w Polsce, ale stanowił on ewenement. Równie upalne lato mieliśmy w 1992 r., na ogół jednak tygodni z temperaturą powyżej 30°C jest w naszej szerokości geograficznej niewiele. Bez wątpienia klimat podlega zmianom, co – jak pokazują dzieje Ziemi – miało miejsce zawsze, częściej bez udziału człowieka niż za jego pośrednictwem. Mimo naukowych dowodów narracja o ociepleniu klimatu, za które odpowiedzialność ponoszą ludzie, staje się coraz bardziej agresywna, a jej głównym narzędziem jest szantaż emocjonalny. Na przełomie 2020 i 2021 r. media wspomniały o planach Billa Gatesa, który wraz z Uniwersytetem Harvarda postanowił przeprowadzić eksperyment geoinżynieryjny. Miał on polegać na rozpylaniu specjalnych substancji w stratosferze celem zablokowania ilości promieniowania słonecznego docierającego na Ziemię. Początek długofalowego przedsięwzięcia zapowiedziano na czerwiec br., ale sprzeciw różnych środowisk naukowych zmusił milionera do zmiany decyzji. Przynajmniej tak brzmiała oficjalna wersja.

Brrr... jak zimno!

– Odkąd mam własny dom, z roku na rok wydaję więcej pieniędzy na opał – zauważa pani Ania z warszawskiej dzielnicy Białołęka. – Nie chodzi mi o podwyżki cen, ale o długość sezonu grzewczego. Od kilku lat wcześniej uruchamiam ogrzewanie i później je wyłączam. Zimy, pomijając tegoroczną, nie są bardzo mroźne, ale późno robi się ciepło i wcześnie występują jesienne przymrozki – ocenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Pamiętam takie lata, kiedy człowiek był opalony na brąz. Słońce paliło od rana do nocy, a te też nie dawały wytchnienia, więc spałyśmy z siostrą na ganku – wspomina pani Maria, 87-latka z podwarszawskiego Legionowa. – Ciepło robiło się już na początku marca. Na polach zieleniło się zboże, człowiek z ulgą ściągał zimowe kapoty. Później, w połowie maja, wracały chłody, tzw. zimni ogrodnicy. Kończyło się to 15 maja – w imieniny Zofii. I znowu słoneczko ładnie przypiekało. A jak się na błękitnym niebie pojawiła czarna chmura, to natychmiast zagrzmiało, lunęło – i za godzinę było już po wszystkim. Teraz jak się rozpada, to skończyć nie może, a wieczory są takie zimne, że aż ręce grabieją – dodaje.

Reklama

Polski lipiec 2019 r. charakteryzował się najniższymi temperaturami od 15 lat. Maj 2020 r. był najzimniejszy od blisko trzech dekad. Tegoroczny kwiecień także zaliczał się do rekordzistów – równie zimny był 24 lata temu. Maj niewiele mu ustąpił i też nie rozpieszcza nas słońcem. Ci, którzy zaplanowali wyjazd na majówkę, musieli się pogodzić z faktem, że była ona najchłodniejsza od kilkunastu lat. Wieczorami, nie tylko w Warszawie, zdarzały się przelotne opady śniegu. Na Śnieżce w Karkonoszach leżało 130 cm białego puchu. To najgrubsza majowa pokrywa śnieżna na tym szczycie od 70 lat. Średnia wartość takiej pokrywy dla 1 maja wynosi 40 cm, z upływem miesiąca zaś maleje ona do kilkunastu centymetrów. Ale nie tylko Polacy nie rozstawali się z zimową odzieżą tej wiosny. Praktycznie w całej Europie temperatury były niższe o kilka stopni w porównaniu z normą wieloletnią. Szkoci mają za sobą najzimniejszą wiosnę od ponad 40 lat. Aż skóra cierpnie od wizji takiego ocieplenia.

Od selekcji do modyfikacji

Doskonalenie genetyczne zwierząt i roślin jest naturalną metodą poprawy jakości hodowli, która była znana już kulturom starożytnym. Dzięki selekcji i krzyżówkom człowiek otrzymywał coraz plenniejsze odmiany, a także nowe rasy, spełniające pokładane w nich oczekiwania. Wybór największych nasion czy najlepszych egzemplarzy zwierząt był zgodny z ewolucją w tym sensie, że czerpał z jej naturalnych możliwości. Odpowiadał też na faktyczne potrzeby człowieka. Dziś to nie zaspokojenie głodu indywidualnej jednostki lub wspólnoty jest nadrzędną potrzebą ingerowania w naturę, ale chęć szybkiego wzbogacenia się. Oczywiście, współczesna nauka stawia sobie także inne, bardziej szczytne cele, lecz w praktyce inżynieria genetyczna ani nie wyeliminowała dręczących cywilizację chorób, ani w widoczny sposób nie poprawiła naszego dobrostanu. Nie rozwiązała też problemu głodu w krajach słabo rozwiniętych. Zwiększyła za to obroty niejednej światowej korporacji. Mysz laboratoryjna była pierwszym zwierzęciem, które poddano udanej transformacji genetycznej. Wydarzenie z 1980 r. zapoczątkowało lawinę podobnych eksperymentów. W 2015 r. Amerykańska Agencja ds. Żywności (FDA) dopuściła do produkcji (to słowo znacznie lepiej opisuje proces niż „hodowla”), sprzedaży oraz konsumpcji – zmodyfikowanego łososia atlantyckiego. AquAdvantage osiąga wartość rynkową w ciągu 16-18 miesięcy, a nie 3 lat jak jego ukształtowany przez ewolucję odpowiednik. Należy pamiętać, że łosoś znajduje się w czołówce najbardziej uczulających ryb. Niestety, na modyfikacji genetycznej łososia nie skorzystali konsumenci dotknięci alergią.

Gdy nauka zmienia się w karykaturę

Jak wiadomo, w dzisiejszych czasach przybywa zarówno alergenów, jak i osób uczulonych. Z dużym prawdopodobieństwem nie bez znaczenia jest tutaj nasza beztroska zabawa w Stwórcę. Odwracanie odwiecznych, logicznych reguł przynosi tragiczne konsekwencje, czego przykładem jest chociażby zmuszenie roślinożernego bydła do jedzenia pokarmu z mączką mięsno-kostną. Naukowcy nie mają wątpliwości, że przyczyną wystąpienia choroby szalonych krów (BSE) było stosowanie tego rodzaju paszy. Kara Boża? Raczej wynik ludzkiej chciwości. Wszak natura nie została stworzona na zasadach kanibalizmu. Oczywiście, naukowe ingerencje w świat zwierząt prawie zawsze odbywają się pod hasłem dobra ludzkości. Podkreślam – prawie, ale o tym za chwilę. W 2019 r. prasa specjalistyczna doniosła o efektach eksperymentu naukowców z University of Georgia, którzy metodą modyfikacji genetycznej wyhodowali jaszczurki albinosy. Co ważne, zwierzęta te mają zdolność przekazania zmienionego genu tyrozynazy swojemu potomstwu. Pomysłodawcy eksperymentu zapewniają, że takie gady mogą się stać zwierzęcym modelem wykorzystanym do badania genetycznych chorób oczu. Lecz od mogą do pomogą – prowadzi długa droga. Za to niemającym nawet pozorów pożytku społecznego działaniem jest wyhodowanie kota Munchkina, zwierzątka na karykaturalnie krótkich łapach. W naturze zarodek kota dotkniętego taką ułomnością obumiera. Ale to, co eliminuje sama biologia, dla człowieka okazało się na tyle atrakcyjne, że postanowił stworzyć nową rasę. I tak kot spędzający swoje życie „przy ziemi” jednych przeraża, innych zachwyca. Dziwne tylko, że za kocim jamnikiem czy jaszczurką albinosem nie ujmą się aktywiści wegańscy...

2021-07-20 10:22

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ziemia Święta: ekumeniczne spotkanie biskupów Ruchu Fokolare

[ TEMATY ]

wspólnota

Ziemia Święta

ziemia

BOŻENA SZTAJNER

Kopuła na Skale

Kopuła na Skale

Na zaproszenie Ruchu Fokolare 40 biskupów z 14 Kościołów chrześcijańskich z różnych krajów świata obraduje od wczoraj w Jerozolimie. W ramach pięciodniowego pobytu planowane jest m.in. spotkanie z przewodniczącym Światowej Federacji Luterańskiej, biskupem Munib Younanem, a także z przedstawicielami świata polityki oraz Kościołów chrześcijańskich w Ziemi Świętej. Biskupi związani z Ruchem Fokolare odwiedzają Jerozolimę pod hasłem „Wzajemność miłości wśród uczniów Chrystusa”.

CZYTAJ DALEJ

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 14, 7-14.

Sobota, 27 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Radosna twarz Kościoła

2024-04-26 16:28

Magdalena Lewandowska

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Już po raz 8. odbyła się Cecyliada – przegląd piosenki religijnej dla przedszkolaków.

Organizatorem wydarzenia jest katolickie przedszkole Lupikowo przy współpracy parafii św. Trójcy na wrocławskich Krzykach. Przegląd ma charakter ewangelizacyjny i integracyjny – nie ma rywalizacji, jest za to wspólny śpiew na chwałę Bogu. W tym roku wzięło w nim udział 80 dzieci z wrocławskich przedszkoli i jedna śpiewająca wspólnie rodzina. – Cecyliada to wydarzenie, które od lat gromadzi najmłodszych członków Kościoła, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że właśnie poprzez tę inicjatywę możemy zachęcać dzieci do wielbienie Boga i uświęcania się poprzez muzykę – mówi Aleksandra Nykiel, dyrektor przedszkola Lupikowo. Podkreśla, że co roku nie brakuje zgłoszeń, a kolejne edycje pokazują potrzebę takich wydarzeń. – Muzyka pięknie potrafi kształtować wrażliwość religijną, patriotyczną, ale też wrażliwość na drugiego człowieka. Śpiew pomaga doświadczyć i opowiadać o miłości Boga, a takie wydarzenia uczą też, jak na tę miłość odpowiadać – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję